Iranki wracają na stadiony, czyli Pokojowa Prasówka


Iran: po czterdziestu latach kobiety siadają na trybunach stadionu.

Chcesz być na bieżąco z publikacjami Salam Lab? Chciałbyś/chciałabyś co poniedziałek otrzymywać na swój adres e-mail pokojową prasówkę Salam Lab? To nasz autorski przegląd prasy składający się ze starannie wyselekcjonowanych newsów z całego świata. Chcesz dostawać informacje o ciekawych akcjach i wydarzeniach, a w konsekwencji wiedzieć, co dzieje się w Laboratorium Pokoju? Zapisz się już teraz i czytaj newsletter na swoim mailu!

#SalamLabNews

Na chwilę przed meczem na stadionie klubu Esteghlal Teheran, w sektorze gospodarzy panuje świąteczna atmosfera. Dominują biało-niebieskie stroje, powiewają klubowe flagi, a na niektórych policzkach obok zespołowych barw wymalowano numery ulubionych piłkarzy.

Mecz 25 sierpnia bieżącego roku był wyjątkowy, bo największe emocje dzieją się dziś na trybunach, gdzie po ponad czterdziestu latach zasiadły również kibicki. Zaledwie 24 godziny przed meczem irańskie Ministerstwo ds. Młodzieży i Sportu ogłosiło, że dla kobiet będzie dostępnych około 28 tys. biletów. Na trybunach ostatecznie zasiadło tylko około 500 kibicek, ponieważ władze pozwoliły jedynie wybranym na zakup wejściówki.

Iranki i ich losy na ekranie. Recenzja filmu Asghara Farhadiego „Co wiesz o Elly?” >>>

Iranki walczą od lat

Nie byłoby to jednak możliwe bez długoletniej walki, którą przy wsparciu FIFA Iranki stoczyły z władzami Iranu. Rządzący po raz pierwszy ulegli naciskom Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej w 2018 roku, zezwalając na udział kibicek w rozgrywkach drużyny narodowej. Rok później do kraju przyjechał przewodniczący FIFA, Gianni Infantino, by osobiście namawiać władze do dalszych kroków na drodze do pełnej liberalizacji obecności kobiet na trybunach.

Niestety, proces stopniowych zmian zaburzyła tragedia. Zdesperowana kibicka Esteghlal Teheran, Sahar Chodajari, postanowiła wejść na ligowy mecz w przebraniu mężczyzny. Jednak służby porządkowe rozpoznały, że jest kobietą i aresztowały ją. W obliczu skazania na kilkumiesięczną karę pozbawienia wolności, Chodajari po wyjściu z rozprawy podpaliła się przed gmachem Islamskiego Sądu Rewolucyjnego. Tydzień później zmarła wskutek odniesionych obrażeń.

Nazwano ją symbolem i „niebieską dziewczyną” w związku z barwami jej ulubionego klubu. Jednak jej historia stała się tematem tabu, podobnie rozmowy o dalszej liberalizacji przepisów. Na początku tego roku wydawało się, że władze chcą wykonać krok wstecz, kiedy mimo ważnych biletów, kibicki nie zostały wpuszczone na mecz z Libanem. Według doniesień, część z nich potraktowano gazem łzawiącym. Jednak presja Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej i groźba wykluczenia z rozgrywek poskutkowała, doprowadzając do historycznego meczu. Choć wpuszczono na niego tylko część kobiet, działacze FIFA, jak i aktywistki, aktywiści czy same Iranki wyrażają ostrożny optymizm.

„Piłka nożna to sport dający nadzieję ludziom, którzy radzą sobie z naprawdę trudnymi warunkami w kraju” – powiedziała Sara (imię zmienione) z organizacji Open Stadiums. „Używamy jej jako narzędzia do zmian, zwłaszcza w zakresie praw kobiet. Wykorzystujemy sport, aby otwierać przestrzenie dla Iranek w społeczeństwie”.

Źródło: DW.

Zdjęcie: Maryam Takhtkeshian via Wikimedia Commons.



Najnowsze publikacje