Jak co poniedziałek zapraszamy na przegląd prasy Salam Lab. Poniżej znajdziesz 6 newsów z całego świata.
W najnowszym wydaniu naszej prasówki przeczytasz m.in. o tym, jaki krok w stronę lepszego traktowania osób LGBT+ robią alawici w Turcji oraz dlaczego w Indiach pojawiły się kangury. Chcesz mieć dostęp do pełnej wersji pokojowej prasówki? W każdy poniedziałek będziesz otrzymywać nasz newsletter. Znajdziesz w nim około 20 starannie wyselekcjonowanych newsów w każdej z 7 kategorii: polityka, społeczeństwo, kultura&sztuka, migracje, konflikty, prawa człowieka, klimat. Wystarczy, że zostaniesz naszym patronem/patronką na Patronite.pl/SalamLab!
SYRIA
Jak dekada wojny zrujnowała syryjską ziemię i pola uprawne?
Trwająca od ponad dekady wojna w Syrii znaczenie wpłynęła nie tylko na życie ludzi, ale także na stan środowiska. Działania wojenne odegrały znaczną rolę w degradacji ziemi i wielu pól uprawnych. „Rosyjski pocisk spadł na moje pole w zeszłym miesiącu, niszcząc drzewa oliwne, które mają około 30 lat. Masowe ostrzały zniszczyły glebę. Sprawiły, że pola nie nadają się do uprawy, ponieważ pełno na nich śladów wojny” – powiedział Amin, rolnik z prowincji Idlib.
Syryjscy rolnicy robią wszystko, aby ich ziemie znów nadawały się pod uprawę, niejednokrotnie ryzykując własne życie. Rolnictwo dla wielu jest jedynym źródłem utrzymania i tradycją od wielu pokoleń. Jednak dziś bomby i niewybuchu stanowią ogromne zagrożenie dla syryjskiej ludności, do tej pory zniszczyły też już wiele pól. Co więcej, siły rządowe spaliły 110 tys. hektarów ziemi, a rebelianci podpalili i wykorzenili tysiące drzew. Wykorzystywano też toksyczne chemikalia, które zatruły glebę. Białe Hełmy, syryjska ochotnicza formacja obrony cywilnej, do tej pory usunęły 23 tys. niewybuchów. Grupa zajmuje się też uświadamianiem lokalnej ludności i rolników przed sezonem żniw, szkoląc ich na temat niebezpieczeństw na polach. Wojna w Syrii trwa od 11 lat.
Jak podaje ONZ, tylko w kwietniu bieżącego roku niewybuchy zabiły co najmniej trzech cywilów i raniły pięć osób w północno-zachodniej Syrii. Według Białych Hełmów, w ubiegłą środę mały chłopiec został poważnie ranny z powodu eksplozji na polu w prowincji Idlib. Miny zabiły też dziesiątki zwierząt.
INDIE
„Duże zwierzęta z wielkimi stopami skaczą po naszych lasach”. Dlaczego w północno-wschodnich Indiach pojawiły się kangury?
Od marca tego roku mieszkańcy i mieszkanki wsi w indyjskim stanie Bengal Zachodni zgłaszają władzom obecność zwierząt, których nigdy wcześniej tu nie widzieli. „Duże zwierzęta z wielkimi stopami skaczą po naszych lasach”. Chodzi o kangury, które niespodziewanie pojawiły się na tych terenach. Przedstawicielom instytucji ds. ochrony przyrody udało się jak dotąd uratować trzy torbacze. „Rozpoczęliśmy dalsze dochodzenie w celu ustalenia miejsca pobytu tych kangurów: przez kogo i w jaki sposób zostały przywiezione do lasu, a także w celu znalezienia przyczyny ich przywiezienia” – powiedział dziennikarzom Sandźaj Dutta, nadleśniczy leśnictwa Belakoba.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem obecności kangurów w Indiach jest działalność przemytników. Wszystkie torbacze pochodzą z Australii oraz Nowej Gwinei i nigdy nie żyły w Azji Południowej, z wyjątkiem ogrodów zoologicznych. Chociaż w tym południowoazjatyckim kraju obowiązują jedne z najbardziej rygorystycznych na świecie przepisów dotyczących ochrony dzikiej przyrody, nie ma tam żadnych zasad ani kar za handel i posiadanie gatunków nierodzimych; bez względu na to, czy są one zagrożone, czy nie. „Prawo indyjskie nie zawiera przepisów dotyczących (…) hodowli zwierząt egzotycznych” – powiedział Arab News Debaditjo Sinha z Vidhi Center for Legal Policy. „Istnieje luka prawna” – dodał.
TURCJA
Alawici otwierają swoje świątynie dla społeczności LGBT+
Alawici w Turcji, wyznawcy i wyznawczynie jednego z szyickich nurtów w islamie, otwierają swoje domy pogrzebowe dla osób LGBT+. „Wysłuchaliśmy historii rozdzierających serce o tym, jak osoby LGBT+ cierpią, nie mogąc pożegnać swoich bliskich. Nie mogliśmy pozostać wobec nich obojętni” – powiedział Ercan Gecmez, przywódca społeczności tureckich alawitów, który ogłosił, że w ich świątyniach osoby LGBT+ mogą odprawić rytuały pogrzebowe bez narażania na dyskryminację.
„Nasze miejsca należą do nich niezależnie od ich przekonań religijnych”. Alawici zostali zmuszeni do budowy własnych domów modlitwy po latach dyskryminacji w meczetach. „Dzisiaj osoby LGBT+ borykają się z tymi samymi problemami, co my. Alawici działają w geście solidarności” – dodał Gecmez. Źródłem dyskryminacji nawet po śmierci dla osób LGBT+ w Turcji wciąż pozostaje odrzucenie przez rodziców. Zdarza się, że proszą oni władze o pochowanie swoich dzieci lub krewnych w nieoznaczonych grobach. Imamowie unikają także pochówków osób trans, nie uznając ich płci. Powszechna jest również praktyka unikania mycia ich ciał przed pogrzebem. Dzięki tureckim alawitom, dyskryminowani za życia, nie będą dyskryminowani po śmierci.
IRAN
Duchowni ostrzegają przed spadkiem dzietności
Najwyższy religijny przywódca Iranu, Ali Chamenei, wygłosił przemówienie, w którym ostrzegł przed realnym zagrożeniem związanymi ze spadkiem liczby urodzeń w Iranie i podziękował urzędnikom za pracę na rzecz ratowania kraju przed starzeniem się społeczeństwa. Obecnie wskaźnik urodzeń w Iranie jest bardzo niski w porównaniu z ubiegłymi dziesięcioleciami. W 2021 roku wyniósł 1,71, w 2018 roku – 2,07. Dla porównania, w latach 80. XX wieku współczynnik dzietności osiągnął ponad 6. Irański parlament uchwalił przepisy mające na celu pomoc rodzinom, a rząd chce pomóc m.in. w leczeniu niepłodności. Chamenei inicjuje również wydarzenia kulturalne, które mają zachęcać do zwiększania populacji.
LIBIA
Materiały wybuchowe w pluszakach. Powiązana z Kremlem prywatna grupa zbrojna oskarżona o zaminowywanie kraju
Chociaż już od dwóch lat mówi się o stopniowym postępie procesu pokojowego w Libii, mieszkanki i mieszkańcy tego kraju wciąż muszą zmagać się z szeroką gamą zagrożeń. Obejmuje ona m.in. walki pomiędzy bojownikami z ościennych krajów i pola minowe pozostawione przez członków Wagner Group, czyli prywatną grupę najemników powiązanych z reżimem Putina.
Zagrożeniu minami przyjrzała się bliżej ONZ w swoim raporcie. Chociaż obejmuje on okres od marca 2021 do kwietnia roku bieżącego, to Grupa obecna jest w Libii znacznie dłużej. W dokumencie oskarżono bojowników o umieszczania materiałów wybuchowych w pluszowych misiach, a następnie podkładanie ich w miejscach zamieszkanych przez cywili oraz zaminowywanie tychże obszarów, bez powiadamiania o tym mieszkańców i mieszkanek. Zgodnie z Konwencją Genewską, działania te stanowią zbrodnię wojenną – prawo międzynarodowe nakazuje, aby zaminowany teren oznaczyć, powiadomić o tym fakcie ludność cywilną, a same miny usunąć przed wycofaniem się z terenu. Wagner Group obecna jest także w Ukrainie i Republice Środkowej Afryki.
LIBAN
Najbogatsi Libańczycy próbują przetrwać kryzys, kupując sobie zagraniczne paszporty
Według rankingu Henley Passport Index, jednego z kilku rankingów sporządzanych przez firmy finansowe w celu klasyfikacji paszportów wedle możliwości swobodnego podróżowania ich posiadaczy i posiadaczek, Liban zajmuje 103. miejsce na świecie pod względem swobody podróżowania. To sprawia, że coraz więcej zamożnych Libańczyków i Libanek, mieszkających głównie w krajach Zatoki Perskiej, decyduje się na zakup obywatelstwa, które ułatwi im podróżowanie i zapewni ochronę przed kryzysem w ojczyźnie. O trudnych czasach, jakie nastały dla Libanu, oraz możliwości poprawienia sytuacji w kraju pisaliśmy tutaj.
W zeszłym roku kilka krajów Zatoki Perskiej zerwało stosunki dyplomatyczne z Bejrutem po tym, jak libański minister skrytykował prowadzoną przez Saudyjczyków interwencję wojskową w Jemenie. Kuwejt także ograniczył liczbę wiz przyznawanych Libańczykom, a libańska elita zaczęła obawiać się, że kolejne państwa pójdą w ich ślady. Najbardziej zamożni postanowili kupować zagraniczne paszporty, które ułatwią im życie. Szczególnie atrakcyjne stały się kraje Wspólnoty Karaibskiej. Wszystko ze względu na wieloletnie programy oferujące obywatelstwo w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Co więcej, nowi obywatele i obywatelki nie muszą nawet odwiedzać tych państw. „Pochodzisz z ładnego kraju” – usłyszał bogaty Libańczyk, który kupił sobie obywatelstwo na Saint Kitts i Nevis na Morzu Karaibskim, od funkcjonariusza na lotnisku w Paryżu. „Ale właściwie nigdy tam nie byłem” – odpowiedział. Nowy paszport kosztuje około 150 tys. dolarów.
W kraju pogrążonym w kryzysie gospodarczym, w którym większość ludzi żyje w ubóstwie, niewiele osób może pozwolić sobie na taki wydatek. Mimo to, popyt na zagraniczne obywatelstwo rośnie, a wiele firm reklamuje usługi „doradztwa paszportowego” na billboardach na libańskich ulicach.
Prasówkę pod redakcją Julii Parkot przygotowali członkowie i członkinie działu medialnego Salam Lab:
Anna Berestecka, Julia Grygiel, Katarzyna Makarowicz, Michał Misiarczyk, Borys Paleczny, Zuzanna Przygrodzka, Maja Robaszkiewicz, Weronika Rzeżutka-Wróblewska, Alicja Serafin, Izabela Woźniak.
Zdjęcie: Hobi industri, Unsplash.