„Panuje seksistowska narracja, według której muzułmanka nie umie sama wybrać tego, co dla niej najlepsze”, mówi Klaudia Khan, Polka, która nosi hidżab
Gdy kobiety w Iranie protestują przeciwko obowiązkowi noszenia hidżabów, my kontynuujemy rozmowy wokół zakazów i nakazów dotyczących zakrywania kobiecego ciała. W polskiej dyskusji na ten temat słychać przede wszystkim osoby, które nie wyznają islamu. Po raz kolejny oddajemy więc głos muzułmance i Polce, Klaudii Khan, która pisze o tym, jak kobiety noszące hidżab stały się solą w oku zachodnich społeczeństw.
Prawo wyboru, z którego korzystam codziennie
Rano, przed otwartą szafą, stoję przed dylematem: co zamierzam dziś wyrazić moim strojem? Jak to, co zdecyduję założyć, zostanie zinterpretowane przez ludzi, z którymi będę miała dziś do czynienia? Jak wybór ciuchów wpłynie na mój dzień? Na szczęście, jestem w takiej sytuacji, że nie muszę obawiać się dyskryminacji, aresztowań czy śmierci w razie, gdybym źle wybrała. Ale będąc osobą, która z wyboru nosi hidżab, zdaję sobie sprawę z wagi tych decyzji i doceniam możliwość wyboru.
To, co na siebie zakładamy, zawsze coś wyraża, jest formą komunikacji niewerbalnej. Czasem łatwo odczytać, co mówi strój, a czasami jego elementy mogą funkcjonować jako zaszyfrowany przekaz, który będą w stanie odczytać jedynie inni wtajemniczeni. Żeby zrozumieć, co wyraża dany strój, trzeba być dobrze zorientowanym i wyczulonym na kontekst, który może być odmienny w różnych miejscach lub w oczach różnych pokoleń. Ten sam t-shirt noszony przez osoby w różnych miejscach może nieść bardzo odmienny przekaz, który łatwo jest mylnie zinterpretować. A elementem stroju, który często najtrudniej odczytać i przez to najczęściej bywa mylnie interpretowany, jest chusta noszona na głowie – hidżab.
Hidżab: noszony i z dumą, i z pokorą, i z frustracją
Jednym z powodów, dla których tak trudno odczytać znaczenie hidżabu, jest jego wieloznaczność. Chusta noszona na głowie (zawiązywana na wiele sposobów) może wyrażać pobożność, przywiązanie do tradycji, skromność i wiarę. Może też być jednak aktem buntu, wyrazem przekonań feministycznych i sprzeciwu wobec uprzedmiotowienia kobiecego ciała. Hidżab bywa noszony ze względu na szacunek dla lokalnych tradycji czy chęć wpasowania siȩ w grupę. W niektórych wersjach bywa wyrazem solidarności z innymi kobietami. Bywa też najzwyczajniej w świecie wygodnym, ciepłym okryciem głowy. W dodatku takim, dzięki któremu nie trzeba siȩ martwić o robienie fryzury przed wyjściem z domu.
Hidżab noszony jest i z dumą, i z pokorą, i z frustracją. Stale lub okazjonalnie. Przez muzułmanki, ale często i nie-muzułmanki mieszkające w krajach, gdzie dominującą religią jest islam. Najczęściej nosi się go nie po to, by cokolwiek lub kogokolwiek udawać. Raczej po prostu dlatego, że chusta jest powszechnie przyjętym elementem stroju kobiecego. Mogłabym wymieniać w nieskończoność, a i tak nie podałabym wyczerpującej listy znaczeń hidżabu.
Dla każdej osoby, która decyduje się nosić hidżab, oznacza on coś innego. Często bywa kombinacją różnych powodów i wyrazem różnych przekonań. Bo hidżab jest niejednoznaczny, ambiwalentny, złożony.
Hidżab, patriarchat i wolność wyboru
Problem zaczyna się wtedy, gdy jakaś część społeczeństwa, najczęściej dominująca i patriarchalna, usiłuje narzucić hidżab w jednej z uświęconych wersji wszystkim tym, którzy według nich powinni go nosić. W ten sposób wywłaszcza się hidżab i wypacza jego znaczenie, czyniąc z niego wyraz podporządkowania oraz narzędzie kontroli i opresji. Ulice zaczynają patrolować oficerowie policji moralnej, a obsesja odpowiedniego stroju pochłania ofiary – i te, które świadomie buntują siȩ przeciwko tyranii, i te przypadkowe, które mają tyle innych problemów na głowie, że nie myślą o odpowiednim okryciu głowy.
Problemem jest też, gdy w krajach otwarcie (choć często niewystarczająco) wspierających prawa kobiet i wolność wypowiedzi, hidżab widziany jest jedynie jako symbol opresji, zacofania i konserwatyzmu. Kobiety noszące chustę są egzotyzowane i orientalizowane. Panuje seksistowska narracja, według której muzułmanka nie umie sama wybrać tego, co dla niej najlepsze. Zabrania się nam noszenia hidżabu uznając arbitralnie, że jesteśmy do tego zmuszane. I w tym przypadku powołuje się czasem zachodnią „policję moralną”, która uniemożliwia zakrytym kobietom wstęp do instytucji publicznych czy na plażę.
W Belgii w 2006 roku dwie nauczycielki straciły pracę, bo ich hidżab stanowił złamanie zasady religijnej neutralności. Z kolei we Francji w 2016 roku po wprowadzeniu „burkini ban”, czyli zakazu noszenia strojów kąpielowych zakrywających całe ciało, w mediach pojawiły się nagrania ukazujące francuskich policjantów, którzy nakazują kobietom na plaży pozbyć się części garderoby. Bo przecież, jak wyjaśniła belgijska senatorka Anne-Marie Lizin, zakaz noszenia hidżabu jest koniecznym krokiem w walce z „islamskim seksizmem”, a burkini na plaży obraża poglądy religijne lub areligijne innych plażowiczów.
Chodzi o kontrolę kobiecego ciała
22-letnia Iranka, Mahsa Amini, zmarła po zatrzymaniu przez służby za niedbały ubiór i częściowo odkryte włosy. Jej śmierć wywołała protesty, na których niektóre kobiety zrywają chusty z głowy, a inne pozostają szczelnie okryte. Bo tu nie chodzi tak naprawdę o hidżab, tylko o kontrolowanie kobiecego ciała, o rozgrywania na jego polu batalii politycznych i ideologicznych, o jego uprzedmiotowienie i narzucanie mu roli wyznacznika tradycji i posłuszeństwa. Tu chodzi o brak wolności, o brak wyboru o decydowaniu o własnej fizyczności.
Podobnie francuska „l’affaire du foulard”, afera o chustę, czy „burkini ban” nie były tak naprawdę sporami o elementy stroju, ale częścią walki politycznej i ideologicznej o wolność wyboru, o prawo do bycia innym, o prawo do decydowania, czy zamierzamy siȩ podporządkować woli większości.
#No2Hijab znaczy co innego w Europie, a co innego w Iranie
Szanuję Strajk Kobiet, ale hasło #No2Hijab jest w Polsce i w Europie nie na miejscu. Poza Iranem, gdzie zresztą słowo hidżab ma szersze znaczenie niż tylko chusta okrywająca głowę, nawoływanie do tego, by kobietom zabraniano zakrywać włosy nabiera antymuzułmańskiego znaczenia i może pogłębić dyskryminację, której doświadczają niektóre osoby noszące hidżab w Polsce i w Europie. Zarówno nakazy, jak i zakazy noszenia hidżabu są opresyjne.
Dajmy każdemu dokonać wyboru, czy chce nosić hidżab, czy nie. Jest wiele osób, które wolałyby zerwać chusty z głowy, gdyby miały taką możliwość. Ale jest też wiele kobiet, które chciałyby założyć chustȩ, ale się boją. Albo noszą hidżab, ale doświadczają z tego powodu dyskryminacji. Dlaczego nie mogą decydować same o sobie? Dlaczego strój kobiety wciąż decyduje o jej codziennym życiu? Protestujmy przeciwko temu, by o wartości kobiety i każdej osoby decydowało to, co nosi, a czego nie nosi. Walczmy o prawa kobiet do decydowaniu o sobie, zamiast narzucać im jedyny najlepszy wybór.
Rano, przed lustrem, zawijam chustę na nieuczesanych włosach. I wiem, że wiele ludzi źle zinterpretują moją decyzję. Ale nie przejmuję się tym. To mój wybór.
*
22-letnia Iranka, Mahsa Amani, zmarła po tym, jak została zatrzymana przez policję za nieodpowiedni strój: źle założony hidżab i spodnie. Mimo, że policja utrzymuje, że kobieta miała atak serca, według lekarzy Mahsę pobito, a do szpitala trafiła już bez oznak życia. Po tym, jak sprawa trafiła do gazet, Iranki i Irańczycy protestują wobec nakazu noszenia chust. Policja brutalnie tłumi demonstracje.
Klaudia Khan – muzułmanka mieszkająca w Polsce i w Pakistanie, gdzie do niedawna pracowała jako nauczycielka polityki globalnej. Teraz działa w organizacji pozarządowej udzielającej pomocy uchodźcom. Okazjonalnie dziennikarka. Z wykształcenia specjalistka ds. zrównoważonego rozwoju, która pasjonuje się tradycyjną wiedzą ekologiczną.