,

Czy w Turcji po latach ponownie nastanie wiosna? Wybory prezydenckie już za dwa dni


Muharrem Ince, kandydat na prezydenta Turcji z centrolewicowej partii Memleket Partisi, wycofał się ze startu w wyborach, które są kluczowe dla przyszłości kraju. Turczynki i Turcy już za dwa dni, 14 maja, wybiorą głowę państwa

Ince zrezygnował ze swojej kandydatury tuż po tym, jak pojawiły się doniesienia o rzekomych łapówkach, które miał wziąć za start w wyborach i podzielenie opozycji, i sekstaśmach z jego udziałem. Przedstawiciel  Memleket Partisi zaprzeczył oskarżeniom. Jego rezygnacja może znacząco wpłynąć na wynik wyborów, w których trwa walka pomiędzy obecnym prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem a popieranym przez sześć opozycyjnych partii Kemalem Kilicdaroglu. 

Burzliwy czas

Od dwudziestu lat władzę w Turcji sprawuje partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), na której czele stanął obecny prezydent Recep Tayyip Erdoğan. 14 maja, a więc już za chwilę, odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne, które mogą znacznie zmienić sytuację nie tylko w kraju, lecz także na arenie międzynarodowej.

Dwie dekady rządów partii AKP oraz dwie kadencje Erdogana to burzliwy czas na kartach historii Republiki Turcji. Zwłaszcza w ostatnich latach, w obliczu pandemii, osiągającej rekordowe wyniki inflacji, szybujących w górę cen podstawowych produktów oraz tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi, niezadowolenie tureckiego społeczeństwa stale rosło. W wyniku klęski, która wstrząsnęła Turcją w lutym tego roku, zginęło ponad 50 tys. osób, a miliony zostały bez dachu nad głową. Niewystarczająca reakcja tureckich władz oburzyła Turków i Turczynki. Gdy coraz więcej osób zaczęło głośno krytykować działania rządu, ten zablokował Twittera. 

Niepewna przyszłość demokracji w Turcji

Sytuacji Erdogana nie ułatwia fakt, że demokracja w Turcji wisi na włosku. Obecny prezydent staje się coraz bardziej radykalny wobec jakiejkolwiek krytyki w swoim kierunku. Większość tureckich mediów została znacjonalizowana lub jest kontrolowana w taki sposób, by nie publikowano negatywnych opinii na temat władzy. „Wiele osób w Turcji nie zna języka innego niż turecki, więc nie mogą one czytać zagranicznych artykułów. Nawet gdyby znali angielski, wiele stron internetowych jest u nas zablokowanych, więc i tak nie mamy do nich dostępu. W ten sposób bardzo łatwo manipulować tym, jak postrzegana jest polityka naszego państwa. Oczywiście wszystko na korzyść władzy” – powiedział Turek chcący zachować anonimowość. Nawet publikowanie własnych opinii w internecie, które mogą nie spodobać się rządzącym, wiąże się z ryzykiem kary. Niezadowolenie powoduje też radykalizacja państwa i odejście od Konwencji Stambulskiej, która ma chronić kobiety przed przemocą domową.

Mimo to AKP wraz ze swoim liderem walczą o reelekcję. Największą konkurencję dla partii Erdogana stanowi Stół Sześciu, czyli sojusz sześciu partii opozycyjnych, które obiecują pozytywne zmiany w obliczu kolejnych kryzysów gnębiących Turcję. „Obiecujemy, że wiosna nadejdzie” – brzmiały oświadczenia opozycji odwołującej się do słynnej tureckiej piosenki „Tuana” Leventa Yüksela. Opozycjoniści mają jeden cel: odsunięcie AKP od władzy. 

Dede w kuchni

Na czele koalicji stoi 74-letni Kemal Kılıçdaroğlu ze społeczności alewickiej, nazywany dede, dziadkiem. Polityk zasłynął z tego, że nagrywał filmiki wyborcze we własnej kuchni. W ten sposób starał się pokazać siebie jako zwykłego obywatela, z którym wyborcy i wyborczynie mogliby się utożsamić. Opozycja zapowiada zmianę systemu prezydenckiego na parlamentarny, dążenie do polepszenia stosunków z Unią Europejską oraz Nato. Chce poprawić sytuację gospodarczą, a także zreformować system edukacji i opieki zdrowia. Sondaże wskazują na niewielkie różnice pomiędzy obecnym prezydentem a opozycją.

Z drugiej strony stoi AKP z silnym przywódcą, którym społeczeństwo zaufało 20 lat temu. Partia ugruntowała własną pozycję i zdobyła swoją grupę wyborczą. W pierwszej kadencji partia Sprawiedliwości i Rozwoju faktycznie wzmocniła rozwój gospodarczy w kraju. Lira, turecka waluta turecka, urosła w siłę, ubóstwo i bezrobocie się zmiejszyły. Jednak z biegiem czasu rządy narodowo-konserwatywnej partii zaczęły stawać się coraz bardziej radykalne. W trwającej kampanii AKP zobowiązała się do dostarczania darmowego gazu ziemnego do tureckich gospodarstw przez rok i modernizacji kraju, jednak w granicach tradycji i z poszanowaniem religii.

Bardzo prawdopodobnym jest, że dojdzie do drugiej tury wyborów na prezydenta. W sondażach wyborczych różnica między głównymi kandydatami jest niewielka. Zarówno kolejna kadencja Erdoğana, jak i przejęcie władzy przez opozycję, będą miały znaczący wpływ na przyszłość Turków i Turczynek. Odczują je zwłaszcza młodzi. Na pytanie o plany na kolejne lata, wiele osób odpowiada „nie wiem. To zależy od wyniku wyborów. Może zostanę w kraju, a może będę musiał wyjechać”.

Źródła:

BBC, BBC, BBC, The Economist.

Kamila Żmijewska – wolontariuszka w redakcji Salam Lab.




Najnowsze publikacje