Zawieszenie broni a katastrofa humanitarna w Jemenie

fot. Staff Sgt/JoAnn Makinano via Flickr


Zawieszenie broni w Jemenie, katastrofa humanitarna i rekrutacja dzieci do walki. Podsumowujemy najważniejsze wydarzenia dotyczące ludności cywilnej w kraju, gdzie wojna trwa od 2015 roku

Zapisz się do naszego newslettera!

Chcesz otrzymywać na skrzynkę mailową nasz autorski przegląd prasy składający się ze starannie wyselekcjonowanych newsów z całego świata? Razem z nim wyślemy do Ciebie informacje o naszych nadchodzących planach.

Zapraszamy do prenumerowania Pokojowej Prasówki Salam Lab!

„Świat nie może odwrócić teraz oczu od Jemenu tylko dlatego, że doszło do rozejmu”

ONZ ogłosiła, że walczące w Jemenie strony, czyli siły rządowe i bojownicy ruchu Huti, zobowiązały się do przedłużenia zawieszenia broni o kolejne dwa miesiące. Wiadomość przyniosła ulgę obywatelom i obywatelkom, którzy spodziewali się, że walki powrócą po wygaśnięciu 4-miesięcznego rozejmu.

Choć każdy miesiąc spokoju jest dla Jemeńczyków i Jemenek bezcenny, eksperci i ekspertki apelują, że pomimo ogłoszenia rozejmu, sytuacja w Jemenie jest tragiczna. Po pierwsze, jak podaje ONZ, katastrofa humanitarna w tym roku jeszcze się pogłębi. Jemen już przed wojną był jednym z najbiedniejszych państw regionu. Niekończący się konflikt jeszcze bardziej pogorszył sytuację Jemeńczyków i Jemenek. Od 2015 roku ponad 3 mln osób zostało przesiedlonych. W trwającej wojnie zginęło 150 tys. Jemeńczyków i Jemenek. Ponad 24 mln obywateli i obywatelek Jemenu, w tym 13 mln dzieci, potrzebuje pomocy humanitarnej. To prawie 80% populacji kraju.

Piszemy dla Ciebie, dzięki Tobie

W obliczu rosnących migracji spowodowanymi zmianami klimatycznymi, konfliktami zbrojnymi i czystkami etnicznymi, zapewnienie dostępu do rzetelnych informacji staje się kluczowym wyzwaniem. Nasze dziennikarstwo w Salam Lab jest konstruktywne, inkluzywne i wolne od uprzedzeń. Dostarczamy różnorodne perspektywy, wykraczając poza główny nurt mediów, bez wpływu korporacji czy powiązań politycznych.

Nasze działania zależą od Twojego wsparcia. Każda złotówka pomaga nam kontynuować misję dostarczania rzetelnych informacji. Twój wkład to klucz do naszej niezależności.

„Zwykli Jemeńczycy i Jemenki muszą wybierać na przykład między zapłaceniem za mieszkanie a kupieniem żywności” – powiedział Ali al-Jafri z Czerwonego Półksiężyca. Cena mąki wzrosła o 3000%, chleba – o 600%.

Obywatele i obywatelki Jemenu nie mają dostępu do edukacji czy opieki zdrowotnej. Jak podaje UNICEF, z powodu katastrofy humanitarnej 12 kobiet dziennie umiera w trakcie porodu w tym kraju. Co dwie godziny umiera średnio 6 noworodków.

Wojna w Jemenie to wojna i z ekstremizmem, i z głodem

„Toczymy wojnę na wielu frontach. Tam, gdzie nie walczymy z biedą czy głodem, walczymy z ekstremizmem lub korupcją rządu” – podsumowuje Ali al-Jafri.

Po drugie, rozejm to czas, gdy bojownicy Huti zintensyfikują rekrutację dzieci-żołnierzy. W tym roku na letnich obozach treningowych szkoli się blisko 20 tys. jemeńskich dzieci. Ruch Huti organizuje duże letnie szkolenia w szkołach i meczetach, gdzie najmłodsi Jemeńczycy są radykalizowani. Zajęcia dotyczą tego, jak obchodzić się z bronią, unikać rakiet, zakładać miny czy kopać tunele. Po krótkim treningu dzieci wysyła się na pole bitwy, często prosto na śmierć, aby walczyły z siłami rządowymi Jemenu oraz wspierającą je saudyjską koalicją. Jemeńczycy i Jemenki, którzy odmówili dołączenia do „szkolenia”, są karani. Według ekspertów i ekspertek, znaczna część ludności zgadza się na udział w obozach Huti po prostu ze strachu.

Jak podaje UNICEF, ponad 10 tys. jemeńskich dzieci zostało zabitych lub rannych w wyniku wojny w Jemenie, tysiące najmłodszych obywateli Jemenu zostało zwerbowanych do walki. Szacuje się, że 2 mln dzieci zostało przesiedlonych. Kolejne 2 mln nie może chodzić do szkoły.

„Zawieszenie broni nie jest dla ruchu Huti czasem pokoju, ale okresem na zgromadzenie broni i intensywną rekrutację. Świat nie może odwrócić teraz oczu od Jemenu tylko dlatego, że doszło do rozejmu” – mówi kierownik zespołu śledczego. „Nie mam wątpliwości, że dla Huti zawieszenie broni było i jest czasem na przegrupowanie się” – mówi Thomas Juneau, pracownik Uniwersytetu w Ottawie i Centrum Studiów Strategicznych w Sanie.

Źródło: The Guardian.



Najnowsze publikacje