Nie tylko globalna Północ celem migrantów w XXI wieku


Wbrew popularnej opinii Europa Zachodnia oraz Stany Zjednoczone nie są jedynymi celami migracji międzynarodowych. Ludzie uciekający przed wojną, politycznymi represjami czy biedą szukają lepszych warunków życia na Bałkanach oraz w wielu częściach Afryki.

Zapełnić lukę po emigrantach – imigranci w krajach Europy Wschodniej i Bałkanów

Wielu migrantów z państw Europy Wschodniej i Bałkanów, takich jak Albania i Ukraina, pracuje w UE (populacja Albanii to ok. 3 mln, a w samych Włoszech mieszka ok. 500 tys. Albańczyków), co powoduje zapotrzebowanie na robotników wykonujących ciężkie, niskopłatne prace w tych krajach. Na Ukrainie na ten popyt odpowiadają np. imigranci z Turkmenistanu – ten bogaty w surowce kraj doświadcza nie tylko bezwzględnej dyktatury, lecz także kryzysu gospodarczego, hiperinflacji i niedoborów żywności. Z kolei albańskie firmy coraz częściej zatrudniają pracowników z Bangladeszu czy Pakistanu, do czego zachęca ich premier Edi Rama.

(Re)emigracja do Afryki

W 1975 r., po uzyskaniu niepodległości przez Angolę, tysiące Portugalczyków dostało kilkadziesiąt godzin na opuszczenie kraju. Jednak po 2008 r. 150 tys. młodych mieszkańców Portugalii, zachęcanych przez rząd Angoli, zdecydowało się na emigrację do tego południowoafrykańskiego państwa. Angola, po zakończeniu wojny domowej (1975-2002) szybko rozwijająca się dzięki dochodom z ropy naftowej, dawała im lepsze perspektywy niż zmagająca się z kryzysem i bezrobociem Portugalia.

Londyńczycy pochodzący z Rogu Afryki od kilku lat wysyłają swoje nastoletnie dzieci do Kenii czy Somalilandu (względnie bezpiecznej, faktycznie niezależnej części Somalii). Uważają, że tam będą one mniej narażone na przemoc czy kontakty z gangami. Po drugiej stronie kontynentu reemigrację promuje Ghana, która ogłosiła rok 2019 “rokiem powrotu” i zaproponowała Afroamerykanom obywatelstwo.

Afryka przyciąga również migrantów z Chin. Od czasu transformacji ustrojowej chińskie firmy zaangażowane są tam w rozbudowę infrastruktury. Szacuje się, że nawet milion Chińczyków może pracować na kontynencie afrykańskim, m.in. w Angoli, Kenii czy Namibii. Pracownicy wielkich chińskich firm oraz drobni przedsiębiorcy mogą liczyć tam na wyższe niż w Państwie Środka wynagrodzenia.

Z Rogu Afryki na Półwysep Arabski… i w drugą stronę

Migracje z Rogu Afryki do bogatych państw Półwyspu Arabskiego przez Jemen nie są zjawiskiem nowym. Już w czasie wielkiego głodu w latach 80. wielu mieszkańców Etiopii (w tym walczącej wtedy o niepodległość Erytrei) czy niestabilnej Somalii wybierało taką  trasę. Liczba uchodźców z tych państw zwiększyła się na przełomie stuleci, kiedy Somalia pogrążyła się w wojnie domowej, a niepodległa od 1993 r. Erytrea – pod dyktatorskimi rządami Isajasa Afewerkiego – w konflikcie z Etiopią. Jednakże migranci – w mniejszej liczbie, często na pobyt czasowy w celach zarobkowych – przybywali także z Półwyspu Arabskiego do Rogu Afryki, np. do szybko rozwijającego się Dżibuti. 

Migracje z Jemenu przyjęły masową formę w czasie trwającej od 2011 r. wojnie domowej, w którą w 2015 r. zaangażowała się Arabia Saudyjska. Wielu spośród 250 tys. Somalijczyków, mieszkających przed wojną w Jemenie, uciekło do Dżibuti, Etiopii czy Somalii. W samym 2015 r. 70 tys. osób (w tym tylko 25 tys. Jemeńczyków) udało się do Rogu Afryki. To właśnie tam kieruje się około 40% uchodźców z Jemenu. Dżibuti, Etiopia i Somalia szybko przyznawały wnioskującym o azyl status uchodźcy, co pozwoliło im uniknąć niepewności, w jakiej znalazło się wielu szukających schronienia w Europie. 

Dzięki przyjaznej polityce państw (niezamykanie w ośrodkach dla uchodźców, zezwalanie na pracę) Jemeńczycy dobrze zintegrowali się w Somalii czy Etiopii. W tej drugiej żyje już ok. miliona uchodźców z Erytrei, Somalii czy Sudanu Płd. Władze Somalilandu, nieuznawanego na arenie międzynarodowej państwa, nie stworzyły nawet obozów dla uchodźców, uważając, że utrudniają one jedynie integrację. Wsparciem migrantów zajęły się grupy samopomocowe, m.in. Jemeńskie Centrum Społeczne skupiające biznesmenów już wcześniej osiadłych w stolicy Somalilandu.

Syryjczycy w Sudanie – od gościnności do restrykcji

Państwa Rogu Afryki przyjęły też pewną grupę Syryjczyków,. jednak drzwi dla nich szczególnie szeroko otworzył Sudan, do którego przybyło 250 tys. osób z ogarniętego wojną kraju. Chartum umożliwiał Syryjczykom wjazd bezwizowy na podstawie umów między oboma państwami  z czasów, kiedy sudańscy studenci wyjeżdżali do lepiej rozwiniętej Syrii. Syryjczycy, którzy w Sudanie nie musieli ubiegać się o status uchodźcy czy zezwolenie na pracę, od 2015 r. przybywali głównie samolotami, bezpośrednio z Syrii lub Libanu i Jordanii. Migranci najczęściej osiedlali się w Chartumie, tworząc zwarte ośrodki zamieszkania. Pomimo trudnej sytuacji gospodarczej Sudanu, jego mieszkańcy dobrze przyjęli przybyszów. 

Jednak przyjazny klimat zmienił się, kiedy generalnie lepiej wykształceni Syryjczycy zaczęli odnosić sukcesy na rynku pracy, a Sudańczycy – postrzegać ich jako beneficjentów rządów Omara al‑Baszira. Po obaleniu dyktatora w 2019 r. nowe władze wykorzystały ksenofobiczne nastroje, wprowadzając konieczność uzyskania zezwolenia na pracę (inspekcje pracy od 2019 r. stosowały wobec Syryjczyków grzywny, areszt i groźby deportacji), a w grudniu 2020 r. Sudan unieważnił kilka tysięcy paszportów wydanych obcokrajowcom (głównie Syryjczykom) za rządów Al-Baszira. Obecnie Syryjczycy chcący dostać się do Sudanu muszą posiadać wizę.

Wspieraj dziennikarstwo pokoju – zostań Patronem_ką SalamLab.pl >>

Libańska diaspora w Afryce

Libańczycy przybywali do Afryki już podczas wojny domowej w ich ojczyźnie w latach 1975-1990. Jednym z najczęstszych celów ich migracji stało się Wybrzeże Kości Słoniowej. Libańska diaspora w tym prężnie rozwijającym się po konfliktach wewnętrznych z początku XXI w. kraju liczy już około 100 tys. osób. Liczba ta zwiększa się ze względu na ogarniający Liban kryzys polityczny i gospodarczy. Przedsiębiorczy Libańczycy pobudzają gospodarkę Wybrzeża Kości Słoniowej (prowadzą ok. 4 tys. firm), wzbogacając mozaikę etniczno-religijną tego – podobnie jak Liban – frankofońskiego i wielokulturowego kraju, zamieszkałego przez podobną liczbę chrześcijan i muzułmanów.

Lekcje dla Europy

Państwa afrykańskie, zdecydowanie biedniejsze od europejskich, często mierzą się z większymi wyzwaniami migracyjnymi. Ponad milion uchodźców (bez uwzględniania uciekinierów z Tigraju) w 110-milionowej Etiopii można by porównać do liczby uchodźców w Niemczech. Tymczasem ekonomicznie oba kraje dzieli przepaść: w rankingu PKB per capita Niemcy znajdują się na 19. miejscu, podczas gdy Etiopia – na 170. 250 tys. samych tylko Syryjczyków w 40-milionowym Sudanie to ogromna grupa, nie mówiąc już o Jemeńczykach, którzy znaleźli schronienie w mniejszych państwach, takich jak Somalia czy Dżibuti.

Doświadczeń państw afrykańskich nie da się w niezmienionej formie przenieść na grunt europejski, można jednak przejąć od Afryki pewne rozwiązania. Niewielkie bariery biurokratyczne, zezwalanie na pracę i nieograniczona swoboda poruszania się to możliwości, jakich poszukujący azylu w Europie mogą zazdrościć uchodźcom w Rogu Afryki. O ileż sprawniej przebiegałaby integracja uchodźców w Niemczech czy Włoszech, gdyby nie musieli oni miesiącami czekać na rozpatrzenie wniosków azylowych (obawiając się deportacji wskutek uznania Afganistanu czy Syrii za “kraj bezpieczny”) i mieli prawo do legalnej pracy? 

Także polskie władze powinny odczuwać wstyd za łamanie praw uchodźców na granicy z Białorusią. Kilku tysiącom Czeczenów rocznie (nie wspominając już o ostatnich grupach uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afganistanu) odmawia się nawet możliwości złożenia wniosku azylowego , podczas gdy o wiele biedniejsze – i mniejsze – państwa Rogu Afryki przyjmują każdego roku dziesiątki tysięcy uciekających przed wojną.

Źródła:

[1] J. Czerep, Nowa fala emigracji z Bliskiego Wschodu do Afryki, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

[2] S. Clare, London teens sent to Africa to avoid knife crime, BBC News

[3] E. Hila, Asian Migrants Fill Jobs That Picky Albanians Now Spurn, Balcan Insight

[4] R. Kłosowicz, J. Mormul, Erytrea i jej wpływ na sytuację polityczną w Rogu Afryki, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

[5] J. Jakóbowski, M. Marszewski, Kryzys w Turkmenistanie. Test dla polityki Chin w regionie, Ośrodek Studiów Wschodnich

[6] Turkmenistan – stomatolog w krainie czarów, podcast OSW

[7] Iza Klementowska, Samotność Portugalczyka, Wyd. Czarne

[8] Nazlan Ertan, Amid Afghan influx, Turkey’s refugee policy gets tested with fire, Al-Monitor

Zdjęcie główne via Unsplash



Najnowsze publikacje