Z Kuby wyjechał, bo zrobiło mu się tam za ciasno. Kiedy pod koniec koncertu kazano mu ze sceny pochwalić Rewolucję Kubańską, uświadomił sobie, że ma za mało wolności. Gdy w drogiej restauracji śpiewał gościom do kotleta, doszedł do wniosku, że dalej już nie zajdzie – nie ma w Kubie bardziej luksusowej restauracji niż ta. Zechciało…