Gdy wybuchła wojna, pracę w fabryce ubrań zamieniła na szycie mundurów dla żołnierzy


„Intuicja i los zaprowadziły mnie do Hiszpanii, która stała moim drugim domem”. Historia Oksany z Kijowa, uciekającej przed wojną w Ukrainie

Oksanę i jej rodzinę wojna zastała w Kijowie. 24 lutego 2022 roku życie 45-letniej Ukrainki, jej męża i dwójki dzieci drastycznie się zmieniło. Po rozpoczęciu wojny Oksana, która była szwaczką na fabryce odzieży, zaczęła szyć ubrania dla armii ukraińskiej, a jej mąż wstąpił do obrony terytorialnej Kijowa, a za jakiś czas do sił zbrojnych Ukrainy. „Nie myślałam o tym, aby wyjeżdżać za granicę. To się zmieniło, kiedy dowiedziałam się, że mój mąż zginął na wojnie”.

Po dwóch miesiącach po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, Oksana z dziećmi zdecydowała się na opuszczenie kraju. Razem z żoną brata i ich dziećmi wyruszyły do Polski. „Przed wyjazdem udało się załatwić mieszkanie u znajomych w Krakowie. Nie mogę powiedzieć, czy podróż była dla mnie ciężka. Byłam w trudnym stanie psychicznym, więc nic nie czułam” – opowiada Oksana.

Na głęboką wodę

Szukając pomocy w nowym miejscu, czyli Krakowie, Oksana trafiła do centrum pomocy Ukraińcom i Ukrainkom, który prowadził Czerwony Krzyż. „W centrum dowiedziałam się o możliwości przeprowadzki do innych krajów UE, a także spotkałam Tatianę Shapkę, koordynatorkę programu relokacji w Salam Lab. Po kilku minutach prezentacji projektu przeprowadzki do Hiszpanii, wspólnie z Walentyną, żoną mojego brata, zgodziłyśmy się brać udział w tym programie. Podjęcie tej decyzji nie było dla mnie trudne. Szczerze mówiąc, wtedy nie mogłam myśleć racjonalnie i nie do końca rozumiałam, co powinnam zrobić. Kiedy jesteśmy przygnębieni, podejmujemy decyzje kierując się raczej intuicją niż rozsądkiem. Moja intuicja i los zaprowadziły mnie do Hiszpanii” – dzieli się Oksana.

Oczekiwanie na rozpoczęcie programu trwało dwa miesiące. Zapytałam, czym się zajmowała w Krakowie przez ten czas. „Aktywnie szukałam pracy. Chciałam odzyskać stabilność finansową, więc często chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne. Bez znajomości języka polskiego nie było to łatwe. Czekałam na przeprowadzkę do Hiszpanii”.

„Otrzymałam to, czego mi brakowało”

Koleżanka Oksany zrezygnowała z udziału programu relokacji, więc grupa Ukraińców i Ukrainek wraz z Oksaną i jej dziećmi sama wyruszyła do Hiszpanii. „Jadąc autobusem już na terytorium Hiszpanii, patrząc na góry, doliny i słońce, które nie przestawało świecić, uśmiechnęłam się, a mój humor natychmiast się poprawił. Dotarliśmy do Andory, miasta, w którym będę budować swoje życie na nowo. Po przyjeździe do hotelu z pięknym widokiem na góry, moja dusza się uspokoiła. W Kijowie mieszkałam na przedmieściu w domu. Otrzymałam to, czego mi brakowało: przestrzeni, widoków i przyrody wokół siebie. Czułam, że łatwiej mi się oddycha” – opowiada Oksana.

Oksana w Hiszpanii

Zapytałam jak przebiegał jej pierwszy miesiąc w Hiszpanii. „Od początku wyjazdu wszystko mi się podobało. Mamy zapewniony hotel, posiłki, opiekę, kursy języka, pomoc na każdym etapie. Na razie intensywnie uczę się języka hiszpańskiego, co więcej uczymy się języka z native speakerem, z hiszpanką Beatriz. W międzyczasie jestem w trakcie otrzymania dokumentów, aby móc legalnie pracować. W pierwszych sześciu miesiącach program przewiduje proces adaptacji i przyzwyczajenia się do kultury i stylu życia w Hiszpanii. Jestem pod wrażeniem odpowiedzialności i umiejętności organizacyjnych osób pracujących w projekcie. Koordynatorzy zapewniają nam opiekę, pomoc i wsparcie na każdym etapie. Dzięki nim mamy możliwość bez stresu dostosowywać się do hiszpańskiego życia. Po otrzymaniu wymaganych dokumentów, zamierzam iść do pracy, rozwijać się i przysłużyć się obywatelom i obywatelkom tego kraju”.

Drugi dom

„Dzieciom jest tu dobrze. Mam fajnych ludzi wokół siebie. Razem z grupą Ukraińców i Ukrainek, którzy uczestniczą w programie, wybieramy się w góry w pobliżu hotelu, chodzimy na obchody hiszpańskiego karnawału, świętujemy urodziny. 8 marca ubrałyśmy się w wyszywanki, czyli ukraińskie haftowane koszule, zrobiłyśmy wieńce i wspólnie wybrałyśmy się na manifestację z okazji Dnia Kobiet. Nie spodziewałam się, że dość małe miasteczko, jakim jest Andora, może być tak żywe i wesołe. Życie w mieście z radosnymi ludźmi wokół siebie jest bardzo inspirujące. W obliczu trudnych wydarzeń w Ukrainie jest to prawdziwym ratunkiem”.

Zapytałam, jaki ma plan na przyszłość. „Hiszpania już stała moim drugim domem. Chciałabym tu zostać. Nie wiem, jak potoczą się losy moich dzieci, ale chcę budować tu życie. Uważam, że pragnienie odnalezienia siebie w nowym społeczeństwie jest ważne. Jeżeli to czujesz,  wszystko się uda, niezależnie od tego, gdzie jesteś. Każdy człowiek tworzy wokół siebie swój świat. Jeśli potraktujesz tą sytuację jako szansę, to uda Ci się osiągnąć sukces”.

Projekt relokacji Salam Lab we współpracy z hiszpańskimi partnerami ma na celu pomagać Ukraińcom i Ukrainkom, uciekającym przed wojną znaleźć schronienie w Hiszpanii. Dla osób zainteresowanych relokacją, koordynatorka projektu Wiktoria, jest gotowa udzielić wszelkich niezbędnych informacji. Więcej informacji pod numerem telefonu +34603415915 (whatsapp).

Solomiia Martyniuk – redaktorka Salam Lab, wydawczyni social mediów Społecznej Przestrzeni Aktywnej (SPA).



Najnowsze publikacje