Kim są Pasztunowie?

fot. z archiwum Marty Drozdowskiej

kobieta ubrana na czarno w nakryciu głowy i okularach na tle egipskiej piramidy

„Dzięki wiedzy można wiele zdziałać. Kiedyś jeden z moich uczniów dzięki znajomości paszto mógł pomóc uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej”. O paszto i Afganistanie rozmawiamy z iranistką i lektorką tego języka Martą Drozdowską

Ewelina Kaczmarczyk: Władasz nie tylko językiem paszto, ale i dari/perskim oraz arabskim. Czym różnią się od siebie te języki? 

Marta Drozdowska: Można powiedzieć, że spośród tych języków to właśnie paszto jest najbardziej zbliżony gramatycznie do języka polskiego. Występuje w nim na przykład odmiana przez przypadki, nawet przysłówka. Przykładowo w zdaniu: „Pogoda jest bardzo ładna” każdy wyraz powinien wystąpić w takim samym rodzaju, w tym zdaniu (w języku paszto) będzie to rodzaj żeński. Z tego powodu Polakom łatwiej jest nauczyć się tego języka, bo automatycznie rozumiemy pewne niuanse. 

Ciekawa jest też wymowa paszto. Liczebnik dwa brzmi w paszto i w języku polskim bardzo podobnie – dwa to dwa (wymowa: dua). Albo: kawa i کاوا  (wym. kaua). W paszto jest wiele zapożyczeń z arabskiego, bo Afgańczycy i Afganki to przecież w większości muzułmanie, w 80% sunnici. Muszą znać zatem język arabski, chociażby ze względu na potrzebę czytania Koranu. W Afganistanie są też szyici, głównie Hazarowie, czyli trzecia co do wielkości mniejszość etniczna i religijna Afganistanu, posługująca się językiem perskim. Niewielką społeczność stanowią wyznawcy hinduizmu i buddyzmu. O ich bytności tutaj w przeszłości świadczyły np. posągi Buddy w Bamian zniszczone przez talibów.

Z kolei język dari, drugi język urzędowy używany w Afganistanie przypomina (oczywiście upraszczając) język angielski: posiada prostą gramatykę, a także wiele w nim zapożyczeń właśnie z tego języka.  

Często mówię, że tzw. Bliski Wschód to Wielki Bliski Wschód. Aby zrozumieć jeden kraj, trzeba spojrzeć szerzej i poznać też kolejne państwa, ich podobieństwa i różnice. Także językowe. A język to klucz do zrozumienia danej kultury. 

Kto posługuje się językiem paszto?

Szacuje się, że język paszto jest używany przez niemal 60 milionów ludzi! W paszto mówią Pasztunowie, czyli główna grupa etniczna Afganistanu, mieszkająca na znacznym terenie kraju (ok. 4-5 milionów, podczas gdy Afganistan liczy 35 mln osób). Pasztunowie są też jedną z grup etnicznych w Pakistanie, żyją zwłaszcza na zachodzie. Poza tym posługują się nim mieszkańcy krajów ościennych, czyli Iranu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu. Wielu użytkowników tego języka znajduje się także na Półwyspie Arabskim: na przykład w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze i Kuwejcie. Poza tym trzeba do tej liczby dodać społeczności migranckie, a więc osoby mieszkające teraz w Niemczech, Polsce, Skandynawii czy Ameryce. 

Tymczasem językiem polskim, jak wskazuje Ministerstwo Edukacji, posługuje się tylko ponad 45 milionów osób, z czego ok. 38 milionów mieszka w Polsce.

Gdy słyszę pytanie: po co uczyć się języka paszto, często odpowiadam, że włada nim więcej osób, niż polskim. To trochę zmienia perspektywę.

Dlaczego iranistyka, a nie arabistyka?

Szukając studiów, oczywiście aplikowałam też na arabistykę. Moja przygoda rozpoczęła się dawno temu od wyjazdu do Egiptu i nauki języka arabskiego. Jednak do ostatecznej decyzji przekonał mnie wówczas mój kuzyn, który wyjeżdżał na misję do Afganistanu. Dużo wtedy rozmawialiśmy. Arabski był i jest bardzo popularny, a ja chciałam robić coś innego i znaleźć swoją niszę.

Gdzie uczysz? 

Grupy języka paszto prowadzę na Uniwersytecie Warszawskim oraz w Szkole językowej Kierunek Wschód. Reaktywowałam na facebooku grupę języka paszto, gdzie staram się publikować informacje o języku i kulturze afgańskiej. Chciałabym szerzyć wiedzę o Afganistanie. Widzę duże zainteresowanie tymi tematami, wynikające chyba z tego, że w Polsce niewiele pisze się o tym rejonie. Zwłaszcza jeśli porównamy nasze media z mediami zagranicznymi. Zdecydowałam się również na prowadzenie podcastu ORIENTuj się – o Bliskim Wschodzie z Amirą.

Polacy niewiele wiedzą o paszto. Nieraz gdy opowiadałam, że uczę tego języka, rozmówca nie wiedział, kto się nim posługuje. W naszym kraju jest niewiele osób zajmujących się badawczo tematyką afgańską.

Jakie osoby przychodzą na Twoje zajęcia? Czy powodem jest wspomniany przez Ciebie brak i głód wiedzy?

Zawsze zadaję to pytanie na pierwszych zajęciach. Językiem paszto zainteresowani są po pierwsze iraniści lub studenci z Wydziału Orientalistycznego. Po drugie, osoby, którym ten język przyda się w pogłębieniu kwalifikacji zawodowych, np. studenci geologii planujący uczestnictwo w projektach wydobycia surowców na terenie Afganistanu lub Pakistanu czy odbywający praktyki zawodowe. Po trzecie, pojawiają się też pasjonaci językoznawstwa. Oni chcą po prostu nauczyć się języków mniej popularnych w Polsce.

Z kolei w Szkole Kierunek Wschód słuchaczami zajęć online są osoby z całego świata. W moich grupach pojawiła się m.in. dziewczyna z Islandii czy chłopak z Ameryki. W tym roku po raz pierwszy mam naprawdę dużą grupę, która rozpoczyna swoją przygodę z językiem paszto.

Uczniowie łapią językowego bakcyla?

Najczęściej jest tak, że nastawiają się na naukę podstaw i potem wykorzystują bazowe umiejętności, np. w podróży. Zdarza się, że uczniowie na dalszych etapach zaawansowania kontynuują już naukę sami.  

Jak wyglądają Twoje zajęcia?

Stawiam na komunikację. Często zapraszam na zajęcia native speakerów. Poznanie żywego człowieka sprawia, że mimo jego inności staje się on dla nas bliższy i możemy odnaleźć podobieństwa. Poza barierą językową staram się więc łamać bariery kulturowe. Uczniowie reagują na to bardzo dobrze. Zdarzyło się raz, że ktoś, kto miał jakieś trudne doświadczenie z podróży, chciał wyjść z takiego spotkania. Zachęciłam tę osobę, by została i potem była mi za to bardzo wdzięczna. Zazwyczaj udaje się przełamać lęk przed obcością.

Spełniasz się w swojej pracy?

Najbardziej cieszy mnie to, gdy widzę, jak język przydaje się moim uczniom w praktyce. Dzięki takiej wiedzy można wiele zdziałać. Kiedyś jeden z moich uczniów dzięki znajomości paszto mógł pomóc uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. Sama zajmowałam się tłumaczeniem różnych dokumentów dla Afgańczyków, kiedy pojawiło się ich więcej w Polsce. Wiedziałam, że jeżeli ja znalazłabym się w takiej sytuacji, również potrzebowałabym takiej bezinteresownej pomocy od kogoś, kto znałby w nowym kraju mój język. 

Co jest najtrudniejsze w uczeniu innych języka paszto? 

Dla mnie – savoir vivre po afgańsku. Pokazanie uczniom, co odpowiedzieć w danej sytuacji, aby nikogo nie urazić. Ważne są też gesty, nie zawsze bowiem to, co nam się wydaje w porządku – będzie odpowiednie dla drugiej osoby. Duży wpływ na te zachowania mają zasady islamu. Przykładowo gest „ok” (kółko utworzone z kciuka i palca wskazującego) oznacza dla muzułmanów oko diabła. Jeśli komuś go pokażesz, oznacza to, że go obrażasz. Co ciekawe, język paszto według niektórych źródeł uznawany jest za język piekieł. Taką informację podaje m.in. Encyklopedia Iranica. Czasem więc na pytanie o to, po co mi znajomość tego języka, odpowiadam żartobliwie, że w razie czego będę potrafiła porozumieć się z kimś w piekle.

Jak wyglądały Twoje pierwsze kontakty z Afgańczykami? Dogadałaś się z ludźmi?

Wspaniałe było uczucie, gdy Afgańczycy rozumieli, co mówię. Wyjazd weryfikuje znajomość języka. Wyobraź sobie taką sytuację: znasz pięć różnych synonimów danego słowa, wydaje ci się, że jesteś gotowa do podróży i uda ci się porozumieć w każdym miejscu. Tymczasem w rzeczywistości okazuje się, że co wioska, to inny język paszto. Zawsze mówię moim studentom, że paszto posiada aż 400 odmian. Oczywiście formalnie istnieją trzy dialekty: kabuli (tzw. centralny, w okolicy stolicy Kabulu), kandahari (południowy, z rejonu miasta Kandahar), peszawari (północna część Pakistanu, z okolic miasta Peszawar), choć tych podziałów jest wiele. Różnice są subtelne, często w samej wymowie, ale jeśli znamy dialekt centralny, powinniśmy się dogadać mniej więcej wszędzie. 

Co spodobało Ci się w Afganistanie?

Nie wiem, czy wcześniej spotkałam się z taką otwartością. Istnieje coś takiego jak kodeks postępowania Pasztunwali, niepisany kodeks honorowy, którego korzenie sięgają kilkuset lat wstecz. To zasady przekazywane z pokolenia na pokolenie, którymi kierują się Pasztunowie. Jedną z reguł jest gościnność. Patrząc na to, że Afganistan od dawna jest polem walki różnych mocarstw, można by pomyśleć, że jego mieszkańcy będą zdystansowani. Nic bardziej mylnego. Ich gościnność jest dla wszystkich: nieważne czy chodzi o wroga, przyjaciela, podróżnika czy polityka.

Czy udało Ci się z kimś zaprzyjaźnić?

Tak. Teraz większość moich afgańskich znajomych opuściło kraj po przejęciu władzy przez talibów. Jedni emigrowali na tereny Półwyspu Arabskiego, część jest w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, jedna osoba zamieszkała w Polsce. 

Jakie nastroje panują teraz w społeczeństwie afgańskim? 

Planuję niedługo się tam wybrać, żeby móc to teraz ocenić. W Pasztunach fascynujące jest to, że w najgorszym momencie potrafią się mimo wszystko uśmiechać. Mówi się o nich, że są jak lwy – silni i dzielni. Do tej pory przecież żadnemu mocarstwu nie udało się z nimi wygrać, a rozmaite władze przychodziły i odchodziły. Czy to kwestia ich jedności i niezłomności? Być może.  

Piszemy dla Ciebie, dzięki Tobie

W obliczu rosnącej migracji ludności spowodowanej zmianami klimatycznymi, konfliktami zbrojnymi i czystkami etnicznymi, zapewnienie dostępu do rzetelnych informacji jest teraz bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze dziennikarstwo w Salam Lab jest konstruktywne, inkluzywne i wolne od uprzedzeń. Dostarczamy różnorodne perspektywy, wykraczając poza główny nurt mediów, bez wpływu korporacji czy powiązań politycznych.

Jesteśmy całkowicie niezależną redakcją. Wasze wsparcie stanowi fundament naszej działalności. Każda wpłata pomaga nam kontynuować naszą misję dostarczania rzetelnych informacji. Dziękujemy za każdy wkład, który pomaga nam zachować niezależność.

Jakie książki napisane w paszto i ich tłumaczenia polecasz?

Ciekawe są landaje – jeden z ważniejszych gatunków poetyckich należących do bogatej pasztuńskiej twórczości ludowej. Polecam również poematy autorstwa Chattaka. 

Istnieje dużo tłumaczeń z paszto na angielski, rosyjski i niemiecki. Jeśli chodzi o tłumaczenia twórczości pasztuńskiej na język polski, nie ma ich wiele. Dużo przetłumaczyła moja pani profesor Jadwiga Pstrusińska, która kiedyś jako jedna z pierwszych zaczęła eksplorować ten język. Warto przeczytać przetłumaczony przez nią tomik „Z Pasztunistanu” (oprawiony komentarzem kulturoznawczym doktora Mateusza Kłagisza) zawierający wiersze, które spisała w trakcie swoich podróży.

Co jest dla Ciebie wyjątkowego w islamie i kulturze muzułmańskiej?

Atmosfera jedności podczas muzułmańskich świąt. Muzułmanie potrafią nadać im wyjątkowy, podniosły charakter. Gdy w trakcie Ramadanu byłam w Marrakeszu, po zachodzie słońca na głównym placu w mieście nagle wystawiono stoły i rozpoczęło się wspólne ucztowanie. W Polsce brakuje mi właśnie spędzania czasu razem przy posiłkach czy dzielenia się z innymi. W Europie żyjemy w biegu. 

Marta Drozdowska – iranistka, od 2015 roku lektorka języka paszto. Absolwentka warszawskiej iranistyki (ścieżka paszto) oraz stosunków międzynarodowych ze specjalizacją: studia badań nad Afryką, Bliskim i Środkowym Wschodem.


Jako Salam Lab jesteśmy częścią wyjątkowego grantu i projektu edukacyjnego EMPATHY (Let’s Empower, Participate and Teach Each Other to Hype Empathy. Challenging discourse about Islam and Muslims in Poland), który zakłada kompleksowe i intersekcjonalne podejście do przeciwdziałania islamofobii w Polsce. Więcej na jego temat przeczytasz na naszej stronie salamlab.pl/empathy.

Projekt jest dofinansowany przez Unię Europejską. Wyrażone poglądy i opinie są jednak wyłącznie poglądami autora_ki lub autorów i nie muszą odzwierciedlać tych zamieszczonych w przepisach Unii Europejskiej lub Komisji Europejskiej. Unia Europejska oraz organ udzielający wsparcia nie mogą ponosić za nie odpowiedzialności.



Najnowsze publikacje