Dlaczego joga jest jak pizza? 


Wiecie, co to jest efekt pizzy? Nie, nie, to nie to cudowne odprężenie po zjedzeniu włoskiego przysmaku. Efekt pizzy to zjawisko polegające na eksporcie jakiegoś elementu pewnej kultury poza jej granice, radykalną jego transformację i powrót w zmienionej formie do ojczyzny. Brzmi skomplikowanie? To proste! 

Pizza była kiedyś we Włoszech prostym plackiem z pomidorowym sosem i plastrami sera na wierzchu. Ówcześni smakosze kuchni włoskiej być może by się oburzyli, gdyby ktoś powiedział, że pizza stanie się najważniejszym włoskim daniem. To, co dziś znamy jako pizzę, przypominało ją tylko częściowo.

Gdy na początku XX wieku do Stanów Zjednoczonych zaczęli przybywać migranci i migrantki z Włoch, pizza wyewoluowała na Nowym Kontynencie w bardzo popularny przysmak dostępny w różnych formach i smakach. Co się stało potem? Po I Wojnie Światowej pizza, w nowej odsłonie, wróciła do Włoch, gdzie zaczęto ją przygotowywać na nowoczesną modłę. To właśnie efekt pizzy.

Podobają Ci się nasze treści? Wesprzyj nas finansowo!

Nie tylko pizza

Przykłady takich zjawisk można mnożyć. Jednym z nich jest parada w stolicy Meksyku z okazji Święta Zmarłych – Día de Muertos. Na ulice wychodzą ludzie przebrani we wzorzyste stroje z twarzami umalowanymi tak, by przypominały czaszki. Przez miasto sunie radosny pochód, który świętuje przy akompaniamencie bębnów i klaksonów. A jednak, taki sposób obchodów przyjął się w Mexico City dopiero po premierze filmu z Jamesem Bondem z 2015 roku, w którym brytyjski szpieg przedziera się przez paradę. Zwyczaj spodobał się mieszkańcom i mieszkankom miasta i przyjął się na dobre.

No dobrze, ale skąd ta nazwa? Nieco żartobliwy zwrot „efekt pizzy” ukuł Agehananda Bharati, profesor antropologii na Uniwersytecie Syracuse i hinduistyczny mnich, by opisać proces powtórnej akulturacji. Badacz odnosił się do wielu elementów indyjskiej i hinduskiej kultury: tańca, muzyki, postaci guru, a także jogi. Choć może się to wydawać mało intuicyjne, kiedyś joga była głównie metodą medytacji i oddechu w różnych pozycjach, praktykowaną, by jeszcze za życia osiągnąć karmiczne wyzwolenie. W „Jogasutrach”, najstarszym traktacie klasycznej jogi, indyjski filozof Patańdźali z II w. p.n.e. nie poświęca asanom, czyli właśnie tym pozycjom, wiele miejsca. Joga musiała zawędrować do krajów Europy i Ameryki Północnej, żeby stać się przede wszystkim sportem, który chętnie uprawiamy. W dzisiejszych Indiach joga także nabrała nowego znaczenia: gimnastykowania ciała dla zdrowia.

„Renesans hinduistyczny”

Za przyczynę powtórnej akulturacji Agehananda Bharati uznawał tzw. renesans hinduistyczny, czyli eksport jogi i innych elementów kultury Indii na Zachód. Był to okres w XX wieku, gdy w Europie i Stanach Zjednoczonych popularność zyskiwało np. indyjskie kino. Gavin Flood, brytyjski religioznawca, przypisuje zjawisko renesansu hinduistycznego działalności takich postaci jak Paramahansa Ramakryszna, hinduskiego mistyka, który głosił równość wszystkich religii, i swami Wiwekananda, indyjskiego mistrza duchowego, który rozpropagował filozofię hinduistyczną na Zachodzie.

Co jeszcze przyniosą podobne tendencje globalistyczne? Może już niedługo polskie pierogi wrócą do nas w zmienionym kształcie?

*

Kontynuujemy cykl „ Lekcja z Salam Lab”. Śledźcie naszą stronę www i social media, żeby dowiedzieć się wszystkiego, o co bałyście się zapytać.

Korzystałam z książek: Hinduizm. Wprowadzenie Gavina Flooda oraz The Blackwell Companion to Hinduism (wielu autorów i autorek).



Najnowsze publikacje