W sierpniu 2021 tysiące Afgańczyków i Afganek zdecydowało się na ucieczkę z kraju, w którym władzę ponownie przejęli talibowie. Światowe media obiegły zdjęcia z kabulskiego lotniska, na których widać jak osoby desperacko chwytają się samolotów, które miały zabrać je w bezpieczne miejsce, z dala od talibskich rządów. Setki z nich dotarły do Polski, część próbuje ułożyć sobie życie od nowa, część od miesięcy tkwi w podlaskich lasach.
Mały Siawasz ma wadę wymowy. Jąka się, gdy ze spuszczonym wzrokiem, powoli i bełkotliwie wypowiada zdanie, które wybrzmiewa prawie zupełnie niejasno. „Mój tata nie kłamie” – mówi do kobiety, od której zależy wolność jego ojca. „Wiemy, synku” – odpowiada współczująco kobieta. „My po prostu nie rozumiemy, co on mówi”.
Mężczyźni przeklinają na stadionie, nie powinniście słuchać przekleństw – to główne uzasadnienie irańskiego rządu, by nie wpuszczać kobiet na mecze piłki nożnej. Absurd tego prawa pokazuje Dżafar Panahi w filmie „Na spalonym”, którego dystrybucji zakazano w Iranie. Reżyser, który obecnie przebywa w więzieniu za rzekome działanie na szkodę Islamskiej Republiki Ludowej, jest jednym z wielu irańskich artystów, którzy walczą o prawa kobiet i płacą za to swoją wolnością.
„Jestem załamana i wstrząśnięta ciszą, z jaką świat przyjmuje to, jak talibowie łamią najbardziej podstawowe prawa człowieka” – mówi Roda, Afganka. W sierpniu ubiegłego roku wszystko się zmieniło. Dziś niewiele już mówi się o tym, co dzieje się z Afgańczykami i Afgankami w kraju rządzonym przez talibów. Wtedy pojawia się Ludwika Włodek i jej „Buntowniczki […]