Czerpie z obu religii: islamu i katolicyzmu. Mówi, że każdy powinien choć raz przeczytać Koran. Na co dzień mieszka w Dubaju. Co było najtrudniejsze dla Sabiny podczas ramadanowego postu?
„Dubaj nie jest pierwszym krajem mojej emigracji. Wcześniej mieszkałam w Wielkiej Brytanii, gdzie po raz pierwszy znalazłam się w społeczności wielokulturowej. To była też moja pierwsza styczność z muzułmanami i muzułmankami. To właśnie w Anglii poznałam koleżankę, Niemkę, która wkrótce wyjechała do Dubaju do pracy. Gdy pojechałam ją odwiedzić, byłam oszołomiona Dubajem. Wszystko było dla mnie nowe, duże, inne.
Ramadan w Dubaju
Niedługo później, po długich namowach koleżanki, przyjechałam znowu do Dubaju, tym razem na dłużej. Na jak długo – jeszcze wtedy nie wiedziałam. Dostałam obietnicę zatrudnienia, z której w końcu zrezygnowałam i dlatego też musiałam szybko znaleźć nową pracę. A było to nie lada wyzwanie, bo właśnie zbliżał się Ramadan: czas, gdy Dubaj zwalnia, czas namysłu, czas spędzany z rodziną. Niby wszystko działa normalnie i wszystko powinno dać się załatwić, ale godziny pracy urzędów są skracane, lekcje w szkołach też. Liczyłam się z tym, że rekrutacja na interesujące mnie stanowiska się przedłuży.
Gdy w końcu mnie zatrudniono, zaczęłam pracę jeszcze podczas trwania Ramadanu. Pracowałam w międzynarodowym zespole, w którym tylko połowa osób pościła. Bałam się, czy nikogo nie obrażę, jedząc własny obiad w ciągu dnia, więc na początku chowałam się po kątach z moją sałatką. Miałam wgrany stereotyp, że podczas Ramadanu w krajach z dominującym islamem nie można nawet oddychać. Te przekonania były dalekie od prawdy. Moi współpracownicy i współpracowniczki zapewniali nas, że nie ma się czego krępować, że ich post nie może wpływać na naszą pracę i nasze samopoczucie.
Siostrzane religie
Ja sama czerpię z obu religii. wychowałam się w chrześcijaństwie, ale widzę też głęboką mądrość w islamie. Po kilku latach mieszkania w Dubaju postanowiłam pościć w Ramadanie. Mój mąż jest muzułmaninem i chciałam go w tym wspierać, pokazać, że to wspólny czas przemyśleń nad swoją relacją z Bogiem, połączenia ze swoją duchowością. Z czasem okazało się, że podczas postu sama czerpię bardzo dużo wartościowych refleksji i wchodzę głębiej w relację z samą sobą. To było piękne przeżycie. Często zapominamy, jak wiele łączy chrześcijaństwo z islamem, a to siostrzane religie monoteistyczne. Jedyna różnica w dogmatach muzułmańskich, która jest trudna do zaakceptowania dla chrześcijan to fakt, że islam nie uznaje Jezusa Chrystusa za syna Boga, tylko za Jego proroka.
Co było najtrudniejsze podczas postu? Brak kawy, oczywiście!
A po zachodzie słońcai towarzyszę mężowi w iftarach, czyli dużych ramadanowych kolacjach. Podczas iftarów podaje się dania, których często nie spróbujemy w innym czasie. I te desery! Często takim kolacjom towarzyszy też wyjątkowa muzyka. Jeśli ktoś wybiera się do Dubaju, powinien rozważyć przyjazd podczas Ramadanu. Można wtedy doświadczyć zupełnie innych przeżyć niż te, z którymi kojarzy się Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jest mniej blichtru i luksusu, a więcej namysłu nad sobą.
Z Azji Południowej przyjeżdżają tu migranci zarobkowi, z Wielkiej Brytanii – „ekspaci”
Nie przeprowadziłam się do Dubaju, bo myślałam, że stanę się bogata. Dubaj jest luksusowy, ale nie każdy będzie tu żył, opływając w bogactwa. Zachwyca mnie tutaj przede wszystkim wielokulturowość. Większość mieszkańców i mieszkanek Dubaju to emigranci i emigrantki. Na kontrakty przyjeżdża dużo osób z całego świata. Międzynarodowe korporacje, w których pracują, załatwiają im miejsce zamieszkania; rodzinom – ochronę zdrowia, dzieciom – szkoły. Często spędzają tu tylko rok, by potem przenieść się gdzie indziej; tam, gdzie chce tego ich firma. Na klasę białych kołnierzyków mówi się tu ładnie „ekspaci”.
W Dubaju jest też mnóstwo osób z Azji Południowej: Indii, Pakistanu, Bangladeszu. Czasem, gdy wracam do Polski, szokuje mnie nienawiść wobec osób o ciemniejszym kolorze skóry. Słyszę, jakich słów używa się na określenie np. Pakistańczyków. Nawet nie chcę powtarzać tych epitetów. Przypomina mi się w takich chwilach Atia, Pakistanka, z którą pracowałam w biurze jeszcze w Wielkiej Brytanii. Była jedyną muzułmanką w zespole, jako jedyna się zakrywała i jako jedyna pościła w Ramadanie. Jak bardzo musiała czuć się odosobniona! A jednocześnie była cudowną, pełną empatii, ciepłą osobą. Bardzo mi pomogła. Jej mama gotowała mi czasem jedzenie, mimo że wcale mnie nie znała. Czy osoby, które używają wyzwisk w stosunku do Pakistańczyków w prywatnych rozmowach, byłyby w stanie powiedzieć je Atii w twarz? Mam nadzieję, że nie. Jeśli tak, nie ma dla nich ratunku.
To właśnie od Atii dostałam pierwszy egzemplarz Koranu po angielsku. Moim zdaniem każdy powinien go kiedyś przeczytać. Staram się sama uczyć o tym, czym jest islam, żeby zrozumieć ludzi, którzy żyją wokół mnie, ich duchowość, ich relację z Bogiem.
Łyżka dziegciu
Co mi się nie podoba w mieszkaniu w Dubaju? Ogromnym problemem są tu nierówności ze względu na paszport. Najlepiej traktuje się tutaj, i opłaca, Brytyjczyków. Później białych ludzi z bogatych krajów Europy. Osoby z Azji Południowej czy krajów Afryki często nie mogą liczyć na szacunek i tak dobrze płatną pracę. Chociaż świadomość zapisów prawa pracy rośnie i samo prawo się zmienia.
Poza tym, ochrona zdrowia dla ekspatów i ekspatek jest przede wszystkim prywatna. Zwykle ubezpieczenie zdrowotne zapewnia firma.
I wreszcie: klimat. Od czerwca do września temperatury regularnie sięgają tu 40 stopni. Jestem przyzwyczajona do polskiego lata, podczas którego 30 stopni to upał. Dubajskie lato wpędza mnie, moją rodzinę, ale też Emiratczyków i Emiratki do klimatyzowanych centrów handlowych.
Lato w Dubaju to jak zima w Polsce. Jest równie depresyjnie: nie chcesz wychodzić z domu, wszystko się zatrzymuje, ludzie przemykają ulicami, byle dotrzeć do zamkniętego pomieszczenia. W Polsce – by się ogrzać, w ZEA – żeby się ochłodzić.
W wielokulturowym Dubaju najważniejsze jest to, co reprezentujesz sobą jako człowiek. Jeśli będziesz szanował czy szanowała rzeczy, które dzielą tu ludzi: religie, etniczność, styl życia, zakochasz się w tym miejscu. Tak jak ja”.
Sabina prowadzi konto na Instagramie @poleabroad.
***
Jako Salam Lab jesteśmy częścią wyjątkowego grantu i projektu edukacyjnego EMPATHY (Let’s Empower, Participate and Teach Each Other to Hype Empathy. Challenging discourse about Islam and Muslims in Poland), który zakłada kompleksowe i intersekcjonalne podejście do przeciwdziałania islamofobii w Polsce. Więcej na jego temat przeczytasz na naszej stronie salamlab.pl/empathy.
Projekt jest dofinansowany przez Unię Europejską. Wyrażone poglądy i opinie są jednak wyłącznie poglądami autora_ki lub autorów i nie muszą odzwierciedlać tych zamieszczonych w przepisach Unii Europejskiej lub Komisji Europejskiej. Unia Europejska oraz organ udzielający wsparcia nie mogą ponosić za nie odpowiedzialności.