Cena za komplet, 75 tysięcy dolarów. Albinosi w Tanzanii żyją w ciągłym strachu

fot. Alex Wynter/IFRC (p-BDI001), CC BY-NC-ND 2.0.


„Przez kolor skóry jesteśmy uchodźcami we własnym kraju” – to słowa Josephata Tornera, aktywisty walczącego o prawa osób z albinizmem w Tanzanii.

„Albinosi to duchy. Potrafią przenikać ściany i znikać na zawołanie. Nie czują strachu i bólu. W ich żyłach płynie rtęć. W kościach można znaleźć drobinki złota. Krew, kość lub starta skóra albinosa mogą pomóc awansować w pracy. Albinos złożony w ofierze może powstrzymać kataklizm. Sam albinizm to zawsze wina matki. To kara od samego Boga. Zwiastun tragedii, przekleństwo” – to tylko kilka przykładów przesądów, wciąż żywych w Tanzanii. 

Brak informacji, edukacji oraz wiara w siły magiczne doprowadziły do powstania zabobonów. Za nimi kryją się jednak nie tylko stygmatyzacja osób z albinizmem, ale też ich osobiste tragedie. Jedna z nich przeżyła Suzan Mungu. Kobieta została zaatakowana w swoim domu we wsi Buhekela w regionie Tabora. Napastnicy nie chcieli pieniędzy, nie o nie chodziło. Mąż stanął w jej obronie, ale zabili go ciosem w tył głowy. Dzieci próbowały pomóc mamie, dwoje z siedmiorga raniono. Ostatecznie napastnicy pozbawili Suzan lewego ramienia i nacięli ucho.

Inny w Tanzanii

Osoby z albinizmem znacząco wyróżniają się w tanzańskiej społeczności. Albinizm jest stosunkowo rzadką, niezakaźną chorobą genetyczną. Doświadczają go ludzie na całym świecie, bez względu na płeć, rasę czy pochodzenie etniczne. Niezależnie od tego, czy sami rodzice mają albinizm, jeśli oboje są nosicielami odpowiedniego genu, istnieje 25% szans na to, że ich dziecko urodzi się chore. Bielactwo charakteryzuje się niedoborem produkcji melaniny i wynikającym z tego brakiem pigmentacji skóry, włosów lub oczu. Poziomy pigmentacji różnią się w zależności od typu albinizmu. Typ drugi występuje w Tanzanii najczęściej. Ludzie nim dotknięci mają jasną skórę, piaskowe włosy, a oczy w odcieniach jasnego brązu. Skóra jest szczególnie wrażliwa na działanie promieni słonecznych. Gdy nie jest odpowiednio chroniona, staje się gruba, szorstka i zrogowaciała. 

Obecnie w Tanzanii coraz więcej osób rozumie genetyczne podłoże tego schorzenia, jednak jeszcze na przełomie XX i XXI wieku nie było ono znane. Pod koniec XX wieku wielu mieszkańców kraju nie wiedziało, dlaczego ich skóra ma inny kolor. Badania przeprowadzone w rejonie Kilimandżaro wśród osób, które miały krewnego z albinizmem, wykazały, że tylko niewielka część uważała, że jest to choroba dziedziczna. Większość sądziła, że jej źródłem jest klątwa, uściśnięcie dłoni osoby z albinizmem czy jedzeniem z tego samego naczynia. Warto w tym miejscu wspomnieć o strukturze wyznaniowej Tanzanii, choć podział ten jest nieprecyzyjny. Około 35% stanowią muzułmanie, 60% chrześcijanie, natomiast tradycyjne wierzenia afrykańskie praktykuje ok. 2-3% mieszkańców. Badania wskazują jednak, że aż 35% ogółu społeczeństwa odprawia tradycyjne rytuały, pomimo wyznania abrahamowego. Wiara w czarownice, magiczne właściwości przedmiotów, eliksiry czy zaklęcia jest więc tutaj wyjątkowo silna.

Horrorystyczny handel w Tanzanii

Z czasem w Tanzanii rozwinęło się przekonanie, że części ciała osób z albinizmem mają magiczne właściwości. Rozpoczęło to polowanie na osoby dotknięte bielactwem, a ich morderstwa i okaleczanie stały się codziennością. Każda część ciała jest ważna: palce, dłonie, ręce, nogi, stopy czy uszy. Nawet najmniejsze fragmenty ich ciał są cenne: serca, jelita, wątroby, usta, zęby, łechtaczki, penisy, gałki oczne i pukle włosów. Handlowanie częściami ciała stało się biznesem, który przynosi ogromne zyski. Szybko pojawiła się kategoryzacja ciał. Najdroższe są części „świeże”, czyli te pochodzące od osób dopiero co zamordowanych, najtańsze – „stare” czyli wykradane z grobów. Kończyny dolne kosztują więcej niż palce, dziecięce części ciał więcej niż te należące do osób dorosłych. Przedział cenowy kończyn waha się od pięciuset do nawet trzech tysięcy dolarów. Cena za cały komplet, na który składają się nogi, ręce, genitalia, uszy, język i nos wynosi około siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów. 

Polacy i Polki też byli kiedyś uchodźcami. Ich domem stała się Tanzania. Czytaj Salam Lab

Narodziny białego dziecka są szokiem dla najbliższych. Nierzadko uznaje się, że jest to klątwa rzucona na rodzinę. Dlatego dzieci z albinizmem są często porzucane lub  zabijane zaraz po urodzeniu. Zdarza się, że za ich śmierć odpowiadają same matki, które następnie kłamią, że dziecko już urodziło się martwe. Rodzice, którzy decydują się na wychowanie takiego potomstwa muszą się mierzyć z ostracyzmem społecznym. Czasem kobiety, które urodzą chore dziecko, są porzucone przez mężów.

Fragmenty ciał osób z albinizmem mają przynosić szczęście w miłości i biznesie. Górnicy z kopalni złota w regionie Mwanzy rozlewają krew albinosów lub rozsypują ich kości, co ma im pomóc w poszukiwaniach. Rybacy z Jeziora Wiktorii wplątują w sieci ich włosy, co ma z kolei zagwarantować obfity połów. Zdarza się, że nawet po śmierci napastnicy bezczeszczą ciała, dlatego takie osoby chowa się w tajemnicy, a ich groby pokrywa cementem czy kamieniami, aby zapobiec wykradaniu zwłok. 

Niejedno zagrożenie

Jednak to nie napastnicy stanowią największe zagrożenie dla osób chorujących na albinizm. Największym mordercą jest tutaj rak skóry. Kremy z filtrem, duże kapelusze chroniące przed słońcem czy okulary przeciwsłoneczne powinny być używane przez osoby z albinizmem na co dzień, jednak jest to luksus, na który większość z nich nie może sobie pozwolić. Ochrona skóry tych osób jest bardzo ważna, zwłaszcza, że w rządowych dokumentach to właśnie oni figurują jako główna grupa zagrożona rakiem skóry. Problemem są pieniądze. Jeśli ktoś ich nie ma, prawdopodobnie umrze w domu w wieku trzydziestu, maksymalnie czterdziestu lat. Na całą Tanzanię przypada bardzo niska liczba dermatologów, a tylko cztery szpitale posiadają specjalistyczne oddziały. Reszta pacjentów trafia do lekarzy bez odpowiedniej wiedzy i aparatury, którzy nie potrafią rozpoznać początkowego stadium nowotworu. Samo leczenie opłacane jest przez państwo, jednak większość osób szuka pomocy zbyt późno. 

Jak plaster na jątrzącą się ranę

Od 2007 roku morderstwa osób z albinizmem stały się jednym z problemów dotykających Tanzanię. Aby zapewnić bezpieczeństwo chorującym, rząd zorganizował miejsca schronień dla dzieci. Na początku do tych ośrodków miały trafiać osoby małoletnie z obszarów zagrożonych atakiem. Z czasem, nakaz przesiedlenia dzieci trafiał do rodzin w stosunkowo spokojnych obszarach. Dla wielu rodziców czy przewodniczących wiosek ośrodki stały się okazją do pozbycia się ciężaru. Miejsca te są przeludnione, dzieci sypiają we trójkę na jednym materacu, nie dla wszystkich znajduje się miejsce, część śpi na betonie. Golenie głów podopiecznym odbywa się systematycznie, inaczej szerzy się wszawica. Brakuje personelu opiekuńczego, podobnie jak pieniędzy. 

Te dzieci tęsknią za domem, rodzicami, nikt im nie powiedział, co się wydarzy. Decyzji o przeniesieniu dziecka do ośrodka nie konsultuje się z rodzicami, wystarczy słowo w lokalnym komisariacie, by skierować osobę nieletnią do placówki zamkniętej. Jeśli ma się szczęście, dostaje się tydzień na pożegnanie, jednak o wiele częściej jest to kwestia jednego czy dwóch dni. Dzieci nie zdają sobie sprawy, że rozłąka będzie trwać wiele lat, bez rozmów przez telefon, listów czy informacji o tym, co dzieje się w domu. Koszt podróży i odwiedzin dziecka dla wielu jest zbyt wysoki, także przyjazd dziecka na przykład na czas wakacji, wymaga licznych pozwoleń, które z reguły trudno otrzymać. 

W miejscowości Gasuma, w północnej Tanzanii zaatakowano młodą kobietę z albinizmem. Dokonano na niej zbiorowego gwałtu. Gwałt wynikał z popularnego przeświadczenia, że zbliżenie z albinoską leczy HIV i AIDS. Nie złapano żadnego z pięciu oprawców. Mimo, że kobieta była pełnoletnia, wzięto ją do jednego ze wspomnianych ośrodków. Okazało się, że w trakcie zdarzenia została zarażona dwiema chorobami wenerycznymi i zaszła w ciążę. Władze zdecydowały, że w ośrodku przejdzie leczenie i urodzi. Jej córka Sofia jest jedyną w pełni zdrową osobą mieszkającą w ośrodku.

Byłbym nikim

Problem z ośrodkami polega na tym, że dzieci nie znają świata poza tym wśród otaczających je murów. Zapytany o to kim byłby, gdyby wychował się w takim miejscu, Josephat Torner odpowiedział: „bardzo możliwe, że nikim. To miejsce by mnie złamało. Zabiłoby poczucie indywidualności. Tym dzieciom je zabrano. Rząd je chroni, ale jednocześnie skazuje na izolację. Sprawców się nie łapie i nie tropi, a te dzieci dalej żyją jak więźniowie.” Josephat Torner był aktywistą. Zajmował się podniesieniem świadomości i edukacją społeczeństwa na temat albinizmu, otwarcie krytykował tanzański rząd za brak działań. By zwrócić uwagę na swoją sprawę wspiął się dwukrotnie na Kilimandżaro, Dwa razy próbowano go zabić, ale zapewniał, że nigdy nie opuści Tanzanii. Mężczyzna zmarł w kwietniu 2020 roku potrącony przez samochód w miejscowości Mwanza. 

Tanzania jest jednym z najbiedniejszych państw świata. Gospodarka tego kraju opiera się głównie na rolnictwie. W opinii ekspertów i ekspertek  to właśnie sytuacja ekonomiczna jest podstawowym powodem tych zabójstw, a system tradycyjnych wierzeń odgrywa drugorzędną rolę. Morderstwa osób z albinizmem to problem, z którym Tanzania zmaga się od dawna, jednak do tej pory nie został on wyeliminowany. Mimo, że ataki nie zdarzają się tak często jak kiedyś, to nadal mają miejsce. Według Stowarzyszenia Albinosów w Tanzanii (TAS), w latach 2019-2021 miało miejsce 26 takich zabójstw, jednak nie wiadomo ile osób zostało „tylko” okaleczonych.

Karolina Wasyl – absolwentka kierunku Komunikacja Międzykulturowa Azja i Afryka na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się zagadnieniami kulturalno-społecznymi państw Azji Południowo-Zachodniej oraz Afryki Północno-Środkowej. Entuzjastka języków obcych. Stażystka w Dziale Medialnym Salam Lab.

Źródła:

M. Pniewska, K. Kwiatkowski, Kenia, Tanzania i Zanzibar, pod red. J. Olejniczak-Kulan, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2019.
F. Skrońc, Nie róbcie mu krzywdy, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020.
K. Kleczkowska, Albinosi w krainie czarów. Białoskórzy w wierzeniach Tanzanii, „Maska”, nr. 10, 2011.
People with Albinism Worldwide – raport ONZ, 2021.
„Situation of People with Albinism in Tanzania” – raport, Tanzania Albinism Society, 2021.

#



Najnowsze publikacje