Intymne sekrety Marokanek. „Seks i kłamstwa” Leili Slimani


Maroko. Miejsce, w którym edukacja seksualna praktycznie nie istnieje, za to kult czystości ma się świetnie – przecież wszystkie niezamężne kobiety to dziewice, prawda? Leila Slimani pozwala nam zajrzeć do świata, w którym rozmowy o seksie odbywają się w kuluarach, koniecznie szeptem. A „Seks i kłamstwa” pozwala nam je usłyszeć


Książki o arabskich kobietach, które można znaleźć na polskim rynku, nierzadko przypominają grę w bingo. To losowanie z puli elementów i wątków, które muszą się w niej pojawić. Na okładce roi się od wzorów rodem z meczetowego wnętrza. W tle mroczna pustynia, czasem wielbłąd. W centrum kobieta okryta chustą, najczęściej czarną jak noc. Często widać tylko jej oczy. Zawsze sowicie obrysowane kohlem (tradycyjny kosmetyk do oczu, stosowany m.in. przez kobiety w krajach arabskich), doklejone wokół nich rzęsy przypominają wachlarze. Wnętrze książki bywa równie przewidywalne.

Potem taka pozycja trafia do sieci księgarń. Na pocztę, gdzie zajmuje miejsce obok książki z przepisami na nalewki, poradnika, jak długo zachować zdrowie, czy wakacyjnego romansu, do kiosku przy przystanku. A potem te orientalizujące i stereotypizujące powieści, w których brakuje rzetelnej wiedzy, a dominuje fantazja, dla wielu są źródłem informacji na temat świata arabskiego. Ale Leila Slimani zrobiła to dobrze.

Nie zapomnij

Leila Slimani to urodzona w Maroku pisarka i dziennikarka, która mając niespełna 17 lat, opuściła ojczyznę i wyjechała do Paryża. W swojej książce „Seks i kłamstwa. Intymne życie kobiet w kraju arabskim” oddała głos arabskim kobietom, często praktykującym muzułmankom. Kobietom, które, jak pisze Slimani, „zabierając głos i opowiadając o sobie, posługują się najpotężniejszą bronią przeciwko nienawiści i powszechnej hipokryzji: słowami”.

Soraja do dziś pamięta, jak przy każdym wyjściu z domu matka szeptała jej do ucha „nie zapomnij”. Nie zapomnij zostać dziewicą. Zhor deklaruje, że nigdy nie wyjdzie za mąż, a jeśli to zrobi, to tylko dla pieniędzy. Pamięta, jak jej siostry stanęły na ślubnym kobiercu, a mężowie wymagali od nich certyfikatów dziewictwa. Muna opowiada, jak przyznała się do swojej homoseksualności, a jej matka zaczęła mówić, że Bóg ją pokarał. Ojciec stwierdził, że powinna wyjechać z kraju.

Świat arabski jest długi i szeroki. Książka Leili Slimani porusza temat seksualności i życia kobiet w Maroku, uciekając od uogólnień. „Słuchając kobiet, miałam ochotę przybliżyć panujące w Maroku realia, które są znacznie bardziej złożone i znacznie bardziej bolesne, niż daje nam się do zrozumienia, bo jeśli ograniczyć się do prawa w istniejącej postaci i moralności w takiej wersji, w jakiej jest przekazywana, należałoby uznać, że wszystkie niezamężne kobiety w tym kraju są dziewicami. Że wszyscy młodzi mężczyźni i młode kobiety, którzy stanowią ponad połowę jego mieszkańców, nigdy nie uprawiali seksu, a zatem wszyscy ludzie tacy jak konkubiny, geje i lesbijki, prostytutki obojga płci nie istnieją”. Nie uogólniać – to ogromna wartość tej książki. 

Rozmowy o seksualności w arabskich społeczeństwach

Slimani stawia konkretną tezę: w Maroku jest źle. I przez całą opowieść stara się ją udowodnić. „Całe marokańskie społeczeństwo opiera się na idei zależności od grupy” – wyjaśnia. A co za tym idzie – na idei honoru, która, jak pisze Slimani, pociąga za sobą hipokryzję, kłamstwa, przemoc i brak tolerancji. Za „zinę”, cudzołóstwo, kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od miesiąca do roku. Edukacja seksualna praktycznie nie istnieje. Istnieje za to kult czystości, a ten jest przecież formą przemocy. Błona dziewicza bywa nie tylko „twierdzą”, której trzeba chronić, ale dla dziewcząt z biedniejszych społeczności stanowi także rodzaj kapitału. Autorka przyznaje, że jest uprzywilejowana: ma rodziców, którzy nauczyli ją, że żadna religia nie usprawiedliwia nienawiści czy ucisku. Nie ukrywa, że być może zostanie oskarżona o rozpowszechnianie „orientalnych komunałów” i podsycanie islamofobicznej narracji, w końcu pozytywnych historii można tu ze świecą szukać. Ale „Seks i kłamstwa” to przede wszystkim wielowątkowa opowieść i solidna dawka wiedzy.

Piszemy dla Ciebie, dzięki Tobie

W obliczu rosnącej migracji ludności spowodowanej zmianami klimatycznymi, konfliktami zbrojnymi i czystkami etnicznymi, zapewnienie dostępu do rzetelnych informacji jest teraz bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze dziennikarstwo w Salam Lab jest konstruktywne, inkluzywne i wolne od uprzedzeń. Dostarczamy różnorodne perspektywy, wykraczając poza główny nurt mediów, bez wpływu korporacji czy powiązań politycznych.

Jesteśmy całkowicie niezależną redakcją. Wasze wsparcie stanowi fundament naszej działalności. Każda wpłata pomaga nam kontynuować naszą misję dostarczania rzetelnych informacji. Dziękujemy za każdy wkład, który pomaga nam zachować niezależność.

Autorka rozprawia się z kilkoma stereotypami. Pokazuje, że wbrew zachodnim wyobrażeniom rozmowy o seksualności interesują arabskie społeczeństwo. Rozmawiają o niej i wyzwolone Marokanki, i osoby takie jak „świętoszkowata” niania Dżamili, jednej z bohaterek. Leila Slimani podkreśla, że islam powinien być postrzegany przede wszystkim jako etyka wyzwolenia i otwartości na innych, a nie tylko manichejska moralność. „Przestańmy przeciwstawiać islam uniwersalnym wartościom oświeceniowym, równości płci, cielesnej przyjemności” – apeluje. Zarówno według autorki, jak i jej bohaterek, naginanie i niezmienianie prawa jest raczej kwestią natury politycznej, a nie religijnej czy moralnej. A jeśli muzułmanie i muzułmanki mają ograniczone prawa seksualne, to dlatego, że większość reżimów, w których żyją, opiera się na negowaniu swobód osobistych.

„To my stworzyliśmy erotologię”

Zdaniem Tunezyjczyka Abdelwahaba Bouhdiby, autora wydanej w latach 70. książki „Seksualność w islamie”, rygorystyczna, purytańska, ponura wizja seksualności stoi w sprzeczności z duchem islamu. Bo przecież ta religia zachęca do życia seksualnego, zakłada, że nie służy on tylko prokreacji i że nie ma powodu, by uznawać za nieczyste coś, co zostało stworzone przez Boga. W pierwszych wiekach islamu wraz z kulturą kwitła także muzułmańska literatura i sztuka erotyczna. „Zapominamy, że to my, Arabowie i muzułmanie, zaszokowaliśmy w XV wieku Zachód naszymi erotycznymi dziełami. To my stworzyliśmy erotologię. Dotknęła nas amnezja” – mówi jeden z bohaterów książki.

I, jak pisze Slimani, „począwszy od XIX wieku intelektualny, polityczny i ekonomiczny schyłek świata arabskiego, jak się zdaje, idzie w parze z bardziej purytańskim spojrzeniem na seksualność”. Również za sprawą kolonizatorów, którzy wprowadzali ograniczenia także w strefie społecznej. Dzisiejsze problemy pozostają uwikłane w wątek kolonializmu: trudna historia i doświadczenia z zachodnimi mocarstwami często wywołują opór wobec swobód, które są kojarzone z tzw. Zachodem.

Swoboda interpretacji Koranu to również duże pole do popisu dla radykałów i mizoginów. Najlepszym przykładem jest aborcja. Podczas gdy wielu muzułmańskich duchownych uważa, że do pewnego momentu ciąży jest ona dozwolona, znajdą się też ci, którzy będą głosić, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego zabiegu. 

Marokanki, które potrzebują poddać się aborcji, robią to po kryjomu, często w niebezpiecznych warunkach. Na zabieg zdecydowała się Malika, jedna z bohaterek książki „Seks i kłamstwa”. Malika do dziś pamięta kobietę, która razem z nią czekała na korytarzu. „Miała na sobie dżellabę oraz hidżab i wyglądała bardzo biednie. Targowała się z pielęgniarką, tłumacząc, że nie stać jej na zapłacenie i że przyjdzie w następnym tygodniu. Pielęgniarka wyjaśniła jej: z każdym tygodniem będzie drożej. Powinnam była za nią zapłacić. Co ją czekało? Bardzo możliwe, że będzie się prostytuować, żeby sobie pozwolić na aborcję. Albo gorzej, może popełni samobójstwo. Dochodzi do tego częściej, niż się uważa”.

Książki o arabskich kobietach nierzadko można ocenić po okładce. I choć w przypadku polskiego wydania pozycji Leili Slimani słowo „orient” jest zdecydowanie nadużywane, to okładka „Seksu i kłamstw” jest minimalistyczna i estetyczna, nie ma pustyni, wielbłąda ani esów-floresów. Są za to trzy kobiety: różnorodne, jak różnorodny jest świat arabski. Świat, którego nie można sprowadzić do wizerunku muzułmanki w czarnej chuście.

Za egzemplarz książki dziękujemy Wydawnictwu Znak.

#



Najnowsze publikacje