Uchodźca z Syrii zmarł w Ośrodku dla Cudzoziemców. Przed śmiercią miał być pobity


Deportacja kluczowego świadka, zamykanie na klucz jedynego pokoju z komputerem. Tak wygląda próba przeprowadzenia śledztwa w sprawie śmierci uchodźcy w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu

Dziennikarz Damian Maliszewski z Onet.pl zebrał zeznania świadków – innych uchodźców zamkniętych w okrytym złą sławą Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców (SOC) w Przemyślu, którzy są gotowi poddać się badaniu wariografem, by udowodnić, że Mahmoud Al Banawi, obywatel Syrii, który wymagał opieki medycznej, został pobity przez strażników.

Z dziennikarzem skontaktował się jeden z mężczyzn z ośrodka, kolega Mahmouda. Jak pisał, „Mahmoud poczuł się źle wieczorem. Powiedzieliśmy strażnikom, żeby ktoś mu pomógł, ale nie reagowali. Gdy zrobił się blady i przestał oddychać, rano wezwali karetkę. Zamknęli drzwi do pokoju i zostawili Mahmouda samego. Powiedzieli, że zaatakował go niebezpieczny wirus i nie możemy tam wchodzić. Od 17 marca nikt nie wie, co się z nim dzieje”. Jego koledzy mówią, że mężczyzna nie tylko nie otrzymał w porę należnej opieki medycznej, ale został też pobity przez strażników, którzy kopali go w krocze. 

„Nie mieli prawa pisnąć nikomu nawet słowa o Mahmoudzie”

W reportażu na Onet.pl możemy przeczytać, że dziennikarzowi utrudniano uzyskiwanie informacji na temat najpierw uznawanego za zaginionego, a potem zmarłego mężczyzny. Mężczyznom w ośrodku ograniczono dostęp do komputera z internetem, dzięki któremu utrzymywali kontakt z Maliszewskim. Pokój z komputerem zamknęli na klucz. Jak pisali dziennikarzowi, strażnicy przekazali im, że „nie mają prawa pisnąć nikomu nawet słowa o Mahmoudzie”. Kluczowego świadka dla sprawy i przyjaciela zmarłego, po miesiącach tkwienia w ośrodku, deportowano do Syrii.

28-letni Mahmoud chciał uciec z targanej wojną Syrii do Niemiec, gdzie zamierzał studiować medycynę. W swoim kraju był technikiem radiologii, miał żonę Sarę i półtoraroczną córkę Abeer. Żeby wydostać się z Syrii, zapłacił przemytnikowi 7 tys. euro. Dlaczego nie wybrał legalnej drogi do Niemiec? Dla Syryjczyków i Syryjek nie ma takiej możliwości: ze względu na toczącą się wojnę domową i kryzys humanitarny, w Syrii nie ma żadnych ambasad, a obywatele i obywatelki tego kraju nie dostają wiz.

W krótkim czasie po otrzymaniu wiadomości, że Mahmoud nie żyje, jego żona Sara zmarła na atak serca. Osierocili córkę.

W sprawie mężczyzny toczy się obecnie postępowanie.

*

Jeśli nie zgadzasz się na nieludzkie traktowanie osób uchodźczych w Strzeżonych Ośrodkach dla Cudzoziemców, wesprzyj finansowo Grupę Granica – nieformalną inicjatywę powstałą w odpowiedzi na kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej. GG niesie pomoc humanitarną, prawną i medyczną oraz monitoruje przestrzeganie praw człowieka. Możesz im w tym pomóc, dokonując zakupu w Sklepie Bez Granic, o którym pisaliśmy na naszych łamach.



Najnowsze publikacje