Nagranie zaczyna się podobnie jak wiele innych relacji z podróży influencerek. Grupa sześciu internetowych twórczyń siedzi w fotelach samolotu i z radością dokumentuje uroki biznesklasy. Ale celem wyjazdu nie jest tropikalny raj ani elegancki hotel
„Dziś jest ten dzień! Jedziemy do Chin z Sheinem!” wykrzykuje Dani Carbonari, „aktywistka pewności siebie” w usuniętym już wideo, które opublikowała na swoim koncie na Instagramie, gdzie obserwuje ją prawie pół miliona osób.
Infleuncerki udały się do Kantonu, by odwiedzić fabrykę produkującą ubrania dla marki Shein – giganta szybkiej mody, który podbił serca pokolenia Z zaskakująco niskimi cenami i wszechobecną reklamą na TikToku.
W ciągu czterech dni influencerki: Carbonari, Destene Sudduth, Aujené, Fernanda Stephany Campuzano, Kenya Freeman i Marina Saavedra, które w poście Shein na Instagramie zostały opisane jako „partnerki” firmy, miały okazję do przyjrzenia się z bliska metodom produkcji szybkiej mody. Swoimi relacjami dzieliły się w mediach społecznościowych publikując nagrania z wnętrza przestronnej, jasnej fabryki oraz „centrum innowacji”, w którym znajdują się zaawansowane technologicznie maszyny do cięcia tkanin i roboty transportujące materiały.
Wesprzyj rodziny uchodźcze w Krakowie, wpłać na zrzutkę >>>
Ich wycieczka wydawała się być zaplanowana tak, aby odpowiedzieć na najczęstsze zarzuty kierowane przez konsumentki i aktywistki wobec firmy Shein. Giganta wysyłkowej odzieży krytykowano m.in. za produkowanie ogromnej ilości ubrań z materiałów zawierających niebezpieczne substancje, wypłacanie głodowych wynagrodzeń szwaczom i szwaczkom, zatrudnianie dzieci, niebezpieczne warunki pracy czy generowanie gigantycznych zanieczyszczeń środowiskowych.
Chińska propaganda Shein
W swoich nagraniach infuencerki zaprzeczyły wszystkim tym zarzutom. Ich relacje wyglądały tak, jakby nagrano je według jednego, wcześniej przygotowanego scenariusza.
„Podróż do Chin była jedną z podróży, która najbardziej zmieniła moje życie”, powiedziała Carbonari w filmie, który został usunięty. Influencerka stwierdziła, że rozmawiała z kobietą pracującą w dziale tkanin, która była „bardzo zaskoczona wszystkimi plotkami, które rozeszły się po Stanach Zjednoczonych”. Tyle, że oskarżenia pod adresem firmy są dalekie od plotek. Film dokumentalny „Inside the Shein Machine” brytyjskiej stacji Channel 4 z 2022 r. zawierający materiały nagrane ukrytymi kamerami w fabrykach firmy ujawnił, że osoby tam zatrudnione pracują po 18 godzin dziennie, mają jeden dzień wolny w miesiącu, szyją 500 sztuk odzieży na dobę i zarabiają grosze za każdą z nich.
„Nie zamierzam kłamać, naprawdę spodziewałem się, że to będzie wyglądać tak, jak w filmach: mrocznie i obskurnie. Byłam zaskoczona widząc, że każdy element ubrań traktowany jest z dbałością” – powiedziała Sudduth w swoim nagraniu. „Praca dzieci i uczciwe płace to poważne tematy, których byliście ciekawi i chcieliście, żebym o nie zapytała” – napisała Ajuné w swoim usuniętym poście. „Kiedy pytałyśmy o to kilku pracowników i pracowniczki, wszyscy, z którymi się spotkałyśmy, byli zadowoleni ze swoich pensji, a kiedy spytałam o pracę dzieci, patrzyli na mnie, jakbym zwariowała”.
Na reakcję internautów i internautek nie trzeba było długo czekać. Pod postami pojawiły się liczne komentarze krytykujące influencerki za współpracę z firmą łamiącą prawa człowieka i degradującą środowisko. Oburzeni użytkownicy i użytkowniczki mediów społecznościowych pytali, dlaczego influencerzy wspierają nieetyczne działania i czy obiekt, który odwiedzają, jest reprezentatywny dla praktyk produkcyjnych. Pisarki Aja Barber i Cora Harrington obnażyły PR-ową strategię stojącą za zaproszeniem influencerek i nazwały publikowane przez nich treści propagandą. W efekcie niektóre z internetowych twórczyń wyłączyły możliwość dodawania komentarzy do swoich postów, a nawet usunęły opublikowane wcześniej materiały.
Kontrola Kongresu
W kwietniu komisja Kongresu USA stwierdziła, że w ramach łańcucha dostaw firma Shein była powiązana z podmiotami wykorzystującymi pracę przymusową. Przytoczyła również doniesienia dotyczące domniemanych naruszeń prawa pracy w powiązanych z firmą fabrykach i poruszyła kwestię bezpieczeństwa produktów oraz kradzieży własności intelektualnej.
Shein został również poddany kontroli pod kątem swoich praktyk w zakresie zrównoważonego rozwoju. Według Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska około 85% produkowanej przez firmę odzieży trafia na wysypiska śmieci lub jest spalane.
Podobają Ci się nasze treści? Wesprzyj nas finansowo!
Najistotniejszym zarzutem wysuwanym pod adresem firmy, jest kwestia pozyskiwania materiałów z północno-zachodniego regionu Chin Sinciang. W ubiegłym roku Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do Spraw Praw Człowieka stwierdziło, że Chiny dopuściły się „poważnych naruszeń praw człowieka” wobec muzułmańskiej mniejszości Ujgurów i Ujgurek zamieszkującej ten region, co może oznaczać popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości.
Amerykańscy ustawodawcy zainicjowali w maju ponadpartyjne wysiłki, wzywając Komisję Papierów Wartościowych i Giełd do zażądania od Shein zaświadczenia, że ich produkty nie powstają przy użyciu przymusowej pracy Ujgurów i Ujgurek. Kwietniowy raport komisji kongresowej zawierał cytaty z raportu Bloomberga z 2022 r., w którym stwierdzono, że odzież sprzedawana przez Shein w Stanach Zjednoczonych zawiera bawełnę z Sinciangu. Od czerwca 2022 r. w Stanach Zjednoczonych istnieje zakaz wszelkiego importu z tego regionu.