Somaija nie ma już domu. Czym 19-latka mogła narazić się władzom?


Twój ojciec jest liderem opozycyjnej partii, a siostra walczy o prawa muzułmanek? W Indiach Twój dom mógłby zostać zburzony.

Dom Somai

Dla Somai Fatimy dom jest miejscem pełnym dobrych wspomnień. 19-latce kojarzy się z jedzeniem dojrzałych liczi, podkradaniem tacie książek z biblioteczki i plotkowaniem na balkonie z siostrami. Mieszkali tam w siedem osób: ona, rodzice i pięcioro jej rodzeństwa. Ale te miłe chwile to już przeszłość. Żółty budynek stojący przy jednej z uliczek miasta Prajagradź (dawniej: Allahabad) w północnoindyjskim stanie Uttar Pradeś został niespodziewanie zburzony przez lokalne władze. Utrzymują one, że dom był postawiony nielegalnie. Somaija straciła miejsce, w którym czuła się wolna i bezpieczna.

Dziewczyna opowiedziała BBC, że jej rodzina nie miała nawet szansy na uratowanie swoich rzeczy. Spomiędzy gruzów, które kiedyś były jej domem, wystawały bezcenne pamiątki, jakie każdy z nas zapewne trzyma w swoim mieszkaniu. Stare kartki z podziękowaniami i laurki, które Somaija narysowała kiedyś dla taty.

Istnieją jednak poważne podstawy, by sądzić, że nie chodzi tu o prawo budowlane. Postać ojca, Dźaweda Mohammada, jest dla tej historii kluczowa. Mohammad jest liderem opozycyjnej Walfare Party w indyjskim stanie Uttar Pradeś. Niedawno został oskarżony o udział w organizacji muzułmańskich protestów. Doszło do zamieszek, a aktywistę aresztowano. 

Demonstracje, o których mowa, odbyły się w kilku indyjskich miastach. Protestujący domagali się aresztowania Nupur Śarmy, byłej rzeczniczki hinduistycznej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP). Kobieta, według komentatorów, obraziła proroka i jego żonę Aiszę w debacie telewizyjnej. Śarmę zawieszono w prawach członkini partii. Szef jednostki medialnej BJP w Delhi, Nawin Kumar Dźindal, również musiał pożegnać się z partią za udostępnienie zrzutu ekranu obraźliwego komentarza rzeczniczki w internecie. Policja w Delhi poinformowała, że wszczęła dochodzenie przeciwko Śarmie i kilku innym osobom.

Nieprzypadkowa rodzina

Sytuacja wywołała skandal dyplomatyczny. Ambasadorowie Indii w Kuwejcie i Katarze otrzymali oficjalne noty protestacyjne w związku ze sprawą. Pakistańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaś wydało oświadczenie, w którym potępiło „uwłaczające komentarze”, a także reakcję BJP.

„Te całkowicie niedopuszczalne uwagi nie tylko głęboko zraniły uczucia narodu pakistańskiego, ale także miliardów muzułmanów na całym świecie” – napisano w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Jednym z „miliardów muzułmanów” był właśnie Dźawed Mohammad, który wraz z innymi protestującymi domagał się wszczęcia poważnych kroków w stosunku do Nupur Śarmy.

Hinduistyczne władze w Indiach słyną ze stosowania niewspółmiernej kary do przewiny. Świat słyszał już o stosowaniu tortur wobec osób osadzonych w indyjskich więzieniach. Tym razem, zamiast wybrania drogi prawnej, władze postanowiły niespodziewane wyburzyć dom Dźaweda Mohammada.

Drugą ważną postacią w historii Somai jest Afrin Fatima, jej siostra. Afrin jest działaczką na rzecz praw muzułmanek w Indiach. Zrobiło się o niej głośno podczas protestów przeciwko zakazowi noszenia hidżabu na zajęciach lekcyjnych w niektórych koledżach w stanie Karnataka. Hidżab jest muzułmańską chustą zasłaniającą włosy i szyję. Afrin mówiła wtedy, że zakaz jest „próbą homogenizowania indyjskiej kultury przez Indyjską Partię Ludową, by uczynić z Republiki wyłącznie hinduistyczny kraj. (… ) Muzułmanki są w Indiach izolowane, a ich sytuacja pogarsza się z dnia na dzień”. Pisaliśmy o tej sprawie w lutym.

Władze więzienia i administracja dystryktu zaprzeczyły obecności mojego ojca, Dźanaba Dźaveda Muhammada, w więzieniu centralnym w Naini, gdzie przebywał po aresztowaniu. Obawiamy się o jego bezpieczeństwo i zdrowie! – Afreen Fatima (@AfreenFatima136) June 20, 2022

Mimo, że rodzina Somai należy do elity politycznej kraju, rozbiórki budynków mieszkalnych i sklepów mogą dotknąć każdego aktywnego publicznie muzułmanina lub muzułmanki.

Dziś Somaija, jutro Ahmed, Mohammad lub Zara

Wszystko zaczęło się w kwietniu, gdy w Dźahangirpuri, jednej z dzielnic New Delhi, doszło do zamieszek między grupami hindusów i muzułmanów podczas hinduistycznej procesji ku czci boga Hanumana. W innych indyjskich stanach zniszczone zostały nieruchomości należące do wyznawców i wyznawczyń islamu. Po tych wydarzeniach lokalne władze w New Delhi wysłały do Dźahangirpuri i innych miejsc buldożery. Maszyny wyburzały domy i sklepy należące do muzułmanów i muzułmanek budynek po budynku. Przedstawiciele władz twierdzą, że rozbiórki były wymierzone w nielegalne zabudowania, a nie w konkretne grupy religijne. 

W końcu Sąd Najwyższy uznał, że działania lokalnych władz są nielegalne. Wyburzanie muzułmańskich dzielnic jednak nie ustało do końca i buldożery wjechały do dzielnicy Śahin Bag, która w latach 2019-2020 znalazła się w centrum protestów przeciwko nowemu prawu, uznawanemu za dyskryminujące wyznawców i wyznawczynie islamu. Dotyczyło ono kwestii przyznawania obywatelstwa. Dziś dzielnica symbolizuje serce ruchu oporu wobec nienawiści wymierzonej w muzułmanów i muzułmanki. Mieszkańcy i mieszkanki Śahin Bag stawili opór buldożerom, organizując demonstracje w dzielnicy. W końcu buldożery opuściły to miejsce na dobre.

Somaija, Afrin i Dźawed nie mieli tyle szczęścia. „Mój dom jest teraz tylko wspomnieniem” – mówi smutno Somaija. „Nic po nim nie zostało”.

Relacje między muzułmanami i muzułmankami a hindusami i hinduskami w Indiach stają się coraz bardziej napięte. Przybywa osób, które otwarcie mówią o swoich uprzedzeniach wobec islamu i jego wyznawców i wyznawczyń. Premier Narendra Modi i jego partia otwarcie sprzyja hinduistom i hinduistkom i podsyca rosnące podziały między grupami wyznaniowymi.

Źródła: BBC India, The Print, Washington Post, CNN.



Najnowsze publikacje