Przejdź do treści

„Zawieszenie” prawa do azylu nie oznacza bezpieczeństwa. Oznacza łamanie praw człowieka

metalowy płot w lesie

26 marca prezydent Rzeczypospolitej Polskiej podpisał ustawę pozwalającą na „zawieszanie” prawa do składania wniosków o ochronę międzynarodową. Co to oznacza w praktyce? Jak podaje OKO.press, ustawa nie zawiesza całkowicie prawa do azylu, ale daje możliwość jego czasowego ograniczenia poprzez rozporządzenie MSWiA

Ustawa zachowuje możliwość przyjmowania wniosków o ochronę niezależnie od okoliczności od osób należących do grup wrażliwych, czyli m.in. kobiet w ciąży, nieletnich czy osób zagrożonych w państwie pochodzenia.

Projekt został skrytykowany przez m.in. prawników i prawniczki, Rzecznika Praw Dziecka, organizacje humanitarne oraz Biuro Legislacyjne Senatu. Rozmaite organizacje wskazywały jego niezgodność z Konstytucją, Konwencją Genewską, Konwencją o prawach człowieka i Kartą praw podstawowych.

Przed podpisem prezydenta, a po zatwierdzeniu projektu przez Senat, organizacje pozarządowe, m.in. Amnesty International czy Fundacja Ocalenie skierowały list do Andrzeja Dudy z prośbą o zawetowanie ustawy. Jak argumentowały, „odebranie cudzoziemcom i cudzoziemkom dostępu do przewidzianej prawem procedury o udzielenie ochrony międzynarodowej to utrata instrumentu, dzięki któremu polskie służby i urzędy mogą identyfikować, weryfikować, a w razie stwierdzenia braku przesłanek do udzielenia ochrony także odsyłać do kraju pochodzenia osoby, które w sposób nieuregulowany przekroczą granicę i znajdą się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.

Bezpieczeństwo dla wszystkich

Podpis prezydenta oznacza zezwolenie na łamanie prawa. „Zawieszenie” prawa do azylu nie oznacza bezpieczeństwa. Oznacza przyzwolenie na brak kontroli na granicy, to brak sprawdzania, kto ją przekracza, to zezwolenie na coraz więcej pushbacków i wypychanie ludzi do Białorusi. To akceptacja zagrożenia życia osób uciekających przed prześladowaniem i wojną. 

To w końcu lekceważenie zasad, na które zgodziło się polskie społeczeństwo, czyli zarówno zasad polskiego, jak i międzynarodowego porządku prawnego stworzonego właśnie po to, by dbać o bezpieczeństwo wszystkich obywateli i obywatelek oraz osób uchodźczych. 

„Gdyby w Polsce funkcjonował Trybunał Konstytucyjny żadna władza nie odważyłaby się w sposób tak otwarty lekceważyć Konstytucji” – skomentował podpis prezydenta prawnik Włodzimierz Wróbel.

Skutki „straszenia migracją”

„Chcę żyć w kraju, który zapewni mi ochronę od tego, że ktoś chce mnie zabić. Chcę żyć i prowadzić normalne życie. Nie chcę żyć w kraju, gdzie ciągle ktoś będzie mi mówił, że chce mnie zabić. Dlatego przyjechałem z żoną do Europy” – mówił w książce „Pinezka. Historie z granicy polsko-białoruskiej” Mustafa.

Niestety, dla dużej części naszego społeczeństwa temat migracji zdążył już spowszednieć, a kwestia moralności zeszła w nim na dalszy plan. Dziesięć lat „straszenia” migracją przynosi dziś swoje owoce i sprawia, że partie z największym poparciem w Polsce, zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość, grają do jednej bramki. W obliczu wielu politycznych sporów, właśnie migracja ich nie dzieli, a łączy: prezydent bez wahania podpisał niehumanitarną ustawę, a tak owy podpis skomentował premier: „Jeszcze dziś wieczorem rząd przyjmie rozporządzenie zawieszające prawo do składania wniosków o azyl. Tak jak zapowiadałem — bez chwili zwłoki”. 

Bezpieczeństwo stało się słowem, w które można opakować łamanie prawa. Wyobraźmy sobie, że to my, Polacy, musimy uciekać przed wojną. Nie chodzi mi o straszenie, a o podkreślenie tego, jak bardzo polskie społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy ze skali łamania praw człowieka. A więc wracając do przykładu: dajmy na to Niemcy, Czechy, czy któryś z naszych krajów sąsiadów również „zawiesza” prawo do azylu. Nie przyjmą nas, bo to zagraża ich bezpieczeństwu, jest wyższą wartością niż podstawowe prawa człowieka. Jak się czujecie z tym, drodzy Polacy i drogie Polki? 

#



Najnowsze publikacje