Derwisze, czyli bliżej Boga poprzez taniec


Korpus wirującego ma być giętki, a oczy otwarte. Nie należy jednak skupiać się na żadnym punkcie, obrazy powinny stać się rozmyte i płynne. Każdy z tancerzy trzyma ramiona skrzyżowane na piersiach – oznacza to ich wieczną wiarę w jedność Boga. Oto ceremonia wirujących derwiszów.

Derwisze, członkowie powstałego w XIII wieku bractwa muzułmańskiego, wykorzystywali w swoich ceremoniach technikę choreoterapii. Zakon Wirujących Derwiszów ma swoje korzenie w Turcji, a jego główną inspiracją była mistyczna poezja Rumiego. Ten pochodzący z Persji filozof rozwinął nurt zwany sufizmem. Mevlana (Nasz Mistrz), jak nazywany był przez swoich uczniów, uciekając wraz z rodziną przed mongolskimi najazdami, trafił do tureckiej Konyi, gdzie spędził większość swojego życia. Pozostawił po sobie dzieło „Masnavi-e-Maanavi” – sześcioczęściowy poemat, będący zbiorem aforyzmów i sentencji o charakterze etyczno-moralnym. Jest ono uznawane przez wyznawców sufizmu za drugą pod względem ważności świętą księgę po Koranie.

Doktryna suficka wywodzi się z teologii muzułmańskiej, ale odrzuca jej racjonalną dedukcję. Zwolennicy i zwolenniczki tego nurtu poszukiwali sposobu, czy też z języka arabskiego drogi (arab. „tariqa”), do ponadzmysłowego poznania istoty Boga, czyli Prawdy. Chcieli zjednoczyć się z nim poprzez mistyczną Miłość. Sufizm wywodzi się z ruchu ascetycznego, a osoby, które go wyznają, wystrzegają się ziemskich uciech. Istnieją dwie teorie etymologiczne dotyczące genezy nazwy tego nurtu. Pierwsza mówi o tym, że pochodzi ona od wełny (arab. „suf”), z której wykonywano charakterystyczne dla zakonników czapki. Według drugiej jej korzenie tkwią w greckim słowie „sofia”, czyli mądrość. Natomiast słowo derwisz ma już mniej pochlebne znaczenie, gdyż w języku perskim określało kogoś ubogiego.

Co z kobietami?

W warunkach tradycyjnego islamu kobiety nie miały możliwości organizacji żeńskich zakonów sufickich. Zagłębiając się jednak w świadectwa historyczne, dowiadujemy się, że przy każdym zakonie sufickim funkcjonowała także część kobieca. Wyznawczynie zbierały się albo w pobliżu męskich zgromadzeń sufickich, albo oddzielnie, w warunkach domowych. To właśnie one po cichu pomagały w rozwoju zakonów sufickich. Co więcej, według badań naukowców z uzbeckiej Buchary, wiele świadectw potwierdza, że niektóre kobiety zostały uznane za sufich i miały swoje uczennice. Jak wygląda dzisiejsza pozycja wyznawczyń sufizmu? Na to pytanie najlepiej odpowie dr Razia Sultanova, autorka książki „Od szamanizmu do sufizmu: kobiety, islam i kultura w Azji Centralnej”.

„Szczerze mówiąc, dziś zakonów sufickich, które istniałyby przy wsparciu państwa lub otrzymały pozwolenie na działalność, nie ma nawet wśród mężczyzn. Dlatego nic dziwnego, że nie ma ich też wśród kobiet. Lecz według moich badań terenowych, które prowadziłam przez 20 lat, zaobserwowałam, że kobieca aktywność religijna w pierwszej kolejności jest realizowana w domu. Kobiety trzech pokoleń – staruszki, dorosłe i dziewczęta – zbierają się w kobiecej części domów, które u Uzbeków nazywają się »iczkari«. Tam dziewczęta uczą się sztuki poezji mistycznej lub czytania Koranu. Sztuka, twórczość ustna były dobrze rozwinięte w społecznościach kobiecych. Wykonują melorecytację wierszy Achmada Jasawiego z XII w. Znają je na pamięć, a ich słuchaczami są oczywiście przede wszystkim kobiety. Właśnie w tych enklawach gospodarstwa domowego znajduje się prawdziwe źródło historii i tradycji kultury mistycznej, która rozwija się do tej pory”.

Ruch ciał niebieskich

Adepci, którzy pragnęli podążać ścieżką mistycyzmu muzułmańskiego przechodzili przez 1001 dni treningu. Odbywał się on w domach „mevlevi” („mevlevihane”), gdzie sufi żyli wyłącznie w swoim towarzystwie, unikając kontaktu z ludźmi z zewnątrz. W czasie trwania tych duchowych przygotowań uczyli się oni etyki, kodeksów zachowań i wierzeń. Ich narzędziami doskonalenia zdobywanych umiejętności było praktykowanie modlitwy, muzyki religijnej, poezji i tańca. Po tym szkoleniu pozostawali oni członkami zakonu, ale mieli możliwość powrotu do pracy i swoich rodzin.

Charakterystyczny taniec braci zakonnych jest nie tylko choreografią stworzoną ku uciesze turystów i turystek, którzy chętnie obserwują obracających się wokół własnej osi mężczyzn w białych szatach. Tradycja ta kontynuowana jest od setek lat, a każdy zawarty w niej element ma swoje ważne symboliczne znaczenie. Legenda mówi, że któregoś dnia Rumi, przechadzając się po mieście, usłyszał muzułmańskie wyznanie wiary: „La ilaha illallah” – „Nie ma boga prócz Jedynego Boga”. Pod wpływem nagłego impulsu rozpostarł szeroko ramiona i zaczął wirować wokół własnej osi w radosnym tańcu. 

Przygotowanie do ceremonii zwanej sema obejmuje kilkugodzinny post i praktyki duchowe. Układ figur tanecznych derwiszów ma naśladować ruch ciał niebieskich, co według wierzeń skutkuje wzmaganiem się w duszy człowieka coraz większej miłości do Boga.

Derwisz podczas tańca zatraca się w nim, przeżywając go całym sobą. Wyraża w ten sposób swoją jedność z Bogiem. Celem tańca jest osiągnięcie duchowego transu. To swego rodzaju medytacja. 

Bliżej Boga

Zanim ruchy się rozpoczną, derwisze ustawiają się w kręgu, w środku którego stoi szejk – duchowy przywódca mewlewitów, będący najwyżej w ich hierarchii. Na początku odmawiana jest modlitwa. Następnie zakonnicy trzykrotnie się kłaniają. Pierwszy z tych pokłonów wykonuje się ku czci Mevlany, drugi – w stronę szejka, na końcu zaś derwisze kłaniają się sobie nawzajem. Po tym symbolicznym oddaniu czci uczestnicy ceremonii zdejmują płaszcze, pozostając w białych szatach. Ma to obrazować przejście ze świata śmierci do życia oraz wyzbycie się fałszu i pozostanie w prawdzie. 

Sam proces tańca rozpoczyna obracanie się „tancerzy” krótkimi skrętami. Stoją oni na lewej stopie. Prawej stopy z kolei używa się do kierowania ciałem. Korpus wirującego ma być giętki, a oczy otwarte. Nie należy jednak skupiać się na żadnym punkcie, obrazy powinny stać się rozmyte i płynne. Każdy z tancerzy trzyma ramiona skrzyżowane na piersiach – oznacza to wieczną wiarę w jedność Boga. Gdy zaczynają wirować, ich ramiona stopniowo się otwierają. Prawa ręka wznosi się ku górze, do nieba, i sięga w ten sposób po boskie błogosławieństwo. Natomiast dłoń lewa skierowana jest w dół, gdyż otrzymanych łask wierny nie zostawia dla siebie, lecz dzieli się nimi z całą Ziemią. Derwisze wirują w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Ceremonia kończy się ponowną modlitwą.

Również muzyka obecna podczas ceremonii odgrywa w niej niebagatelną rolę. Przykładowo dźwięk fletu ma symbolizować płacz człowieka, który pragnie powrotu do swych korzeni. Rytuał oparty jest na czterech odcinkach kompozycji wokalno-instrumentalnych, wykonywanych przez co najmniej jednego śpiewaka. Często śpiewnie wysławiane są również najpiękniejsze imiona Boga. Do popularnych instrumentów wykorzystywanych podczas ceremonii należą także kocioł i talerze.

Pierwotna natura

W wyniku polityki sekularyzacyjnej wszystkie domy zakonne derwiszów zostały zamknięte w 1925 roku. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku rząd turecki ponownie zaczął zezwalać na występy, choć tylko te publiczne. Ograniczenia te zostały złagodzone dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Niektóre prywatne grupy przywracają pierwotny duchowy i intymny charakter ceremonii sema.

Jednak przez trzydzieści lat tradycja ta była praktykowana potajemnie, a jej przekaz skupiał się raczej na samej muzyce i pieśniach niż na tradycjach duchowych i religijnych. Pozbawiło to części występów ich religijnego znaczenia. W rezultacie wiele ceremonii sema nie jest już wykonywanych w ich tradycyjnym kontekście, ale dla publiczności turystycznej. Zostały one skrócone i uproszczone, aby sprostać wymaganiom komercyjnym. Warto jednakże pamiętać o ich pierwotnej naturze i zachowywać szacunek do uczuć religijnych związanych z tym rytuałem.

Marianna Gracz – wolontariuszka działu medialnego Salam Lab.

Źródła: Unesco, PWN, Razia Sultanova. From Shamanism to Sufism. Bloomsbury Publishing.

#



Najnowsze publikacje