Jest takie miejsce, gdzie regularnie umierają ludzie. A osoby będące u władzy mogłyby dosyć łatwo tym śmierciom zapobiec. To miejsce jest w Polsce, jakieś trzy godziny samochodem od Warszawy
„To one trzymają na swoich barkach uchodźczy świat”. 12 lat wojny w Syrii i historie dzielnych Syryjek.
„W tej chwili wiadomo o 37 zmarłych. Kilka osób zostało pochowanych w Bohonikach na muzułmańskim cmentarzu, mizarze. Ale nie wiadomo, jaka w rzeczywistości jest skala tych tragicznych śmierci, ponieważ ponad 200 osób jest nadal zaginionych. A biorąc pod uwagę to, ile ubrań i pozostałości prowizorycznych obozowisk grup uchodźczych znajduje się w podlaskich lasach, można przypuszczać, że wiele uchodźców i uchodźczyń po prostu przepadło na zawsze. Część utonęła w bagnach, część została zjedzona przez zwierzęta. Te ciała najprawdopodobniej nigdy nie zostaną odnalezione, nie doczekają się godnego pochówku” – mówi Salam Lab fotoreporterka Agnieszka Sadowska-Mazurek
Czy godny posiłek to prawo człowieka? Zarządzający w obozach dla osób uchodźczych zdają się tak nie myśleć. Co mówi o nas to, jak traktujemy ludzi najbardziej potrzebujących pomocy?
„Mimo że było to dla mnie bardzo trudne, po przedyskutowaniu wszystkiego z moimi przyjaciółmi, zdecydowałem się na wyjazd do Europy drogą przemytników. Wiedziałem, że dopiero w Europie moje życie ma szansę zacząć się naprawdę. Tam nie ma tak, że uczysz się do egzaminu z pustym żołądkiem, bo jedzenia po prostu nie ma. Przypominały mi się te wszystkie noce, które spędziłem przy świetle świecy, studiując podręczniki. Gdy rano budziłem się nad książkami, na całym ciele miałem tak dużo ukąszeń komarów, że geografia mojej twarzy była zmieniona przez bąble, które na niej wyrosły. Chce mi się prawie śmiać na samo wspomnienie. To nie są prawdziwe problemy. Prawdziwe problemy to zamachy samobójcze, bomby, niesprawiedliwość, niepewność i głód. I od tego chciałem uciec”. Oto historia Abdula, który postanowił postawić wszystko na jedną kartę i opuścić Afganistan.
W podlaskich lasach „White Christmas” nabiera innego znaczenia. Zamiast marzenia o białych świętach, jest walka o życie.
Dopiero gdy siedziała w łodzi, zorientowała się, że straciła torbę z jedzeniem i piciem. Sadia ucieka z Burkina Faso.
„Ostatnim razem wsadzili go do bagażnika samochodu, a następnie zabrali na plażę i umieścili na pokładzie łodzi wypełnionej ludźmi. «Jeśli zawrócisz, zastrzelimy cię» – zagrozili. Nawet po latach Saidu nadal cierpi na traumę z powodu swoich doświadczeń. «Nie mogę spać, mój mózg ciągle myśli o tym, co się [wtedy] stało»”.
Ci, którzy tam trafiają, nigdy niepowinni się tam znaleźć. Poznajcie polskie Guantanamo.
Reportaż niezwykły. Historia ludzi, nie tylko uchodźców i uchodźczyń, ale człowieka w ogóle. Wielokulturowej Sycylii od podszewki. Jej widoki, smaki i zapachy. Sentymentalny Mikołajewski i ironiczny Smoleński. Oto „Czerwony śnieg na Etnie”.
Litwa dostała 43 miliony euro z Unii Europejskiej, żeby utrzymać w swoim kraju uchodźców i uchodźczynie w ośrodkach zamkniętych. Czyli otrzymała pieniądze, żeby móc w obozach łamać prawa człowieka.
Odcinki granicy polsko-białoruskiej, wzdłuż których stoi mur, nie są tak pilnie strzeżone. Sama zapora budzi śmiech mieszkańców: – To niepotrzebne jest! – mówi mieszkanka Wojnówki – Oni i tak przechodzą. Dopytuję ją, czy boi się tych „onych” – uchodźców. – Na początku wszyscy się bali, ale potem się przyzwyczailiśmy. Okazało się, że nie ma się co ich bać. Oni nikomu krzywdy nie zrobią.
Kilka dni temu wzięłam na stopa dwóch chłopców. No dobra, młodych mężczyzn, mają po 19 lat. Jeden z nich był z Wojsk Obrony Terytorialnej. Nigdy nie widział uchodźcy. Nie uczestniczył w wywózkach, pushbackach. Na pytanie „co zrobisz, kiedy zobaczysz w lesie rodzinę uchodźczą?”, odparł „zadzwonię po Straż Graniczną”.