„Wszystko gra i gitara!”. Jak osoby uchodźcze oceniają pracę w IKEA?

Mariia, stażystka w IKEA z Ukrainy. Fot. Michał Małecki


Realizowany we współpracy z IKEA projekt stażowy „Liczą się umiejętności” dobiegł końca. Zaprosiliśmy do niego osoby z doświadczeniem uchodźczym, które chciały rozpocząć swoją drogę na polskim rynku pracy. Jak to wyglądało w praktyce?

Staż został zorganizowany w sklepach w kilku polskich miastach: w Warszawie i Łodzi uczestników i uczestniczki wspierała Fundacja Ocalenie, a w Gdańsku – Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek.

Szwedzki pracodawca zapewnił osobom uczestniczącym w programie m.in. umowę o pracę, stałe wynagrodzenie, pakiet benefitów (m.in. prywatną opiekę medyczną) i zniżkę na swoje produkty. Z kolei organizacje partnerskie projektu wsparły je kursem języka polskiego, profesjonalną opieką psychologiczną i konsultacjami prawnymi (w Krakowie organizowanymi przez fundację Internationaler Bund Polska). 

Projekt zakończyliśmy prawdziwym sukcesem: z naszej krakowskiej grupy stażystów aż 8 z 10 uczestników i uczestniczek uzyskało zatrudnienie w sklepie IKEA po zakończeniu projektu. Zapytałyśmy kilka z tych osób, jakie są ich wrażenia po tych kilku miesiącach pracy w IKEA. Co zapamiętali najlepiej? Czego się nauczyli? Przeczytajcie ich odpowiedzi.

Julia z Ukrainy (tłumaczone z rosyjskiego)

W pracy bardzo lubię doradzać klientom i klientkom w sprawie produktów. Wielu i wiele z nich od początku bardzo mnie wspierało. Były momenty, kiedy mówili: „Proszę się nie stresować”’, „Wszystko jest dobrze”. 

W Ukrainie jest takie powiedzenie, że za udzieloną pomoc dostaje się czekoladę – do niczego nas to nie zobowiązuje. Pewnego dnia pracownik IKEA, który mnie szkolił, szukał pudełek z pewnym artykułem. Postanowiłam mu pomóc i je znalazłam. Był przeszczęśliwy, powiedział „dziękuję”, a ja automatycznie odpowiedziałam „Bartek, wisisz mi czekoladę”’. Przez pół dnia pytał, dlaczego jest mi ją winien. 

Chciałabym perfekcyjnie nauczyć się polskiego. Również tego technicznego – to dopiero wyzwanie. 

A jakie jest moje ulubione słowo w języku polskim? DZIĘKUJĘ. Dziękuję za wszystko.

Abu ze Sierra Leone (tłumaczone z angielskiego)

W pracy w IKEA najbardziej lubię moich współpracowników i współpracowniczki, ponieważ zawsze świetnie się razem bawimy. Nawet gdy nie jestem w nastroju, wszyscy próbują mnie rozśmieszyć. Ludzie z Salam Lab też są wspaniali. Dzięki nim odnalazłem się w Krakowie.

Fot. Michał Małecki

Olha z Ukrainy (tłumaczone z ukraińskiego)

Dzień, w którym pojawiłam się na stażu w IKEA, był dla mnie bardzo ważny. Mimo wojny toczącej się w Ukrainie, moje życie mogło toczyć się dalej – z nadzieją. 

Bardzo dziękuję IKEA za możliwość odbycia stażu. Zdobyłam tu wspaniałe doświadczenie i zrobiłam duży krok w mojej karierze.

Fot. Michał Małecki

Wartości firmy, takie jak szacunek do ludzi i poczucie wspólnoty, pokrywają się z moimi osobistymi wartościami. Poczucie stałego wsparcia w pracy, mimo bariery językowej na początku stażu, dawało mi poczucie bezpieczeństwa. To było dla mnie bardzo ważne.

Mariia z Ukrainy

Dzięki udziałowi w projekcie nabrałam pewności siebie w mówieniu po polsku, poznałam więcej miłych ludzi i zyskałam stabilność finansową. 

Gdyby nie projekt, czułabym się niepewnie na polskim rynku pracy. Teraz ta bariera została usunięta. 

W swojej pracy przede wszystkim uwielbiam ludzi. Zawsze z nimi pracowałam, a w Polsce są wyjątkowo mili. W IKEA spotkałam kobiety takie jak ja, które zaczynają tu karierę od zera. Praca w stabilnej firmie, która ceni swoich pracowników i możliwość rozwoju są dla mnie szczególnie ważne.

Moje ulubione słowo w języku polskim? „Masakra”. Lubię je dodawać do zdań o pogodzie w Krakowie. 

Pamiętam też śmieszną sytuację związaną z nieporozumieniem językowym w pracy. Moja koleżanka, kiedy skończyliśmy zadanie, powiedziała, że „to wszystko i gitara”. Nie zrozumiałam: jaka gitara? Polski bywa trudny. Ale nauka języka jest taka jak nauka pływania: najpierw toniesz, a po jakimś czasie jesteś w stanie przepłynąć basen.

Nadiia z Ukrainy

Aby zacząć życie od nowa w innym kraju, potrzebna jest praca. Kiedy przyjechaliśmy do Polski, myśleliśmy, że za dwa, może trzy miesiące wrócimy do domu, ale z każdym tygodniem stawało się jasne, że zostaniemy tu dłużej i musimy szukać pracy. Z wykształcenia jestem finansistką, ale wszystkie próby znalezienia pracy w mojej specjalności spełzły na niczym. Na stronach internetowych osobom uchodźczym oferowano pracę niewymagającą wysokich kwalifikacji i niskopłatną. Dlatego realizacja takich projektów, jak „Liczą się umiejętności” jest tak ważna! 

Gdyby nie staż, nie poznałabym też wielu ciekawych, sympatycznych i po prostu cudownych ludzi. Jestem pewna, że ​​niektórych z nich będę mogła z czasem nazwać przyjaciółmi. Dostałam również nieocenioną szansę, by nauczyć się języka. 

Teraz, dzięki udziałowi w projekcie, mam oficjalne zatrudnieniei pełen pakiet socjalny, co jest dla mnie bardzo ważne! Czuję się pewnie i mogę planować przyszłość mojej rodziny.

Bo dla mnie dom jest tam, gdzie jest moja rodzina. Teraz Polska jest dla mnie domem. 

Hanna z Ukrainy

Odnalezienie się w sferze zawodowej w Polsce było dla mnie wyzwaniem; umiejętności zdobyte w Ukrainie nie zawsze dają się przełożyć na polskie realia. Barierą była również nieznajomość języka polskiego. Czułam się nierozumiana, nie wiedziałam, od czego zacząć i w jakim kierunku się poruszać. To było dla mnie trudne psychicznie.

Fot. Michał Małecki

Projekt stażowy dał mi wsparcie, poczucie wiary we własne umiejętności, w siebie i w przyszłość. Nauczyłam się języka. Chęć budowania relacji i bycia zrozumianym oraz wspierający nauczyciel były dla mnie największą motywacją. Codziennie rozumiałam więcej.

A dzięki temu i dzięki nowym znajomościom, opiece organizacji pozarządowych i wsparciu ze strony działu HR IKEA odnalazłam się w tutejszej społeczności. 

Udział w tym projekcie nie zamyka się dla mnie na budowaniu relacji „pracownik-pracodawca”. To coś więcej, to opowieść o przyszłości. 

#



Najnowsze publikacje