Kalosze w parlamencie, czyli od migranta do aktywisty i parlamentarzysty


„Jedną z rzeczy, którą postaram się zrobić, jest upewnienie się, że nikt nie skończy na ulicy tak, jak ja. Ludzie muszą być traktowani jak ludzie, niezależnie od tego, jaki mają paszport” – mówi Abubakar Sumahoro z Alleanza Verdi e Sinistra, Sojuszu Zielonych i Lewicy, migrant, który w tegorocznych wyborach zdobył miejsce w niższej izbie włoskiego parlamentu. W wieku 42 lat stał się jedynym czarnoskórym posłem tej kadencji. Jest też jedną z niewielu czarnoskórych osób, które zostały wybrane do tej roli w 160-letniej historii Włoch.

Abubakar Sumahoro urodził się w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jako nastolatek pracował jako pucybut i marzył o wyjeździe do Włoch. Podziwiał ten kraj, miał nawet album, który wypełniał zdjęciami włoskich projektów mody wycinanymi z gazet. Wydawało mu się, że Włochy to kraina szczęścia, gdzie przestrzega się praw człowieka.

Jednak jego wyobrażenia szybko legły w gruzach w zderzeniu z rzeczywistością. Kiedy w 1999 roku, mając 19 lat, dotarł do Rzymu, Sumahoro, jak wielu innych migrantów i migrantek, trafił na na ulicę. „Spanie na ulicy było traumatyczne. Zwłaszcza, gdy zdałem sobie sprawę, że to wynik decyzji politycznych skierowanych przeciwko migrantom” – powiedział Sumahoro w rozmowie z Reuters. Teraz ma realną szansę, by wpłynąć na takie decyzje.

Walka o prawo do szczęścia

Sumahoro niechętnie dzieli się szczegółami ze swojego życia osobistego, podkreślając, że ważniejsze niż mówienie „ja”, jest mówienie „my”. Fakt, że jako migrant został wybrany do parlamentu, to jednak zwieńczenie niezwykłej osobistej drogi. Drogi, która zaczęła się od pracy w polu, przez układanie cegieł, zatrudnienie na stacji benzynowej aż po studia socjologiczne na uniwersytecie w Neapolu. Swoje doświadczenia opisał w książce „Umanità in rivolta. La nostra lotta per il lavoro e il diritto alla felicità” („Bunt ludzkości. Nasza walka o pracę i prawo do szczęścia” – tłum. red).

W ciągu kilku lat po przybyciu do Włoch Sumahoro został aktywistą pomagającym migrantom i migrantkom, którzy nie mieli oficjalnych dokumentów. Szczególnie skupiał się na wyzysku robotników rolnych. Założył związek reprezentujący ich interesy i stał się znany z organizowania protestów przeciwko „caporalato”. Jest to nielegalny system pozyskiwania sił roboczych przez szefów gangów, nazywanych caporali. Ci rekrutują, a następnie wykorzystują pracowników, czerpiąc zyski z pośrednictwa między pracodawcami a sprowadzanymi do pracy osobami z doświadczeniem migracji.

Teraz Sumahoro zapewnia, że będzie przemawiał w imieniu biednych i pozbawionych praw obywatelskich niezależnie od ich koloru skóry. „Nie chcę reprezentować tylko jednej grupy społecznej. Chcę mieć pewność, że wszyscy, zarówno ci pozbawieni środków do życia, jak i ci, którzy starają się wiązać koniec z końcem, będą mogli odnaleźć się w naszych działaniach ” – powiedział. 

Kalosze w parlamencie

Sumahoro twierdzi, że partie prawicowe przejmujące władzę we Włoszech upolityczniły kwestię migracji dla zapewnienia sobie wygranej w wyborach. Zarówno partia Fratelli d’Italia, Bracia Włosi, Giorgii Meloni, która zdobyła większość głosów w tegorocznych wyborach, jak i Lega, czyli Liga Matteo Salviniego, obiecały zatrzymać przypływających z Północnej Afryki migrantów i migrantki. Ponadto zapowiedziały, że wycofają tak zwany „dochód obywatelski”, który zapewnia comiesięczne zasiłki dla biednych i bezrobotnych. Zdaniem Sumahoro, te działania nie wyciągną 5,6 miliona Włochów i Włoszek z ubóstwa, a propozycja „blokady morskiej” narusza włoskie, europejskie i międzynarodowe prawo.

Pomimo wyzwań, przed którymi stoi, Sumahoro wierzy w to, co nazywa „polityką szczęścia”. „To da się zrobić” – powiedział w wywiadzie dla Reuters .

13 września rozpoczęło się pierwsze posiedzenie nowego włoskiego parlamentu. Tego dnia Sumahoro zadebiutował w swojej nowej roli wykonując wymowny i symboliczny gest. Przed siedzibą parlamentu pojawił się w garniturze i kaloszach ubrudzonych błotem.

„Wchodzę do Parlamentu w tych kaloszach, które zawsze nosiłem, kiedy usiłowano pozbawić mnie godności i wraz z moimi towarzyszkami i towarzyszami walczyłem przeciwko wyzyskowi i prekaryzacji. Te buty to symbol cierpienia i nadziei mieszkańców i mieszkanek tego kraju, którzy razem ze mną wchodzą do Izby, aby ustanawiać prawo. Wkładam je, aby upamiętnić wszystkich tych, którzy zginęli: robotników, dyskryminowanych i głodnych. Nasze stopy będą zawsze mocno tkwić w błocie rzeczywistości. Ale nasz duch pozostanie zwrócony ku niebu nadziei” – napisał w swoich mediach społecznościowych.

Weronika Szczurko – studentka kulturoznawstwa międzynarodowego na UJ. Autorka kolaży łączących elementy graficzne i tekstowe (IG @slowailustrowane). Stażystka w redakcji Salam Lab.

Źródła: Reuters, InfoMigrants, La Repubblica, Rolling Stone.

Zdjęcie: Aboubakar Soumahoro via Facebook.

Tekst powstał dzięki grantowi otrzymanemu w ramach projektu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek”, który jest realizowany przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) i finansowany ze środków Unii Europejskiej.



Najnowsze publikacje