To jest nasz dom. Zamiast uciec, rodzina ze Strefy Gazy wolała zostać w ruinach

fot. Strefa Gazy po izraelskich bombardowaniach, Wikimedia Commons

kilka osób spaceruje po ruinach miasta, w tle błękitne niebo

Trzeciego dnia izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy, Siham Nadżi siedziała naprzeciwko swojego męża Chaleda w ich salonie. Poszła do kuchni i otworzyła lodówkę, by napić się wody. W następnej sekundzie znalazła się w piekle. Historię rodziny Nadżi z miasta Dajr al-Balah opisali reporterzy al-Jazeery

„Zostałam przewrócona na podłogę i poczułam na sobie coś gorącego” – mówi 48-latka. Powietrze wokół kobiety pociemniało i wypełniło się kurzem. Izraelski pocisk uderzył w dom jej sąsiadki. Równocześnie uszkodził dom rodziny Nadżi.

Kobieta przeczołgała się z powrotem do salonu. Tam dostrzegła górną połowę ciała męża –  resztę przykryły gruzy. Ich syn Mustafa leżał zszokowany w swojej sypialni, myśląc, że stracił czucie w ciele. Na szczęście ostatecznie dwójce udało się wyciągnąć Chaleda spod gruzów. Byli razem: zranieni, ale żywi. 

Lepiej niż w namiocie

„Poświęciłem lata na budowę tego domu własnymi rękami, przy pomocy mojej żony. (…) Wymieszałem beton, zaprojektowałem układ, wybrałem najlepsze meble” – mówi Chaled. „Czułem się, jakbym mieszkał we własnym pałacu” – dodaje 51-latek. „Całe moje życie i marzenia były w tym domu”. Mężczyzna w przyszłości planował m.in. budowę basenu dla najmłodszych członków rodziny. 

Przez około 10 dni rodzina próbowała schronić się w szkole, ale warunki były nie do zniesienia. „Nie było wody, prądu ani prywatności” – powiedziała Siham. Pojechali więc do Szpitala Męczenników al-Aksa, ale tam sytuacja wyglądała mniej więcej podobnie. Zdecydowali więc, że wrócą do domu i będą żyć w jego ruinach. „Wolałbym godnie umrzeć w swoim domu, niż mieszkać w namiocie” – komentuje Chaled. 

Uszkodzona ponad połowa budynków mieszkalnych

Usunęli gruzy, przynieśli materace. Z popękanego betonu wystają metalowe rury, a w ścianach są dziury. Kuchnia pozostała w większości nienaruszona. „W pokoju, gdzie śpimy, jest bardzo zimno” – mówi al-Jazeerze 15-letnia Lajan, która cieszy się, że jej siedmioletnia kotka Sondos przetrwała bombardowania. Mimo olbrzymich zniszczeń rodzina ma nadzieję, że odbudują kiedyś swoje miejsce na ziemi. 

Według Ministerstwa Prac Publicznych oraz Mieszkalnictwa w Gazie, izraelskie bombardowania uszkodziły ponad połowę budynków mieszkalnych – więcej niż 222 tysiące domów w Strefie Gazy (dane na 20.11). Co najmniej 40 tys. domów zostało całkowicie zniszczonych, ale ministerstwo nie było w stanie aktualizować tych danych od momentu swojego upadku 6 listopada. 

Zapisz się do naszego newslettera!

Chcesz otrzymywać na skrzynkę mailową nasz autorski przegląd prasy składający się ze starannie wyselekcjonowanych newsów z całego świata? Razem z nim wyślemy do Ciebie informacje o naszych nadchodzących planach.

Zapraszamy do prenumerowania Pokojowej Prasówki Salam Lab!



Najnowsze publikacje