Amerykańskie prywatne firmy wojskowe i wiodący producenci uzbrojenia nie przeżyliby tak spektakularnego rozkwitu, gdyby nie 11 września 2001 roku i najdłuższa wojna w historii Stanów Zjednoczonych. Jeśli ktoś tę wojnę wygrał, to na pewno PMCs (ang. private military contractors). Dlaczego tak się stało? Czemu tak niewiele o tym słyszymy? Czemu państwa używają prywatnych firm wojskowych zamiast lub obok wojska?
Wojna to biznes
Kluczowym jest pamiętać, że prywatne firmy wojskowe nie istnieją po to, żeby zapobiegać konfliktom zbrojnym. Każda korporacja istnieje bowiem po to, aby generować zysk. PMCs są w stanie zarabiać najwięcej w warunkach konfliktu zbrojnego. Jeśli go zakończą – stracą źródło dochodu. Dlaczego więc miałyby mu zapobiegać?
Według obliczeń Brown University, Stany Zjednoczone wydały w Afganistanie ponad 2 biliony dolarów, czyli ok. 300 milionów dziennie. Około 800 miliardów dolarów przeznaczono na bezpośrednie koszty prowadzenia wojny, a 85 miliardów na szkolenie pokonanej przez talibów armii afgańskiej.
USA wydały więcej na próby powstrzymania talibów niż majątek netto Jeffa Bezosa, Elona Muska, Billa Gatesa i 30 najbogatszych miliarderów w Ameryce razem wziętych.
Lwia część tych pieniędzy trafiła do prywatnych firm wojskowych oraz wiodących producentów uzbrojenia w Stanach Zjednoczonych.
Prywatne firmy wojskowe i liczby
W Afganistanie oraz Iraku zginęło o 1000 więcej kontraktorów, niż żołnierzy – informacje z kwietnia tego roku mówią o 2448 żołnierzach i 3846 kontraktorach. Czy mówią o tym rządowe statystyki? Oczywiście, że nie. Te informacje ujrzały światło dzienne dzięki dziennikarzom The Washington Post, którzy dotarli do tajnych rządowych dokumentów.
Sam koszt szkolenia afgańskiego wojska i policji wyniósł 85 miliardów dolarów. W głównej mierze to właśnie PMCs były odpowiedzialne za szkolenia. Ta gałąź ich działalności rozwinęła się właśnie po 11 września i przynosi miliardowe zysk wojskowym korporacjom. Co istotne – sfinansował to każdy amerykański podatnik.
Specjalny Inspektor Generalny ds. Odbudowy Afganistanu (SIGAR) ustalił, że w 2018 roku zmarnowano lub wykorzystano nieuczciwie około 15 miliardów dolarów z funduszy rządowych. Kolejne 8 miliardów dolarów wydano na budynki i pojazdy od 2008 roku. Za logistykę odpowiadały przede wszystkim PMC – to ich zysk.
Wynagrodzenie kontraktora podczas konfliktu zbrojnego może wielokrotnie przewyższyć wynagrodzenie, które w analogicznych warunkach otrzymałby w wojsku. W Afganistanie kontraktor DynCorp mógł rocznie zarobić ponad 200 tysięcy dolarów – w armii otrzymałby wówczas niewiele mniej niż 50 tysięcy.
Za najbardziej wymagające zadania (np. ochronę Hamida Karzaja w Afganistanie) można było zarobić nawet 600 dolarów za zaledwie jeden dzień pracy w tzw. statycznej ochronie obiektu.Dla przykładu – za przewiezienie VIP-a z lotniska imienia Johna F. Kennedy’ego do Nowego Jorku pracownik PMC otrzyma około 35 dolarów, natomiast za eskortę VIP-a z bazy lotniczej Bagram w Afganistanie do centrum Bagram otrzyma kwotę o wiele większą, ponieważ będzie to około 13 tysięcy dolarów (za jeden kurs).
Podczas misji stabilizacyjnej w Afganistanie w latach 2010-2011 żołnierz Polskiego Kontyngentu Wojskowego ubezpieczony był na kwotę 50 tysięcy złotych na wypadek śmierci. W tym samym czasie jego „odpowiednik” z Blackwater ubezpieczony był na 100 tysięcy złotych.
Kto zastąpi zachodnie PMCs?
Warto podkreślić, że tej wiosny w Afganistanie nadal przebywało około 7000 kontraktorów, którzy pomagali w koordynowaniu afgańskiego wojska i utrzymywaniu porządku w siłach powietrznych. Pytanie nasuwa się samo: czemu Stany Zjednoczone miałyby budować armię, o której wiedziały, że nie będzie w stanie się utrzymać bez kontraktorów?
Z perspektywy korporacji odpowiedź jest prosta: przecież zarabiały przez 20 lat, aż do samego końca swojego zaangażowania. A prominentni amerykańscy politycy nierzadko mogli poszczycić się korporacyjnymi udziałami.
Przede wszystkim amerykańskie, ale także europejskie PMCs, wyciągnęły z Afganistanu tyle, ile się dało. Teraz znajdą inną wojnę. A tamtą wojnę przejmą inne firmy i inne siły zewnętrzne. Na ich miejsce wejdą rosyjskie, chińskie a i być może ekstremistyczne PMCs, które zarobią na nowej odsłonie konfliktu afgańskiego.
Co więcej, nie wejdą tam bez zaproszenia, bo ich pomocy będzie potrzebował każdy, kto w Afganistanie będzie chciał utrzymać zdolne do operowania siły zbrojne. Afgańczycy polegali na kontraktorach we wszystkim, od szkolenia i konserwacji sprzętu po przygotowywania do zbierania danych wywiadowczych czy bliskiego wsparcia lotniczego po logistykę.
A że część uzbrojenia wpadła już w ręce talibów, nietrudno przewidzieć, że to szansa dla Chin czy Rosji i zatrudnianych przez Moskwę i Pekin kontraktorów. Rosja już wykorzystuje PMCs w Afryce i Azji Zachodniej (słynna Grupa Wagnera), Chiny wykorzystują je do ochrony Inicjatywy Pasa i Szlaku, a nawet ekstremiści islamscy zabrali się za tworzenie firm, aby szkolić innych bojowników (np. Malhama Tactical).
Zawsze znajdzie się firma, która skorzysta na wojnie. Jeśli nie amerykańska, to inna.
Dlaczego państwa wolą prywatne firmy wojskowe od armii? Czyli jak wykorzystać błąd systemu i luki w prawie, niszcząc demokrację
Po pierwsze, dzięki zaangażowaniu prywatnych firm wojskowych państwo może ukrywać przed społeczeństwem i opinią publiczną prawdziwe koszty wojny – zarówno stricte finansowe, jak i ludzkie. Tego nie ma w rządowych raportach. W Afganistanie i Iraku zginęło więcej kontraktorów niż żołnierzy, ale i tak mówi się głównie o negatywnych skutkach w odniesieniu do tych drugich. O PTSD czy TBI kontraktorów mało kto pamięta, a cierpią na nie w takim samym stopniu, jak żołnierze. A to milczenie państwu pasuje.
Po drugie, winę za łamanie prawa czy niepowodzenia państwo może zrzucić na kontraktorów. A potem się ich wyprzeć – tak robił Putin, tak dzieje się na naszych oczach w kontekście Afganistanu (“porażka afgańskich wojsk to wina kontraktorów, którzy nie przygotowali Afgańczyków odpowiednio” – już można usłyszeć takie opinie).
Doskonały przykład braku odpowiedzialności za łamanie praw człowieka to np. wojna w byłej Jugosławii. W Chorwacji Amerykanie wykorzystywali PMC do szkolenia Chorwatów, choć ONZ zakazała wspierać którąkolwiek ze stron walczących. Przy okazji, kontraktorzy z MPRI popełniali wówczas zbrodnie wojenne, ale poza jurysdykcją USA, więc ofiary nie doczekały się sprawiedliwości przed amerykańskim sądem. Podobne przypadki miały miejsce w Iraku czy Afganistanie. Z kolei podczas tzw. wojny z terroryzmem firmy takie jak CACI i Titan brały czynny udział w torturach podczas przesłuchań.
Po trzecie, jedne organy państwowe mogą kłamać przed drugimi. Tak było w USA podczas wojen w Afganistanie i Iraku. Administracja Busha mogła obejść kongresowe limity dotyczące liczby wysyłanych żołnierzy, a jednocześnie zmniejszyć straty ludzkie w oficjalnych statystykach. Amerykanom taki układ pasował tak bardzo, że po 2003 roku w Iraku proporcja kontraktorów i żołnierzy wynosiła 1:1, a w 2007 kontraktorzy prześcignęli żołnierzy.
Nie istnieje układ, w którym prywatnym firmom wojskowym opłacałby się pokój
Prywatni kontraktorzy bogacą się wyłącznie dzięki wojnie, nie pokojowi. Dodatkowo – niszczą demokrację. A to tylko część problemu – są jeszcze producenci uzbrojenia. Zależności tłumaczyć chyba jednak nie trzeba.
Według raportu The Intercept, dla pięciu największych amerykańskich producentów uzbrojenia – Boeinga, Raytheonu, Lockheed Martin, General Dynamics i Northrop Grumman – 20-letnia wojna w Afganistanie była „nadzwyczajnym sukcesem”.
10 tysięcy dolarów w akcjach Lockheed Martin, najpotężniejszej na świecie korporacji obronnej, jest obecnie wyceniane na blisko 134 tysiące dolarów. Z kolei gdyby ktoś zainwestował 10 tysięcy dolarów w akcje Boeinga w 2001 roku, dziś byłyby warte prawie 108 tysięcy dolarów. Raytheon w samym 2020 roku zarobił ok. 145 milionów dolarów, podpisując kontrakt z armią amerykańską na szkolenie pilotów afgańskich sił powietrznych.
Czy wojenne wydatki mogą się zwrócić? Mogą, ze sporą nawiązką. Zwrot General Dynamics z wojny w Afganistanie wyniósł 625 procent. Z kolei zwrot Northrop Gruman Corp – aż 1196 procent.
Nie istnieje układ, w którym prywatnym firmom wojskowym i producentom uzbrojenia opłacałby się pokój.
Anna Słania – ekspertka ds. bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego, dziennikarka i doktorantka w dyscyplinie nauk o mediach. Zainteresowana zagadnieniami współczesnych konfliktów zbrojnych, terroryzmu oraz humanitaryzmu. Pracuje w nurcie dziennikarstwa pokoju. Możesz śledzić Annę w mediach społecznościowych. Znajdziesz ją na Instagramie: @annaslania oraz na Facebooku: anna.slania4. Zrezygnowała z pracy w Salam Lab w grudniu 2021 roku.
Źródła:
[1] Vice News, Superpower for Hire: Rise of the Private Military, https://www.youtube.com/watch?v=6LaSD8oFBZE&ab_channel=VICE.
[2] Vice News, Inside the Private Military War Machine, https://www.youtube.com/watch?v=R4mS3AjZLr0&ab_channel=VICENews.
[3] Reż. Nick Bicanic & Jason Bourque, Shadow Company, https://www.youtube.com/watch?v=9yCONEdFgWo&ab_channel=NickBicanic.
[4] Business Insider, More US contractors have died in Afghanistan than US troops — but the Pentagon doesn’t keep track, https://www.businessinsider.com/more-us-contractors-have-died-in-afghanistan-than-us-troops-2019-12?IR=T.
[5] Newsweek, Taliban Didn’t Win in Afghanistan, the Defense Contractors Did, https://www.newsweek.com/taliban-didnt-win-afghanistan-defense-contractors-did-opinion-1621111 .
[6] The Diplomat, Searching for the Next War: What Happens When Contractors Leave Afghanistan?, https://thediplomat.com/2021/08/searching-for-the-next-war-what-happens-when-contractors-leave-afghanistan/.
[7] Professional Overseas Contractors, Private military company pay vs. Army pay, https://www.your-poc.com/private-military-company-pay-vs-army-pay/.
[8] New York Magazine, The U.S. Is Leaving Afghanistan? Tell That to the Contractors. American firms capitalize on the withdrawal, moving in with hundreds of new jobs, https://nymag.com/intelligencer/2021/05/u-s-contractors-in-afghanistan-are-hiring-amid-withdrawal.html.
[9] Firstpost, So who won Afghanistan war? America’s boots on ground didn’t but it’s the suits who made a killing, https://www.firstpost.com/world/so-who-won-the-afghanistan-war-americas-boots-on-the-ground-didnt-but-its-the-suits-who-made-a-killing-9900441.html.
[10] OpenSecrets, Defense contractors spent big in Afghanistan before the U.S. left and the Taliban took control, https://www.opensecrets.org/news/2021/08/defense-contractors-spent-big-in-afghanistan-before-the-us-left-taliban-took-control/?fbclid=IwAR0BzZdpMPYqO1I2s_zYNNsumqFxFmSNN8TMpKE8nbwAXutR3yIeUjxx3yo.
[11] R. Uesseler, Wojna jako usługa. Jak prywatne firmy wojskowe niszczą demokrację, Warszawa 2008.
[12] R. Y. Pelton, Najemnicy XXI wieku, Warszawa 2008.
[13] W. Pałka, Kapitalizm, nowe wojny i prywatne firmy wojskowe, Warszawa 2019.
[14] E. Prince, Cywilni wojownicy. Najemnicy w ogniu wojny, Warszawa 2014.
[15] K. Wójcik, Psy wojen. Od Indochin po Pakistan – polscy najemnicy na frontach świata, Poznań 2017.
[16] RAND Corporation, Report: Out of the Shadows. The Health and Well-Being of Private Contractors Working in Conflict Environments, 2013 rok, https://www.rand.org/pubs/research_reports/RR420.html.