Życie Olgi z Kijowa, jak większości Ukraińców i Ukrainek, zmieniło się po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Nauczycielka i dziennikarka z dwudziestoletnim doświadczeniem musiała opuścić swój dom. Olgę i jej rodzinę wojna zastała w stolicy
„W momencie rozpoczęcia inwazji mój ojciec przebywał w szpitalu w bardzo ciężkim stanie. Widząc jak mój tata umierał na moich oczach, nie widziałam innej możliwości niż wspólny wyjazd za granicę. Będąc w Kijowie, zaczęłam szukać opcji, w jaki sposób mogę opuścić Ukrainę razem z chorym ojcem. Udało się umówić się z domem spokojnej starości w Katowicach, który zgłosił się zapewnić opiekę tacie”.
Cud
Olga, jej nastoletni syn, rodzice i duży pies wyruszyli w kierunku Katowic. Kilkudniowa podróż od schroniska w Kijowie do polskiego miasteczka wymagała prawdziwej odwagi i wysiłku. Po ich przybyciu do domu spokojnej starości udało się załatwić leczenie dla ojca Olgi. „Dziś tata czuje się dobrze. Cudem udało się go wyleczyć” – z uśmiechem opowiada Olga.
Życie dziennikarki zaczęło nabierać tempa. Rodzice byli bezpieczni, syn wrócił do szkoły, a Olga krok po kroku zaczęła budować swoje życie w nowym kraju. „Od razu po przyjeździe do Polski powiedziałam sobie, że nie ważne na jak długo tu zostanę, mam układać wszystko na nowo. Nie wyznaczałam sobie konkretnych deadlinów, bo chciałam żyć pełnią życia, tak jak w Kijowie. Aktywnie uczyłam się języka polskiego. Dzięki różnym kursom poznałam wielu ludzi, co też pomogło mi w poszukiwaniu pracy. Z powodu braku znajomości języka polskiego nie mogłam kontynuować pracy jako dziennikarka. Niespodziewanie znalazłam inny zawód. Na jednym z kanałów na Telegramie znalazłam pracę w organizacji Alight. Jest to organizacja, która ściśle współpracuje z uchodźcami, osobami będącymi ofiarami handlu ludźmi i migrant(k)ami ekonomicznymi, aby współtworzyć rozwiązania, które pomogą im budować pełne życie” – dzieli się Olga.
Kraków i Kijów
W ciągu czterech miesięcy Olga codziennie pokonywała 80 km, aby dostać się do pracy w krakowskim biurze. „Zdobycie pracy daje możliwość spokojnie żyć i budować plany na przyszłość. Wraz z pracą pojawiły się ciekawe osoby w moim otoczeniu, wszystko się poukładało. Krakowskie życie powoli zaczęło mi przypominać kijowskie. Dla mnie praca w Alight to idealna kombinacja: uzyskałam stabilność finansową i mogę pomagać Ukraińcom i Ukrainkom, którzy uciekają przed wojną, zapewniając im darmowe mieszkanie”.
Zapytałam, jak jej samej udało się znaleźć mieszkanie dla siebie w Krakowie. „Całkiem przypadkiem. Będąc na dyżurze w punkcie pomocy Salam Lab przy Radziwiłłowskiej 3, gdzie są ulokowane stanowiska Alight, pomogłam zarezerwować lot do Kanady beneficjentkom, które przyjechały z Ukrainy z kotami. Podczas rozmowy okazało się, że właściciel ich mieszkania nadal szuka nowych najemców. Mając dobre doświadczenie ze zwięrzętami, wynajmujący zaakceptował mojego dużego psa. Gdy weszłam po raz pierwszy do tego mieszkania, przeżyłam mój mały „magic moment”!” – opowiada Olga.
Odejść od myślenia „w Ukrainie mamy inaczej”
Byłam ciekawa, czy mieszkając w Polsce prawie rok, dziennikarce udało się dostosować się do innego środowiska. „Widzę wyraźny podział między czymś, co nazywamy „dostosowaniem się” a „adaptacją”. Dla mnie „dostosowanie się” to znalezienie pracy, mieszkania. Adaptacja jest trudniejszym procesem: to poczucie, że jesteś „swój” w społeczeństwie. Uważam, że nigdy nie będę się tak czuła. Adaptacja jest cienką linią: jeden krok do przodu, po czym kilka kroków do tyłu. Nie jest to łatwe. Warto odejść od przeciwstawiania w głowie nowych i starych doświadczeń, myślenia „w Ukrainie mamy inaczej”, „u nas w domu tak to nie wygląda” i zacząć przyjmować rzeczywistość taką, jaka jest. Nie porównywać – to jest moje osobiste wyzwanie. Różnie bywa, ale trzeba iść do przodu. Już widziałam, co było wcześniej, ale chcę zobaczyć, co będzie dalej, chcę zobaczyć zwycięstwo Ukrainy na własne oczy”.
Teraz Olga jest koordynatorką jednego z wiodących projektów organizacji Alight – Job Sponsorship Pathway, który działa w ramach programu rządowego USA „Uniting for Ukraine”. „Relokacja do Stanów w ramach U4U to świetna możliwość dla osób, które marzą o prawdziwym „american dream” – dzieli się Olga.
Projekt ma na celu pomagać Ukraińcom i Ukrainkom, którzy kwalifikują się do programu, znaleźć pracę i sponsora(kę) w Stanach Zjednoczonych. Program Alight’s Jobs Sponsorship Pathway pozwala Ukraińcom i Ukrainkom znaleźć pracę w USA przed wyjazdem. Dla osób zainteresowanych relokacją pracownicy i pracowniczki organizacji są gotowi udzielić wszelkich niezbędnych informacji i pomóc w rejestracji w programie. Więcej informacji można znaleźć na stronie Alight.
Solomiia Martyniuk – redaktorka Salam Lab, wydawczyni social mediów Społecznej Przestrzeni Aktywnej (SPA).