Recenzja: „Bieżeństwo 1915, Zapomniani uchodźcy” – Aneta Prymaka-Oniszk

War refugees in the snow. Courtesy of Rijksmuseum, Europeana.


„Bieżeństwo” to z rosyjskiego uchodźctwo. W 1915 roku, kiedy wschodni front I Wojny Światowej przesuwał się w głąb imperium rosyjskiego, z Królestwa Polskiego uciekły nawet dwa miliony osób. Z terenów położonych na wschód od Białegostoku wyjechało około 80% mieszkańców. Uciekając przed „Niemcem” udali się na wschód

Bieżeństwo

Tabory chłopskich furmanek zablokowały drogi i mosty prowadzące w głąb Rosji. Wiele osób nie przeżyło tej drogi, ginąc z głodu, wycieńczenia lub z powodu epidemii szerzących się w obozach bieżeńców przez brak dostępu do podstawowych środków higieny. Rosyjskie władze rozlokowały uchodźców w najbardziej odległych częściach imperium — na Kaukazie, w Kazachstanie, na Syberii.

Jednak nie był to koniec ich perypetii. Zanim bieżeńcy zdążyli zadomowić się w Rosji, rozpoczęła się rewolucja. Polscy uciekinierzy włączyli się w konflikt po obu stronach, czasami dzieląc rodziny i wsie. Po rewolucji i wojnie polsko-bolszewickiej bieżeńcy zyskali szansę na powrót do domu. Ich ojczyzna stała się jednak częścią nowo powstałego państwa polskiego, które było nieufne wobec osób powracających, w znacznej części prawosławnych i nieznających języka polskiego.

Strzępki i okruchy

Aneta Prymaka-Oniszk pochodzi z Knyszewicz pod Sokółką. Jej przodkowie doświadczyli bieżeństwa. W 1915 roku razem z innymi ruszyli na wschód. Autorka historycznego reportażu Bieżeństwo 1915 przytacza ich historie zasłyszane w dzieciństwie. Jej opowieść skupia się na ludzkim, osobistym wymiarze dramatycznego losu bieżeńców, który do tej pory był pomijany przez historyków.

Autorka sama musiała złożyć tę opowieść ze strzępków historii zapamiętanych z domu, niewielu zachowanych materiałów archiwalnych oraz relacji wnuczek i wnuków osób, które w 1915 roku same uciekały przed „Niemcem”. Z tych okruchów i strzępków nie wyłania się dramatyczna epopeja o exodusie dwóch milionów osób, tylko seria bardzo osobistych, przeplatających się opowieści. Prymaka-Oniszk stara się oddać głos osobom zapomnianym przez historię. Nie pozwala na to, żeby carscy urzędnicy i polscy arystokraci przejęli narrację o bieżeństwie. Dociera do pamiętników i świadectw chłopów. Irytuje się, kiedy mężczyźni nie pozwalają dojść kobietom do głosu. Zależy jej na pokazaniu jak wyglądało życie tych osób, zaznacza, że ich losy były często bardzo różne.

Piszemy dla Ciebie, dzięki Tobie

W obliczu rosnącej migracji ludności spowodowanej zmianami klimatycznymi, konfliktami zbrojnymi i czystkami etnicznymi, zapewnienie dostępu do rzetelnych informacji jest teraz bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze dziennikarstwo w Salam Lab jest konstruktywne, inkluzywne i wolne od uprzedzeń. Dostarczamy różnorodne perspektywy, wykraczając poza główny nurt mediów, bez wpływu korporacji czy powiązań politycznych.

Jesteśmy całkowicie niezależną redakcją. Wasze wsparcie stanowi fundament naszej działalności. Każda wpłata pomaga nam kontynuować naszą misję dostarczania rzetelnych informacji. Dziękujemy za każdy wkład, który pomaga nam zachować niezależność.

Bieżeństwo 2021

Czytając ten reportaż dzisiaj, trudno nie myśleć o bieżeństwie 2021 roku. Nie tylko dlatego, że we współczesnych doniesieniach medialnych i w książce cały czas powtarzają się nazwy tych samych miejscowości. Aneta Prymaka-Oniszk uczy, jak z wrażliwością patrzeć na osobiste losy ludzi, których historia przedstawia jako nieważnych, niegodnych zapamiętania. Świadectwa uciekinierów, bieżeńców, zaginęły pomiędzy wielkimi narracjami o wojnach światowych, rewolucjach, budowaniu nowych państw narodowych. Historie dzisiejszych bieżeńców również giną, zasłonięte opowieściami o „wojnie hybrydowej”, „bronieniu granicy” etc. A przecież każda osoba próbująca teraz przekroczyć granicę Polski ma swoją własną opowieść wartą zapamiętania.

Książka Anety Prymaki-Oniszk wydana ponad 100 lat po ucieczce mieszkańców Królestwa Polskiego w głąb Rosji prowokuje też pytania o to, jak za 100 lat będzie wyglądała pamięć o współczesnych wydarzeniach na polskiej granicy. Jakie materiały zachowają się w archiwach? Czy będą jeszcze żyły osoby mogące dać osobiste świadectwo? Jak to doświadczenie zapamiętają dzieci? Jak to wszystko wpłynie na mieszkańców pogranicza? Czy potomkowie osób, które zginęły na granicy, będą w stanie odwiedzić groby swoich rodziców i dziadków? To, jak będą wyglądały odpowiedzi na te pytania, zależy od tego, czy dzisiaj będziemy przyglądać się kryzysowi na granicy z obojętnością czy sprzeciwimy się działaniom państwa, które prowadzą do śmierci osób poszukujących w Europie bezpieczeństwa. 

Jakub Bieniasz – współpracownik Salam Lab, aktywista w Grupie Granica. Studiuje arabistykę i nauki o państwach rozwijających się. Angażuje się w działania solidarnościowe na rzecz osób migrujących na granicach UE, w Polsce oraz na Bałkanach. Jako wolontariusz udzielał pomocy humanitarnej, dokumentował nadużycie przemocy i łamanie praw człowieka oraz prowadził działania edukacyjne dla mieszkańców strefy przygranicznej.



Najnowsze publikacje