Jak donosi BBC, w zeszłą sobotę po ataku Hamasu na Izrael zaginęła Vivian Silver, izraelska działaczka pokojowa. 74-letnia aktywistka, mieszkanka kibucu Be’eri położonego cztery kilometry od granicy ze Strefą Gazy, prawdopodobnie została wzięta jako zakładniczka
Vivian Silver przez wiele lat była członkinią zarządu B’Tselem, największej izraelskiej organizacji broniącej praw człowieka, która otwarcie nazywa Izrael państwem apartheidu.
Członkowie rodziny i przyjaciele Vivian nie wiedzą dokładnie, co stało się z aktywistką. Podejrzewają jednak, że kobieta znajduje się wśród izraelskich jeńców w Gazie. Yonatan, syn Vivian, stara się zdobyć jakiekolwiek informacje na temat matki. „Od soboty nie mamy żadnej wiadomości od mojej mamy. Zwróciliśmy się do jej znajomych Beduinów (…), ale nikt nie wie, czy rzeczywiście została porwana do Gazy” – powiedział Middle East Eye.
Działania pokojowe
„Przyjechała z nami na okupowane terytoria w akcie solidarności z narodem palestyńskim jako działaczka przeciwko okupacji” – wspominał w rozmowie z Middle East Eye profesor Oren Yiftachel, kolega Vivian Silver z zarządu B’Tselem.
Silver angażowała się w działania organizacji kobiecych po obu stronach linii rozgraniczającej terytorium Izraela od okupowanego Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Pracowała jako dyrektorka wykonawcza Negev Institute for Strategies of Peace and Development (Negewskiego Instytutu na rzecz Strategii Pokojowych i Rozwojowych), który zachęca do współpracy i partnerstwa między społecznościami żydowskimi i arabskimi. Była także współzałożycielką Arab-Jewish Center for Equality, Empowerment and Cooperation (Arabsko-Żydowskiego Centrum Równości, Upodmiotowienia i Współpracy) oraz jedną z liderek oddolnego ruchu Women Wage Peace (Kobiety Walczą o Pokój), który powstał po wojnie w Gazie w 2014 roku w celu promowania politycznego porozumienia i rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Aktywistka na granicy
Jak pisze New York Times, po izraelskiej stronie granicy z Gazą znajduje się wiele kolektywów, których członkowie i członkinie wspierają inicjatywy pokojowe i prawa palestyńskie. Jako aktywistka Vivian przewoziła chorych na raka mieszkańców i mieszkanki Gazy do izraelskich szpitali, jeździła również na granicę, aby upewnić się, że arabscy robotnicy, którzy pracowali w jej kibucu, otrzymywali zapłatę w okresach, w których zabroniono im wjazdu do Izraela.
„Łatwo jest być lewicowym i pro-pokojowym, jeśli mieszka się w północnym Tel Awiwie. Ona mieszkała na granicy Gazy, w najtrudniejszym dla Izraelczyków i Izraelek miejscu, gdzie nie można uciec od rzeczywistości konfliktu” – powiedział NBC News John Lyndon, dyrektor wykonawczy Alliance for Middle East Peace (Sojuszu na rzecz Pokoju na Bliskim Wschodzie), sieci ponad 160 izraelsko-palestyńskich organizacji zaangażowanych w oddolne budowanie pokoju. „Nie chodzi zresztą tylko o to, gdzie mieszkała. Ona działała niestrudzenie dzień w dzień” – dodał.
Trzy dni przed atakiem Hamasu Silver poprowadziła wiec w Jerozolimie, podczas którego tysiące kobiet pochodzenia żydowskiego i arabskiego maszerowało ramię w ramię wzywając do zakończenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego. „Chcemy pokoju” skandowały demonstrantki, a wiele z nich trzymało transparenty z napisem „Przestańcie zabijać nasze dzieci”. „Nasze przesłanie jest proste: chcemy, aby nasze dzieci żyły, a nie umierały” – mówiła AFP Huda Abu Arqoub, palestyńska działaczka i dyrektorka Alliance for Middle East Peace. „Po raz pierwszy mamy do czynienia z prawdziwym partnerstwem między kobietami z Izraela i Palestyny” – dodała.
Podobają Ci się nasze treści? Wspieraj Salam Lab na SiePomaga>>>
Bezpieczeństwo, szacunek, wolność
„Przed wybuchem drugiej intifady [palestyńskiego powstania w latach 2000-2004 – przyp. red.] spędziłam dużo czasu w Gazie, gdzie kontynuowaliśmy współpracę z organizacjami na Zachodnim Brzegu” – pisała w 2018 roku na stronie Women Wage Peace Silver. „Dlatego szczególnie denerwuje mnie, gdy ludzie twierdzą »Nie mamy partnerów i partnerek po drugiej stronie!«. Osobiście znam bardzo wielu Palestyńczyków i Palestynek, którzy tęsknią za pokojem nie mniej niż my”.
Życie na granicy Strefy Gazy miało dla Silver szczególne znaczenie. „Kieruje mną intensywne pragnienie bezpieczeństwa oraz życia we wzajemnym szacunku i wolności dla obu naszych narodów” – pisała. „Myśl o kolejnej wojnie doprowadza mnie do szału. Podobnie jak trzy ostatnie, także nie rozwiąże konfliktu. Przyniesie tylko więcej zabitych i rannych. Kiedy rakiety spadają w naszym regionie, a media ogłaszają, że nie było ofiar, chcę krzyczeć: O czym wy mówicie? Wśród nas są tysiące rannych emocjonalnie – zarówno dzieci, jak i dorosłych!”.