To nie fejk: indyjski rząd chciał wprowadzić Dzień Przytulania Krów jako alternatywę dla Walentynek. Ale się z tego wycofał
W zeszłym tygodniu indyjskie władze zaapelowały do swoich obywateli i obywatelek, by zamiast świętować Walentynki, przeznaczyli 14 lutego na… przytulanie krów. Dzień Przytulania Krów, albo Cow Hug Day, miał na celu „wzbogacić [Indusów i Induski] emocjonalnie” i „zwiększyć ich szczęście”.
„Najbardziej polaryzujące zwierzęta w Indiach”
Pomysł takiego uhonorowania krów, mimo że wydaje się miłą alternatywą dla tradycyjnego świętowania dnia miłości, jest uwikłany w indyjską nacjonalistyczno-hinduistyczną politykę.
Krowy w większościowej religii subkontynentu, hinduizmie, są uznawane za święte. Cieszą się dzięki temu szczególnym poważaniem i ochroną: np. kilka stanów w Indiach zabrania zabijania tych zwierząt.
Brzmi nieźle, prawda? Krowy są bardzo inteligentnymi zwierzętami, które nawiązują między sobą relacje i reagują na dane im imiona. Ich ochrona nie wydaje się czymś szczególnie kontrowersyjnym. A jednak.
Krowy, nazywane także „najbardziej polaryzującymi zwierzętami w Indiach”, są wykorzystywane do politycznych celów przez tamtejszych nacjonalistów od dekad. Hinduistyczna Indyjska Partia Ludowa (Bharatija Dźanata Party, BJP) czy Rasztrija Swajamsewak Sangh (RSS), paramilitarna organizacja związana z partią, od lat lobbują, by czczenie krów stawało się uniwersalistyczną praktyką w całych Indiach – kraju, w którym obok buddystów czy dżinistów żyją przedstawiciele i przedstawicielki religii nieuważający krów za święte, jak chrześcijanie czy, co najbardziej znamienne, muzułmanie.
Islamofobia w Indiach
To właśnie ta ostatnia grupa wyznaniowa, stanowiąca kilkanaście procent populacji Indii, znajduje się na celowniku różnych działań nacjonalistycznych ugrupowań. Nadawanie krowom szczególnego znaczenia i ignorowanie wielokulturowo- i wieloreligijnej tkanki społecznej Indii to jednak drobiazg przy wprowadzaniu ustawy o możliwości ubiegania się o indyjskie obywatelstwo dla migrantów i migrantek, o ile nie są oni muzułmanami lub muzułmankami (2019 r.). Albo przy wyburzaniu domów i sklepów należących do wyznawców i wyznawczynie islamu w Delhi, którzy zorganizowali pokojową demonstrację (2022 r.). Albo przy braku reakcji Narendry Modiego, ówczesnego gubernatora stanu Gudźarat, a obecnego premiera, na krwawe zamieszki, w których zginęło prawie 800 muzułmanów i muzułmanek (2011 r.).
A co właściwie jest nie tak ze świętowaniem Walentynek jako dnia miłości? Te same grupy, które zachęcają do przytulania zwierząt kopytnych, patrzą nieprzychylnym okiem na kobiety przytulające się do swoich partnerów. Tak, tak: czułości z krową są bardziej akceptowalne niż okazywanie uczuć swojej drugiej połówce.
Walentynki po indyjsku
Indyjskie pary w dużych miastach często obchodzą dziś Walentynki tak, jak Europejczycy i Europejki: wychodząc na kolację, do kina czy obdarowując się czekoladkami. Według „Time”, Indusi i Induski wydali od 100 do 200 milionów dolarów na walentynkowe prezenty i atrakcje w samym 2020 roku.
To, co dla jednych jest miłym czasem spędzonym z ukochaną osobą, dla innych jest jednak „westernizacją”, brakiem poszanowania dla indyjskich obyczajów, a nawet „obscenicznym zachowaniem”. Od kilku lat grupy nacjonalistów organizują 14 lutego oddolne oddziały antywalentynkowe, które dopuszczają się ataków na osoby obchodzące to święto. Targetem są głównie młode kobiety, które spędzając czas z mężczyznami, zachowują się „nieprzystojnie”. W 2009 roku jedna z takich grup zaatakowała kobiety za przebywanie w pubie. 11 lat później, w 2020 roku, inna grupa wydała w Delhi zawiadomienie, że każda para przyłapana na angażowaniu się w przestępczy akt „obsceniczności” zostanie „przekazana policji”.
Nacjonaliści, robicie to źle
I choć indyjska rządowa komisja ds. ochrony zwierząt pod naporem internetowych memów, krytyki ze strony obrońców praw zwierząt i liberalnej prasy wycofała się ostatecznie z pomysłu ustanawiania Dnia Przytulania Krów 14 lutego, nacjonalistyczne grupy prawdopodobnie nie zaprzestaną starań, by położyć kres Walentynkom w Indiach.
Walentynki można oczywiście krytykować z wielu stron: to święto, w którego heteronormatywnej symbolice nie ma miejsca dla par homoseksualnych; to także dzień wzmożonej konsumpcji, kupowania upominków i przeznaczania dużych sum pieniędzy na luksusowe dobra czy rozrywki. Jednak jeśli w tę krytykę wplątuje się mizoginia, trzeba powiedzieć jasno: nacjonaliści, robicie to źle.
Źródła: Time, CNN, Hindustan Times.