Mec Jeghern – tragedia Ormian, którą przeoczyła Agatha Christie

Fot.


Mec Jeghern, „wielkie nieszczęście” – tak w języku ormiańskim określa się czystkę, którą Imperium Osmańskie dokonywało na Ormianach zamieszkujących Anatolię w latach 1915-1918. Ze wspomnień tych, którzy ocaleli dowiadujemy się, jak drastyczne były to działania

W swoich wspomnieniach z podróży po Bliskim Wschodzie w 1934 roku Agatha Christie zanotowała historię taksówkarza mieszkającego w Bejrucie. Aristide, Ormianin, opowiedział zaintrygowanej pisarce, w jaki sposób z beduińskim szczepem Anajza połączyło go braterstwo krwii.

Gdy miał zaledwie 7 lat wraz z rodzicami i rodzeństwem został wrzucony do głębokiego dołu, oblany smołą i podpalony. Jego rodzina spłonęła żywcem. Ale chłopca, cudem ocalałego, znaleźli Beduini i wychowali jak swojego. Choć w tych kilku zdaniach zarysowuje się dramatyczna opowieść, słynna autorka kryminałów szybko traci zainteresowanie. Nie zaprząta sobie głowy tym, że historia Aristide nie jest odosobniona, ani że stanowi jedną z wielu odsłon tragedii, która spotkała naród ormiański na początku XX wieku [1].

Mec Jeghern albo ludobójstwo

Mec Jeghern, „wielkie nieszczęście” – tak w języku ormiańskim określa się czystkę, której Imperium Osmańskie dokonało na Ormianach zamieszkujących Anatolię w latach 1915-1918. Cel nie był przypadkowy. Chrześcijan podejrzewano o sprzyjanie Rosji, z którą Imperium toczyło wówczas walki. Co więcej podstawą nowo wyłaniającego się z Imperium Osmańskiego państwa miał być homogeniczny naród złożony przede wszystkim z ludności tureckiej.

Wysiedlenia, pogromy i „marsze śmierci” w kierunku Syrii były zaplanowane przez najwyższe władze i przeprowadzane przez Turków i Kurdów. Ze wspomnień tych, którzy ocaleli dowiadujemy się, jak drastyczne były to działania [2]. Szacuje się, że w ich wyniku z 2-2,5 miliona Ormian zamieszkujących tereny Imperium śmierć poniosło między 600 tysięcy a 1,5 miliona ludzi [3].

Turcja: tuż po wypowiedzeniu Konwencji Stambulskiej zamordowano 6 kobiet. Czytaj więcej >>>

Ludobójstwo, termin, którym opisujemy te tragiczne wydarzenia, pojawił się w użyciu dopiero w 1944 wraz z dziełem Rafała Lemkina Rządy państw Osi w okupowanej Europie [4]. Na kształtowanie się tego terminu i jego znaczenia w prawie międzynarodowym olbrzymi wpływ miały niewątpliwie zbrodnie hitlerowskie. Bezpośrednio w odpowiedzi na nie Lemkin zaangażował się także w tworzenie Konwencji w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa, którą ONZ przyjęło 9 grudnia 1948 roku. Jednak to historia Ormian, których krzywdy nie zostały rozliczone po I wojnie światowej, zwróciła uwagę Lemkina.

Długa droga do rozpoznania tragedii Ormian w środowisku międzynarodowym

W 1921 roku, gdy w Wersalu trwała jeszcze konferencja pokojowa, ormiański student zamordował w Berlinie byłego ministra spraw wewnętrznych Turcji, Mehmeda Talaata. O procesie Soghomona Tehlirianina, uniewinnionego przez niemiecki sąd [5], który pomścił śmierć matki na wysokim urzędniku tureckim współodpowiedzialnym za czystki, pisała wówczas także polska prasa. Samosąd Tehliarianina wydarzył się tego samego roku, kiedy bez procesu uwolniono 130 żołnierzy tureckich zatrzymanych na Malcie, których delegacja ormiańska oskarżała na konferencji o zbrodnie na swoim narodzie [6].

Dzień Pamięci o Ludobójstwie Ormian ustanowiono na 24 kwietnia. Jest to dzień, w którym w 1915 roku ze Stambułu deportowano ormiańską inteligencję. Z tysięcy ludzi, którzy musieli opuścić swoje domy, większość poniosła śmierć. W 50 rocznicę tego wydarzenia w Erywaniu, stolicy ówczesnej Armeńskiej SRR, doszło do olbrzymich spontanicznych protestów, których hasłem było odzyskanie „ziem armeńskich”. ZSRR, które od zakończenia I wojny światowej unikało tematu ludobójstwa Ormian, żeby nie drażnić Ankary, zdecydowało się skanalizować ten gniew. Powstał wtedy kompleks pamiątkowy, umiejscowiony kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Erywania, przy którym do dziś odbywają się co roku uroczystości upamiętniające ofiary ludobójstwa [7].

Wieczny płomień pod pomnikiem Tsitsernakaberd w Erewaniu w Armenii w Dniu Pamięci o Ludobójstwie Ormian 2014. Fot. Սէրուժ Ուրիշեան (Serouj Ourishian) via commons.wikipedia.org.
Chcesz czytać więcej tekstów takich jak ten? Wspieraj Salam Lab na siepomaga >>>

Niegasnący konflikt ormiańsko-turecki

Choć od tych wydarzeń minęło ponad sto lat, konflikt ormiańsko-turecki nie zanika. Przyczyną tego jest nie tylko nie przyznawanie się przez Turcję do skali i znaczenia popełnionych zbrodni. Odżył ponownie pod koniec 2020 roku wraz z wojną o Górski Karabach. W tym konflikcie, trwającym z przerwami od lat 80. XX wieku, głównymi stronami konfliktu są Armenia i Azerbejdżan wraz z wspierającą go Turcją [8]. Zwycięstwo Azerbejdżanu w ostatniej odsłonie tego konfliktu, choć nie przyniosło Turcji właściwie żadnych korzyści, dla Armenii było upokarzające.

Jednak jak w wielu tego typu konfliktach, najboleśniej odczuła go lokalna ludność cywilna. Już na początku października 2020 pojawiły się doniesienia, że ponad połowa mieszkańców Górskiego Karabachu, złożona w znacznej większości z Ormian, musiała zostać przesiedlona z powodu walk na tym terenie [9]. Co prawda porozumienie między Armenią i Azerbejdżanem gwarantuje mieszkańcom powrót do domu, jednak nie każdy będzie jeszcze miał dokąd wrócić.

Politycy i artyści, którzy nie boją się mówić o ludobójstwie

Konflikty zbrojne nie sprzyjają zabliźnianiu się zadawnionych ran. Zwłaszcza jeśli jedna ze stron nie chce przyznać się, że w ogóle je zadała. Jednak coraz częściej przebijają się głosy nazywające rzecz po imieniu.

Nieoficjalne źródła, do których dotarły takie media jak “Wall Street Journal” czy “Reuters” sugerują, że w oświadczeniu planowanym na 24 kwietnia prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, zamierza oficjalnie nazwać masowe mordy dokonywane na Ormianach na początku XX wieku ludobójstwem [10]. Byłoby to spójne z zapowiedzią sprzed roku, gdy występował jeszcze jako kandydat na prezydenta oraz działaniami Izby Reprezentantów, która w 2019 roku przegłosowała historyczną uchwałę rozpoznającą ludobójstwo Ormian [11]. Komentatorzy wskazują jednak, że obawa przed pogorszeniem napiętych już relacji z Turcją może powstrzymać Joe Biden’a przed tym krokiem.

Także artyści decydują się na zabranie stanowiska w sprawie ludobójstwa Ormian. Wśród nich jest m.in. Fatih Akin, niemiecki reżyser tureckiego pochodzenia. Akin w filmie Rana (2014) przedstawił historię mężczyzny próbującego odszukać swoją rodzinę po tym jak dowiaduje się, że mogli przeżyć czystkę w 1915 roku. Również turecka pisarka Elif Shafak w powieści Bękart ze Stambułu nawiązuje do skomplikowanych relacji turecko-ormiańskich. Opowiada historię rodziny, która odkrywa swoje prawdziwe korzenie wśród konsekwencji działań skierowanych przeciwko Ormianom.

Patriarchat i mniejszości. Czego o Turcji dowiesz się z powieści Elif Shafak „Bękart ze Stambułu”? Przeczytaj tutaj >>>

Do grona osób, które dotknęło oburzenie prawicowych Turków w związku z tragedią Ormian, należy też Laureat Nagrody Nobla z 2006 roku, Orhan Pamuk. Za wypowiedź w szwajcarskiej gazecie o olbrzymiej skali mordów dokonanych na Ormianach na początku XX wieku został podany do sądu. Nawet nie użył w swojej wypowiedzi słowa ludobójstwo [12]. 

Pamięć o ludobójstwie Ormian w Polsce

Polskim wkładem w upamiętnienie ofiar ludobójstwa jest Przedwiośnie Stefana Żeromskiego. Wydane w 1924, kilka lat po zakończeniu czystek, dostarcza sugestywnego opisu rzezi dokonywanych przez wojska tureckie i lokalnych Azerów. Więcej informacji o tekstach kultury odnoszących się do ludobójstwa Ormian w artykule Lesława Czapliński, „MEC JEGHERN” znaczy zagłada [13].

Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich zachęca do dołączenia do obchodów Dnia Pamięci o Ludobójstwie Ormian online. Dołącz tutaj >>>.

Symbolem pamięci o ofiarach jest niezapominajka. 

Julita Dudziak – absolwentka stosunków międzynarodowych i kulturoznawstwa dalekowschodniego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Współpracowniczka SalamLab.pl

Zdjęcie tytułowe: Starsza kobieta przy grobach Ormian. Fot. Montecruz Foto via flickr.com.

Źródła:

[1] Christie Agatha, Opowiedzcie jak tam żyjecie, Warszawa 1999.

[2] Armenian genocide: survivors recall events 100 years on, Channel 4.

[3] Szymon Ananicz, Turcja i Armenia w cieniu Wielkiej Tragedii, „Ośrodek Studiów Wschodnich”, nr 167, 21.05.2015,

[4] Krzysztof Persak, 120. Rocznica urodzin Rafała Lemkina, 24.06.2020,

[5] Halil Berktay, Słowo na L, którego nie użył Pamuk, “Gazeta WYborcza”, 04.04.2011,

[6] Andrzej Zięba, Genocidium: Rafał Lemkin i Ormianie polscy we Lwowie,

[7] Zbigniew Rokita, Przeszłości nie można przewidzieć „Znak” kwiecień 2015,

[8] Wojciech Górecki, Górski Karabach: kapitulacja Armenii, sukces Rosji, „Ośrodek Studiów Wschodnich”, 10.11.2020,

[9] Połowa ludności Górskiego Karabachu musiała uciekać z domów z powodu walk , PAP, 07.10.2020,

[10] Humeyra Pamuk, Trevor Hunnicutt, Arshad Mohammed, Biden expected to recognize massacre of Armenians as genocide – sources, “Reuters”, 22.04.2021,

[11] Maciej Orłowski, Historyczna uchwała Izby Reprezentantów ws. ludobójstwa Ormian. „Żadne obce mocarstwo nie zmusi nas do milczenia”, Gazeta Wyborcza, 30.10.2019,

[12] Maureen Freely, ’I stand by my words. And even more, I stand by my right to say them…’, “The Guardian”, 23.10.2005,

[13] Lesław Czapliński, „MEC JEGHERN” znaczy zagłada, “Akant”, 2015, nr 10,

[14] Remembering The Armenian Massacres, BBC,

[15] An Armenian Genocide Survivor Speaks (1 of 3), testimony of the late Hagop H. Asadourian (1903-2003) recorded on April 24, 2003 in New York.



Najnowsze publikacje