Raport ONZ: prawie połowa kobiet i dziewcząt „nie posiada własnych ciał”


Setki milionów kobiet i dziewcząt nie posiadają własnych ciał. Ich życiem rządzą inni.

Najnowszy raport Organizacji Narodów Zjednoczonych sporządzony przez Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych przedstawia zatrważające wnioski – prawie połowa kobiet i dziewcząt nie może pod wieloma względami decydować o swoim ciele.

Moje ciało jest moją własnością

„Zasadniczo setki milionów kobiet i dziewcząt nie posiadają własnych ciał. Ich życiem rządzą inni”- powiedziała dr Natalia Kame, dyrektorka wykonawcza Funduszu [1].

Fundusz Ludnościowy ONZ (UNFPA) prowadzi działania związane z szeroko rozumianymi sferami praw kobiet. Jego aktywność skupia się na świadomym rodzicielstwie, poprawie warunków okołoporodowych, walce z chorobami przenoszonymi drogą płciową, przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet oraz walce o równouprawnienie [2].

UNFPA określił wnioski zawarte w nowo opublikowanym raporcie jako „alarmujące”. Brak autonomii cielesnej stawia kobiety w niebezpieczeństwie, potencjalnie zmniejsza ich produktywność ekonomiczną, a także powoduje dodatkowe koszty zarówno dla krajowej opieki zdrowotnej, jak i systemu sądowego. 

Wspieraj Salam Lab. Chcemy pisać więcej o prawach kobiet >>

Im lepiej wykształcona kobieta, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie miała  władzę nad swoim ciałem. Kobieta, która ma moc decydowania o sobie, przypuszczalnie będzie też samodzielna w innych sferach życia [3]. 

W raporcie o znaczącym tytule “Moje ciało jest moją własnością” (My Body is My Own, zobacz raport tutaj >>>) zbadano siłę kobiet w podejmowaniu decyzji dotyczących ich samych. Przeanalizowano również w jakim stopniu przepisy wewnętrzne poszczególnych krajów wspierają to prawo lub je hamują. 

Zatrważające dane

Raport wykazał, że w 57 krajach rozwijających się, z których uzyskano dane,  45% kobiet nie jest w pełni uprawnionych do dokonywania wyborów dotyczących opieki zdrowotnej, antykoncepcji i życia seksualnego. 

Można zauważyć znaczące różnice między regionami – we Wschodniej i Południowo-Wschodniej Azji 76% kobiet może rozporządzać swoim ciałem. Ale już w Afryce Subsaharyjskiej oraz w Azji Środkowej i Południowej to mniej niż  50%. Niestety, istnieją również kraje, gdzie ponad 90% kobiet jest pozbawiona sprawczości w kontekście swojego ciała. Należą do nichMali, Niger czy Senegal.

Autorzy opracowania jako źródło tej katastrofalnej sytuacji wskazują dyskryminację ze względu na płeć, „która odzwierciedla i podtrzymuje patriarchalne systemy władzy oraz rodzi nierówność płci i brak uprawnień”. Pomimo tego, że konstytucje często mają zagwarantowaną  równości płci, to w praktyce kobiety mają średnio zaledwie 75% praw, z których korzystają mężczyźni.

Koszmar uregulowany prawnie

Raport wskazał na najbardziej szkodliwe praktyki, które przyczyniają się do tragicznej sytuacji kobiet i dziewczynek. 

W 20 krajach świata w mocy są przepisy pozwalające gwałcicielowi na ślub z jego ofiarą. Zapisy te pozwalają oprawcom uniknąć kary za popełnione przestępstwo. Natomiast 43 systemy prawne nie poruszają kwestii gwałtu małżeńskiego. 

Więcej niż 30 krajów świata nie pozwala kobietom na swobodne poruszanie się poza domem. Gwarancja opieki okołoporodowej nie istnieje nawet w ¾ krajów świata. Równy dostęp do antykoncepcji gwarantuje 75% państw.

Co ciekawe, autorzy raportu podali, że ​​istnienie wspierających praw seksualnych i reprodukcyjnych nie zależy od poziomu dochodów danego kraju. Kraje o niskich dochodach takie jak na przykład Kambodża, Laos i Mozambik wprowadzają przepisy gwarantujące równy dostęp do opieki w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, informacji i edukacji zarówno mężczyznom, jak i kobietom.

Sytuacja wielu kobiet, szczególnie tych, które już wcześniej znajdowały się w trudnym położeniu, pogorszyła się wraz z pandemią COVID-19. Lockdowny sprzyjały przemocy domowej, psychicznej, fizycznej czy wykorzystaniu seksualnemu. Co więcej, utrudniony był dostęp do organizacji pomocowych. Wzrosła także liczba dziecięcych małżeństw (wg szacunków UNICEF nawet o 10 mln) [4]. 

Małe kroki na przód

W 2020 roku, w niektórych państwach, miały też miejsce istotne wydarzenia, poszerzające ochronę prawną kobiet i dziewcząt. 

W wielu krajach, w tym w Polsce, dyskutowano obowiązującą definicję gwałtu. Debata ma doprowadzić do aktualizacji definicji tak, aby bazowała na braku wyrażenia zgody. Zmian na lepsze na ten moment nie widać. Ale z pewnością nie jest to ostatnie słowo kobiet w kwestii praw reprodukcyjnych. W Danii natomiast doszło do nowelizacji przepisów w tym względzie. 

W grudniu 2020 roku Argentynki zyskały prawo do aborcji, co stanowiło zwieńczenie wieloletnich starań aktywistek i aktywistów prawnokobiecych. Argentyna dołączyła tym samym do grona państw, które zliberalizowały prawodawstwo dotyczące dostępu do legalnej aborcji. Wśród nich znajdują się już np. Irlandia Północna czy Korea Południowa. Niestety, w Polsce wciąż obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych rozwiązań w Europie.

Korea Południowa podwyższyła kary za przemoc seksualną w Internecie. Okaleczenia żeńskich narządów płciowych zwane także obrzezaniem kobiet zostało spenalizowane w Sudanie, w Egipcie zaś zwiększono karę za tę zbrodnię. Kuwejt uznał przemoc domową za przestępstwo, a ofiarom zapewniono dostęp do pomocy prawnej i medycznej. Ciężarnym dziewczętom z Sierra Leone przywrócono możliwość uczestniczenia w lekcjach i egzaminach [5].

Źródła:

[1] UNFPA, Nearly half of all women are denied their bodily autonomy, says new UNFPA report, My Body is My Own,

[2] Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych, UNFPA,

[3] Raport UNFPA, My body is my own,

[4] UNICEF, COVID-19: A threat to progress against child marriage,

[5] Amnesty International, Raport Roczny 2020-21: zdobycze związane z prawami człowieka.

Zdjęcie tytułowe: Flavio Jose Pantera from Pixabay.



Najnowsze publikacje