Czy muzyka gramofonowa może być narzędziem oporu?
Nad wybrukowanymi ulicami zabytkowej starówki Nablusu zachodzi słońce. Przed jednym ze sklepików gromadzą się starsi mieszkańcy. Przyciąga ich nagrany na trzeszczącej płycie głos egipskiej piosenkarki znanej jako Szadia. Dźwięk dobiega ze złotego gramofonu stojącego na taborecie przed zakładem naprawy płyt winylowych i adapterów – ostatnim takim w Nablusie.
Właścicielem sklepu jest Dżamal Hemmou, którego miłością do muzyki zaraził ojciec. Pochłonięty pasją Palestyńczyk jeszcze jako nastolatek nauczył się naprawiać najpopularniejszy ówcześnie nośnik, jakim były winyle. Dziś jego zakład wypełniają po brzegi płyty i gramofony w różnym stadium naprawy. Najstarsze z nich zostały wyprodukowane w latach 40. Abu Szaadi, jak nazywają Dżamala mieszkańcy, ma świadomość, że świat muzyki już dawno przeniósł się na nośniki cyfrowe. Miesięcznie udaje mu się sprzedać raptem kilka gramofonów, a synowie nie chcą nawet słyszeć o przejęciu biznesu. Jednak sklep Abu Szaadiego to w Nablusie coś więcej niż lokalny zakład handlowo-usługowy.
Lwia Nora
Niestety urokliwa starówka tego miasta jest od wielu lat areną konfliktu. Na terenie całego okupowanego Zachodniego Brzegu Jordanu Izrael prowadzi nielegalny proceder osadnictwa, z którym Palestyńczycy walczą również zbrojnie. W lipcu 2022 w Nablusie powstała grupa Lwia Nora, która na dobre rozwinęła swoją działalność miesiąc później, po zabójstwie znanego palestyńskiego bojownika, Lwa z Nablusu. Ich ataki na izraelskie wojsko oraz osadników ściągnęły na siebie uwagę władz Izraela. W konsekwencji doprowadziło to do październikowego nalotu na siedzibę Lwiej Nory, gdzie oprócz bojowników śmierć poniosły także osoby cywilne. Odtąd Nablus regularnie znajduje się na linii izraelskiego ognia.
Kolejne naloty utrudniają życie drobnych przedsiębiorców jak Abu Szaadi. Sklepy zamykają się nie tylko na czas zbrojnych interwencji, ale także w ramach protestu, do którego po śmierci kolejnych ofiar konfliktu, wzywają lokalne palestyńskie władze. Mimo utrudnień w funkcjonowaniu biznesu, zakład naprawy winyli i gramofonów zdobią podobizny bojowników, którzy oddali życie za niepodległość Palestyny. Abu Szaadi nie walczy z bronią w ręku, twierdzi jednak, że naprawiając stare nośniki i odtwarzacze, zajmuje się ochroną palestyńskiego dziedzictwa. Uprawianie etnografii w warunkach wojennych to jego prywatny akt oporu. „Wieczorami puszczam też pieśni narodowe, to mój sposób sprzeciwu wobec obecnej sytuacji” – mówi Abu Shaadi.
Artykuł ukazuje się w ramach cyklu, w którym przybliżamy muzykę z różnych kręgów kulturowych. Zwracamy uwagę na jej konteksty i postaci z nią związane. Pomysłodawcą serii i autorem wpisu jest Michał Misiarczyk.
Michał Misiarczyk – z wykształcenia socjolog, zawodowo związany z językiem niemieckim. Zafascynowany kulturową różnorodnością świata, w szczególności muzyką i językami. Wolontariusz w dziale medialnym Salam Lab.