„Módl się za mnie, żebym bezpiecznie dotarł do celu”. Dlaczego Pakistańczycy opuszczają swój kraj?

Protestujący przeciwko obecnej polityce migracyjnej UE na ulicach Aten puszczają lampiony, by upamiętnić śmierć osób uchodźczych na morzu.


„Nie martw się! Od Europy dzieli mnie już tylko 8 czy 9 godzin drogi” – te słowa usłyszał Najim Afridi od swojego brata, Hamidullaha, 12 czerwca. Wkrótce potem media obiegła informacja o katastrofie na morzu

Mężczyzna podróżował z Libii przepełnioną łodzią. Razem z nim płynęło kilkaset innych osób. Gdy kilka dni później Najim dowiedział się, że statek zatonął, poczuł, „jakby dusza uciekła z jego ciała”. 

Najim i Hamidullah

Do Najima dotarła telewizja al-Jazeera. Jak podaje, Hamidullah do Libii dotarł z Pakistanu. Towarzyszył mu jego trzyletni syn Afak. Podróżowali sami, bo żona Hamidullaha została niedawno zabita w ich ojczyźnie. Najim twierdzi, że jego brat obawiał się o życie syna i postanowił wyruszyć w trudną i niebezpieczną podróż, mając nadzieję na zbudowanie stabilniejszej przyszłości w Europie. Bracia przedyskutowali wiele opcji, ale uznali, że to właśnie ta podróż ma największe szanse powodzenia. Od katastrofy tracący nadzieję Najim czeka na wiadomość o bracie.

„Jest wiele powodów, dla których trzeba opuścić Pakistan. Tu nie ma rządów prawa” – powiedział al-Jazeerze pogrążony w żałobie Najim.

„Wyjechał z powodu biedy”

Telewizja dotarła również do innej historii ofiary katastrofy. Abdul Dźabbar przed wyjazdem poprosił swojego brata, Anwera, żeby zaopiekował się jego rodziną – zwłaszcza dwiema córkami. Anwer wspomina, że Abdul zachowywał optymizm przed podróżą. Powiedział bratu: „módl się za mnie, żebym bezpiecznie dotarł do celu”. Wiedział, że opuszczenie ich wsi w pakistańskim Kaszmirze jest jedyną szansą na poprawienie sytuacji finansowej rodziny. „Wyjechał z powodu biedy, po prostu. Przez działania wojenne w Kaszmirze nie ma tu teraz pracy” – przekonywał wuj Abdula, Ramzan Dźarral. W materiale dla al-Jazeery stoi przed ich rodzinnym domem z pustaków. Budynek nie ma dachu, ponieważ rodziny nie stać na jego wykończenie. Żona zaginionego na morzu Abdula, Jasra, jest w trzeciej ciąży.

Wesprzyj rodziny uchodźcze w Krakowie, wpłać na zrzutkę >>>

Pakistan znajduje się w najgorszym kryzysie gospodarczym od dziesięcioleci. Wysiłki zmierzające do uzyskania pomocy finansowej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego komplikuje zamieszanie polityczne w kraju z udziałem byłego premiera Pakistanu, Imrana Khana, aresztowanego w maju w Islamabadzie przez Krajowe Biuro Odpowiedzialności (NAB) pod zarzutem korupcji.

W ciągu ostatniego roku wzrost gospodarczy w tym 220-milionowym kraju utknął w martwym punkcie. Inflacja gwałtownie rośnie. Kraj zmaga się z importem podstawowych produktów spożywczych, co doprowadziło do krwawych strajków w centrach dystrybucji. To wszystko powoduje, że ludzie decydują się na podejmowanie śmiertelnie niebezpiecznej drogi przez Morze Śródziemne do Europy. 

Na niedużej łodzi podróżującej z Libii do Włoch, która zatonęła u wybrzeży Grecji 14 czerwca, według osób, które przetrwały, znajdowało się 750 podróżujących. Jak dotąd doliczono się 209 osób z Pakistanu, które straciły życie na morzu.

Poza Pakistańczykami i Pakistankami na pokładzie łodzi były też osoby z Syrii, Egiptu i Palestyny. 

Podobają Ci się nasze treści? Wesprzyj nas finansowo!


Najnowsze publikacje