Kiedy przyjechał do Wielkiej Brytanii, nie mógł sobie pozwolić na jedzenie, przez co często jego jedynym posiłkiem w ciągu dnia był Snickers. Dziś Imad Alarnab jest właścicielem wyjątkowej restauracji na rogu tętniącej życiem Carnaby Street w londyńskiej dzielnicy Soho. Ale nowe brytyjskie prawo może sprawić, że tacy jak on nie zyskają swojej szansy na godne życie
„Mama powtarza nam przez telefon, żebyśmy nigdy nie były zależne od żadnego mężczyzny, żebyśmy walczyły o siebie. I to właśnie robimy”. Sara Nazari, Afganka i alpinistka, która mieszka w Krakowie
Czy godny posiłek to prawo człowieka? Zarządzający w obozach dla osób uchodźczych zdają się tak nie myśleć. Co mówi o nas to, jak traktujemy ludzi najbardziej potrzebujących pomocy?
Foruzan uczy się w polskiej szkole w Warszawie. Jak inne nastolatki, narzeka na trudny język u Adama Mickiewicza, chodzi do manikiurzystki i nawiązuje przyjaźnie. Ma jednak za sobą doświadczenia, które różnią ją od jej polskich rówieśników. Jak czuła się mieszkając w Rosji? Jaki ma stosunek do wojny w Ukrainie? Dlaczego nie nosi hidżabu?
„Nigdy nie wiemy, kim jest inny, dokładnie tak samo, jak nie zdajemy sobie sprawy z tego, kim jesteśmy my sami” – mówi autorka powieści „Gość” Ariane Koch w rozmowie z Eweliną Kaczmarczyk.
„Mimo że było to dla mnie bardzo trudne, po przedyskutowaniu wszystkiego z moimi przyjaciółmi, zdecydowałem się na wyjazd do Europy drogą przemytników. Wiedziałem, że dopiero w Europie moje życie ma szansę zacząć się naprawdę. Tam nie ma tak, że uczysz się do egzaminu z pustym żołądkiem, bo jedzenia po prostu nie ma. Przypominały mi się te wszystkie noce, które spędziłem przy świetle świecy, studiując podręczniki. Gdy rano budziłem się nad książkami, na całym ciele miałem tak dużo ukąszeń komarów, że geografia mojej twarzy była zmieniona przez bąble, które na niej wyrosły. Chce mi się prawie śmiać na samo wspomnienie. To nie są prawdziwe problemy. Prawdziwe problemy to zamachy samobójcze, bomby, niesprawiedliwość, niepewność i głód. I od tego chciałem uciec”. Oto historia Abdula, który postanowił postawić wszystko na jedną kartę i opuścić Afganistan.
10 559 osób znalazło schronienie. W 2022 roku dział zakwaterowania Salam Lab nie próżnował.
Uczenie polskiego Dolkar z Tybetu było dla mnie prawdziwym sprawdzianem. Nie mogłyśmy się porozumieć w żadnym języku, więc często musiałam jej pokazywać różne słowa na migi. W desperacji, żeby mnie dobrze zrozumiała, wskakiwałam czasem na ławkę. Próbowałam uzyskać pomoc u moich mentorów i mentorek na UW, ale oni mówili tylko o tym, jak tłumaczyć, co to jest dopełniacz, ale nie, jak przekonać kogoś, że gramatyka jednak istnieje. Bo Dolkar twierdziła, że nie ma czegoś takiego.
Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek wyląduję poza Polską. A jednak. Mój mąż jest Jordańczykiem i kiedy po zaręczynach zaczęliśmy planować wspólną przyszłość, mieliśmy do wyboru trzy państwa, w których moglibyśmy się osiedlić: Polskę, Niemcy, gdzie studiował mój mąż, i Jordanię. Wybraliśmy Jordanię, bo tu miał najlepsze perspektywy zawodowe.
„Na płaszczyźnie prawnej moja przeszłość została wymazana. Nie miałam aktu urodzenia. Z osoby, która przyszła na świat w Ukrainie, zostały tylko resztki rozrzucone bezładnie w mojej pamięci, strzępy wspomnień. Całe moje dotychczasowe życie rozpuściło się jak kostka cukru w gorącej herbacie. Z punktu widzenia prawa jeszcze dwa tygodnie temu po prostu nie istniałam” − pisze w autobiograficznej powieści „Przemieszczenie” Margaryta Jakowenko. Fragmenty publikujemy na naszej stronie internetowej.
Co naprawdę wydarzyło się na bagnach Siemianówki w pierwszy dzień świąt prawosławnego Bożego Narodzenia?
Co dzieje się z ludźmi, którzy są świadkami i uczestnikami przemarszu imperiów? Uczestnikami mimo woli, bo nie wyrazili na to zgody ani nie mieli na to ochoty. O „Powróconych” Abdulrazaka Gurnaha pisze Aleksandra Łojek.
Moja mama płakała. Właśnie otrzymała telefon z najlepszej szkoły podstawowej w mieście, do której miałam pójść we wrześniu. Zamiast mnie szkoła przyjęła inne dziecko, którego rodzina miała więcej koneksji. Nie, nie mogli przyjąć i mnie, bo w klasie nie było już miejsc. Miałam zaledwie sześć lat, ale skorumpowany system już zdążył wpłynąć na bieg mojego życia i pozbawił mnie szans na dobrą edukację.
„Odkąd pojawił się gość, cały dom ma rozmiar malutkiego pokoiku. Tak w ogóle, odkąd pojawił się gość, rzeczy są przeważnie mniejsze, w tym pieniądze na koncie i pomidor w lodówce, którego nikt nie chce zjeść. (…) Odkąd pojawił się gość, rośliny rosną jak szalone na wszystkich balkonach poza moim i owocują, nawet te, które z reguły tego nie robią. Odkąd pojawił się gość…
„Ahmed złości się czasem na Irak, na procedury. Gdy był szczególnie zirytowany, mówił do mnie «wiesz, jaki jest mój ulubiony polski król»?” – pani Joanna zawiesza głos, jakby oczekując, że sama zgadnę. „Jan III Sobieski!” – wykrzykuje w końcu. „Dlaczego?” – pytam, krztusząc się ze śmiechu. „Bo pogonił muzułmanów pod Wiedniem!”.
W podlaskich lasach „White Christmas” nabiera innego znaczenia. Zamiast marzenia o białych świętach, jest walka o życie.
Dzieci Rohindżów znajdują ukojenie w arteterapii.
Afgańczyk o polskim urzędzie, ośrodku dla cudzoziemców i islamie.