„Mama powtarza nam przez telefon, żebyśmy nigdy nie były zależne od żadnego mężczyzny, żebyśmy walczyły o siebie. I to właśnie robimy”. Sara Nazari, Afganka i alpinistka, która mieszka w Krakowie
Gdy wyobrażacie sobie przyrodę, to co widzicie? Pachnącą łąkę? Szumiący las? A może spienione morze?
Współpraca, integracja, przemyślane działania? Co się kryje za tymi hasłami? Przeczytajcie, jak działaliśmy w styczniu i co planujemy zrobić w następnych miesiącach.
Czy godny posiłek to prawo człowieka? Zarządzający w obozach dla osób uchodźczych zdają się tak nie myśleć. Co mówi o nas to, jak traktujemy ludzi najbardziej potrzebujących pomocy?
„Nigdy nie wiemy, kim jest inny, dokładnie tak samo, jak nie zdajemy sobie sprawy z tego, kim jesteśmy my sami” – mówi autorka powieści „Gość” Ariane Koch w rozmowie z Eweliną Kaczmarczyk.
„Mimo że było to dla mnie bardzo trudne, po przedyskutowaniu wszystkiego z moimi przyjaciółmi, zdecydowałem się na wyjazd do Europy drogą przemytników. Wiedziałem, że dopiero w Europie moje życie ma szansę zacząć się naprawdę. Tam nie ma tak, że uczysz się do egzaminu z pustym żołądkiem, bo jedzenia po prostu nie ma. Przypominały mi się te wszystkie noce, które spędziłem przy świetle świecy, studiując podręczniki. Gdy rano budziłem się nad książkami, na całym ciele miałem tak dużo ukąszeń komarów, że geografia mojej twarzy była zmieniona przez bąble, które na niej wyrosły. Chce mi się prawie śmiać na samo wspomnienie. To nie są prawdziwe problemy. Prawdziwe problemy to zamachy samobójcze, bomby, niesprawiedliwość, niepewność i głód. I od tego chciałem uciec”. Oto historia Abdula, który postanowił postawić wszystko na jedną kartę i opuścić Afganistan.
10 559 osób znalazło schronienie. W 2022 roku dział zakwaterowania Salam Lab nie próżnował.
Co naprawdę wydarzyło się na bagnach Siemianówki w pierwszy dzień świąt prawosławnego Bożego Narodzenia?
Co dzieje się z ludźmi, którzy są świadkami i uczestnikami przemarszu imperiów? Uczestnikami mimo woli, bo nie wyrazili na to zgody ani nie mieli na to ochoty. O „Powróconych” Abdulrazaka Gurnaha pisze Aleksandra Łojek.
W 1996 roku jednemu z mieszkających w Ammanie chłopców o palestyńskim pochodzeniu podarowano deskorolkę. Zaczął jeździć nią po mieście, popadając w konflikty z policją i pieszymi. Wtedy zakiełkowało w nim marzenie o prawdziwym skateparku.
„Odkąd pojawił się gość, cały dom ma rozmiar malutkiego pokoiku. Tak w ogóle, odkąd pojawił się gość, rzeczy są przeważnie mniejsze, w tym pieniądze na koncie i pomidor w lodówce, którego nikt nie chce zjeść. (…) Odkąd pojawił się gość, rośliny rosną jak szalone na wszystkich balkonach poza moim i owocują, nawet te, które z reguły tego nie robią. Odkąd pojawił się gość…
W podlaskich lasach „White Christmas” nabiera innego znaczenia. Zamiast marzenia o białych świętach, jest walka o życie.
Dzieci Rohindżów znajdują ukojenie w arteterapii.
Afgańczyk o polskim urzędzie, ośrodku dla cudzoziemców i islamie.
Z Kuby wyjechał, bo zrobiło mu się tam za ciasno. Kiedy pod koniec koncertu kazano mu ze sceny pochwalić Rewolucję Kubańską, uświadomił sobie, że ma za mało wolności. Gdy w drogiej restauracji śpiewał gościom do kotleta, doszedł do wniosku, że dalej już nie zajdzie – nie ma w Kubie bardziej luksusowej restauracji niż ta. Zechciało mu się raju innego. A trzeba wiedzieć, że temat rajów Enrique studiował w swoim życiu wytrwale. Przez 25 lat był świadkiem Jehowy, teraz nazywa siebie Chrześcijaninem, Który Czyta Biblię. „A tam jest napisane, że człowiek migrować musi” – przekonuje.
„Chciałbym, by ludzie się nie bali. By zadawali pytania. Nawet jeśli zadadzą je w nieodpowiedni sposób. Wolę, żeby Polak zapytał mnie, z której części Iraku jestem, żebym mógł mu odpowiedzieć, że nie jestem z Iraku, tylko Iranu. Bo to właśnie pozwala na otwarcie dialogu i wzajemne poznanie się. Boją się ci, którzy nie wiedzą”. Rozmowa z Faridem, Irańczykiem mieszkającym od 11 lat w Polsce.
„Decyzja o wyjeździe nigdy nie jest łatwa. Życzę ludziom dużo wrażliwości i empatii. Tego, by zrozumieli, że urodzenie się w bezpiecznym miejscu jest ogromnym szczęściem”. Talha Bin Shams, artysta z Bangladeszu, o migracji.
„Zatrzymano nielegalnych imigrantów”, „uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby”, „czy Polki i Polacy nie boją się już imigrantów?”, „czemu niemal każdy uchodźca ma smartfona?” – to zaledwie kilka przykładów nagłówków polskich gazet, które pojawiły się w kontekście osób uchodźczych i z doświadczeniem migracji. Nagłówków, w których wykorzystuje się strach i niewiedzę, manipuluje i dehumanizuje. Zatem o czym należy pamiętać, gdy mówi lub pisze o uchodźcach i uchodźczyniach, migrantach i migrantkach?