Przejdź do treści

Uchodźca i migrant. Co różni te pojęcia?


Dla wielu z nas słowa „uchodźca” i „migrant” znaczą to samo. W rzeczywistości tak nie jest, a żeby było jeszcze trudniej, nie są to jedyne słowa określające osoby, które opuściły swój kraj. Jak się w tym wszystkim połapać?

Ryzykowne uproszczenie

Przede wszystkim należy zrozumieć, dlaczego tak ważne jest, by odróżniać te pojęcia. W świetle prawa, niektóre z tych terminów mają wyraźnie określone definicje, inne zaś pozostają jedynie uogólniającym opisem stosowanym przez dziennikarzy/rki i polityków/czki. Ich zamienne stosowanie powoduje, że nie rozumiemy, jakie prawa przysługują konkretnym osobom lub grupie osób. Co więcej, wrzucanie tych pojęć do jednego worka często skutkuje stereotypizacją, upraszczaniem faktów i pochopnym wyciąganiem wniosków z przekazów medialnych.

Zacznijmy od pojęcia najbardziej ogólnego, czyli migracji. Oznacza ono wszelką ludzką mobilność, oprócz, rzecz jasna, turystyki czy podróży biznesowych. „Migracja” obejmuje zatem przemieszczanie się zarówno uchodźców/czyń, przesiedleńców/czyń, migrantów/ek poszukujących pracy, jak i osób podróżujących z innych powodów np. w celu połączenia z rodziną. 

Nieco bardziej problematyczne jest słowo „migrant”, który nie ma jednej, uniwersalnej definicji, chociaż istnieje kilka, z których można skorzystać. Jedną z nich jest definicja przyjęta przez Departament Spraw Gospodarczych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych (UN DESA), zgodnie z którą „migrant międzynarodowy” to „każda osoba, która zmienia swój kraj zwykłego pobytu”. Definicja UN DESA wyklucza ruchy, które są spowodowane „rekreacją, wakacjami, wizytami u przyjaciół i krewnych, biznesem, leczeniem lub pielgrzymkami religijnymi”. Departament opracował również szczegółowe definicje migrantów krótkoterminowych i długoterminowych. Migrantem długoterminowym określono „osobę, która przeprowadza się do kraju innego niż jej zwykłe miejsce zamieszkania na okres co najmniej roku (12 miesięcy), tak że kraj docelowy faktycznie staje się jego nowym krajem zwykłego pobytu”. Za emigranta krótkoterminowego uważa się natomiast osobę, która przebywa poza krajem przez okres od trzech do dwunastu miesięcy.

Wesprzyj rodziny uchodźcze w Krakowie, wpłać na zrzutkę >>>

Tymczasem, jak zwraca uwagę UNHCR, stosowanie terminu „migrant” w tak szerokim rozumieniu może prowadzić do zacierania różnic pomiędzy pojęciami „migranci” i „uchodźcy”. Dlatego też organizacja rekomenduje rozróżnianie tych dwóch kategorii, aby zapewnić jasność co do przyczyn i charakteru mobilności ludzi, podkreślając szczególne zobowiązania wobec uchodźców/czyń, które wynikają z przepisów prawa międzynarodowego. 

„Nie ma nic nielegalnego w ubieganiu się o azyl – wręcz przeciwnie, jest to uniwersalne prawo człowieka. Łączenie pojęć »uchodźcy« i »migranci« może osłabić publiczne wsparcie dla uchodźców i instytucji azylu w czasie, gdy większa niż kiedykolwiek liczba uchodźców potrzebuje takiej ochrony” – pisze UNHCR.

Organizacja podobne zastrzeżenia kieruje pod adresem pojęcia „przymusowej migracji”, używanego jako ogólnego określenia przemieszczeń niemających charakteru dobrowolnego. Także ten termin, w przeciwieństwie do pojęcia „uchodźca”, nie jest pojęciem prawnym i nie posiada powszechnie przyjętej definicji. Nazywanie uchodźców/czyń „przymusowymi migrantami” odwraca, zdaniem UNHCR, uwagę od szczególnych potrzeb tych osób i prawnych zobowiązań przyjętych przez wspólnotę międzynarodową w celu zapewnienia im ochrony.

Ci, którzy uciekają

Termin „uchodźca” został zdefiniowany w Konwencji Genewskiej jako osoba, która „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa, albo która nie ma żadnego obywatelstwa i znajdując się na skutek podobnych zdarzeń, poza państwem swojego dawnego stałego zamieszkania nie może lub nie chce z powodu tych obaw powrócić do tego państwa”. 

Postanowienia Konwencji Genewskiej i Protokołu Nowojorskiego przyjęła zdecydowana większość państw na świecie, w tym Polska, w związku z czym stanowią one źródło międzynarodowego prawa uchodźczego. Należy zwrócić uwagę, że posługują się one bardzo wąską definicją uchodźcy, która obejmuje jedynie ofiary prześladowań, a nie ofiary wojny, kataklizmów, klęsk żywiołowych czy katastrof przemysłowych. Powszechnie jednak osoby, które uciekły przed wojną, również nazywane są uchodźcami i uchodźczyniami, chociaż nie odpowiada to prawnej definicji.

UNHCR zaleca, aby w stosunku do osób przemieszczających się używać w języku potocznym zbiorczego określenia „uchodźcy i migranci”, co ma podkreślić, że wszystkim migrującym ludziom przysługują prawa człowieka, a uchodźcy i uchodźczynie mają jeszcze jasno określone, szczególne prawa.

Podobają Ci się nasze treści? Wesprzyj nas finansowo!

Polskie organizacje pozarządowe stworzyły przewodnik „Waż słowa”, który może służyć pomocą, jeśli nie mamy pewności, jakich słów używać w kontekście osób przekraczających granice. Czytamy w nim m.in. o tym, dlaczego powinniśmy ostrożnie podchodzić do określenia „migranci ekonomiczni”: „Tego sformułowania często (w polityce, publicystyce) używa się zamiast określenia »uchodźczynie, uchodźcy«. Uchodźca lub uchodźczyni to osoba, która ucieka przed prześladowaniami. Migrant lub migrantka ekonomiczna to ktoś, kto opuścił swój kraj pochodzenia w celach zarobkowych (…) Nadużywanie określenia »imigranci ekonomiczni« to gra słowami, cyniczna sugestia, że osoby [na granicy polsko-białoruskiej – przyp. red.] nie mają poważnego powodu, żeby przyjeżdżać do Europy. A zatem nie mamy obowiązku ich przyjmować. To nieprawda. Polska ma obowiązek wpuścić na swoje terytorium każdą osobę, która chce się starać o ochronę międzynarodową, a następnie rozpatrzyć jej wniosek”. Obowiązek, o którym tutaj mowa, wynika z przepisów prawa międzynarodowego.

Warto też wspomnieć o zaleceniach Stowarzyszenia Trenerów Organizacji Pozarządowych. Z wydanego przez nich przewodnika języka inkluzywnego, dowiemy się, dlaczego zamiast „uchodźca/uchodźczyni”, warto mówić o „osobach z doświadczeniem uchodźczym”. Zgodnie z nim, redukując kogoś do jednej cechy albo doświadczenia, odbieramy dużą część jego tożsamości i przestajemy widzieć pozostałe elementy jego historii. 

W odróżnieniu od języka, jakim posługujemy się na co dzień, w języku prawa międzynarodowego i polskiego istnieją wyraźne definicje regulujące status cudzoziemców/ek oraz przyznawaną im ochronę. Dodajmy, że w Polsce często stosuje się słowo „azyl” na określenie zbiorowe różnych form ochrony. Podczas gdy w wielu krajach Europy Zachodniej oraz w terminologii międzynarodowej pojęcie azylu jest tożsame z pojęciem statusu uchodźcy określonym przez Konwencję Genewską, polskie normy prawne rozróżniają te dwie formy ochrony cudzoziemców/ek. W dużym skrócie: azyl, według prawa polskiego, może otrzymać osoba, której nie tylko grozi niebezpieczeństwo w kraju pochodzenia, ale musi też przemawiać za tym interes Polski. W praktyce taka forma ochrony prawie nigdy nie jest udzielana. 

Ochrona w Polsce

Na terytorium Polski cudzoziemcom/kom można udzielić ochrony międzynarodowej albo ochrony krajowej (regulowanej wyłącznie przez przepisy prawa krajowego). Do form ochrony międzynarodowej zalicza się: nadanie statusu uchodźcy, udzielenie ochrony uzupełniającej oraz udzielenie ochrony czasowej, zwanej inaczej ochroną międzynarodową. Formami ochrony krajowej są natomiast przede wszystkim: udzielenie zgody na pobyt ze względów humanitarnych oraz udzielenie zgody na pobyt tolerowany. Wyjaśnijmy pokrótce, co kryje się pod tymi pojęciami.

Ochrona uzupełniająca nadawana jest indywidualnym osobom, które nie spełniają wymogów udzielenia statusu uchodźcy, ale powrót do kraju pochodzenia może narazić je na ryzyko doznania poważnej krzywdy lub śmierci. Dotyczy to obywateli/ek krajów, w których dochodzi do prześladowań, lub na terenie których trwa konflikt zbrojny. Podobna do tej jest ochrona czasowa (międzynarodowa), z tą różnicą, że jest nadawana zbiorowo i przysługuje danej grupie do momentu, w którym ustanie zagrożenie w ich dotychczasowym miejscu zamieszkania, takie jak inwazja, wojna czy rażące naruszenia praw człowieka.

Innym rodzajem ochrony krajowej, jaką może uzyskać w Polsce cudzoziemiec/ka, jest pobyt tolerowany. Przyznawany jest osobom, które nie spełniają przesłanek do otrzymania statusu uchodźcy, ale –  znów –  z różnych przyczyn nie mogą zostać z Polski wydalone. W praktyce jednak, jak czytamy w Informatorze Granica OKO.press, taki pobyt najczęściej jest przyznawany, jeśli z powodu braku dokumentów nie można jasno określić obywatelstwa danej osoby. Bardzo podobny do tej ochrony jest pobyt humanitarny, który z kolei często nadawany jest z uwagi na dobro dzieci rodzin imigranckich.

Procedura wobec osób z Ukrainy

W takim razie jaką procedurę zastosowano wobec osób z Ukrainy, które nazywamy uchodźcami/czyniami? Po tym jak 24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, osoby uciekające przed działaniami zbrojnymi zostały objęte wyjątkową ochroną prawną na szczeblu międzynarodowym i krajowym. Aby zapewnić im natychmiastową i zbiorową (bez konieczności rozpatrywania indywidualnych wniosków) pomoc, w marcu ub. Parlament Europejski po raz pierwszy uruchomił, istniejącą od ponad 20 lat, dyrektywę o ochronie czasowej. Obejmuje ona obywateli/ki Ukrainy, którzy uciekli przed rosyjską inwazją, ale też m.in. bezpaństwowców czy osoby, które były objęte ochroną międzynarodową lub krajową w Ukrainie.

W Polsce 12 marca 2022 r. została również wprowadzona tzw. ustawa pomocowa. Przepisy te dotyczą przede wszystkim legalizacji pobytu obywateli i obywatelek Ukrainy uciekających przed wojną. Ustawa wprowadziła też szereg regulacji dotyczących kwestii zatrudnienia, dostępu do opieki zdrowotnej, edukacji i świadczeń udzielanych tym osobom.

Jak zatem widać, proste na pierwszy rzut oka rozróżnienie na migrantów i uchodźców, jest kwestią dużo bardziej skomplikowaną. Warto o tym pamiętać, kiedy rozmawiamy o osobach przekraczających granicę i nie dać się zwieść manipulacji tymi terminami.



Najnowsze publikacje