Po co Iranowi program atomowy? Dlaczego Izrael go sabotuje?


Awaria w irańskim ośrodku wzbogacania uranu w Natanz zbiegła się w czasie z rozpoczęciem negocjacji w sprawie przywrócenia porozumienia nuklearnego. Zostało ono zerwane w 2018 roku przez Donalda Trumpa. Wówczas na Iran nałożono dotkliwe sankcje gospodarcze, które pozostają w mocy do dziś, a Irańczycy powrócili do wzbogacania uranu

Awaria w irańskim ośrodku wzbogacania uranu w Natanz zbiegła się w czasie z rozpoczęciem negocjacji w sprawie przywrócenia porozumienia nuklearnego. Do jej spowodowania przyznały się izraelskie służby specjalne [1].

Sytuacja zrodziła wiele pytań. Dlaczego Izrael sabotuje irański program atomowy w momencie, kiedy wznowiono negocjacje? Dlaczego Iran kontynuuje wzbogacanie uranu, jednocześnie biorąc udział w negocjacjach? Przy tej okazji warto zadać także najbardziej podstawowe pytania. Dlaczego Izrael od lat sabotuje irański program atomowy? I w końcu – po co Iranowi program nuklearny? 

Awaria po raz kolejny okazała się być sabotażem

W niedzielę 11 kwietnia w irańskim ośrodku wzbogacaniu uranu w Natanz doszło do awarii zasilania. Blackout spowodował eksplozję, na skutek której zniszczono część infrastruktury, w tym część wirówek atomowych. Okazało się jednak, co potwierdziło dwóch pracowników wywiadu dla magazynu New York Times, że przyczyną awarii była detonacja ładunku wybuchowego. To właśnie na skutek wybuchu doszło do awarii zasilania, przez co prąd nie docierał do wirówek wzbogacających uran [2]. 

Irańskie władze poinformowały, że poza uszkodzeniami nic się nie stało – nie ucierpieli ani pracownicy, ani środowisko. Nie mniej jednak irański rzecznik Said Chatibzadech zapowiedział, że Iran podejmie działania odwetowe przeciwko “nuklearnemu terroryzmowi” [3]. 

Informacja o tym, że za awarią stoją izraelskie służby specjalne, pojawiła się niedługo po incydencie. Jedna z izraelskich państwowych stacji radiowych – powołując się na oficera Mosadu – poinformowała, że była to izraelska cyber-operacja. Władze Izraela nie przyznały się jednak do ataku [4].

Warto podkreślić, że działania sabotujące irański program atomowy to nie nowość w polityce Izraela. Izrael od lat prowadzi działania, które mają zapobiec osiągnięciu przez Iran takiej ilości wzbogaconego uranu, która pozwoliłaby na wyprodukowanie broni atomowej. Ta strategia przez ostatnie kilkanaście lat obejmowała zarówno porwania czy zabójstwa kluczowych naukowców (np. Muhsina Fakhrizadeha pod koniec 2020 roku), jak i operacje w cyberprzestrzeni. 

Najsłynniejszą cyber-operacją pozostaje zainfekowanie ośrodka w Natanz (dokładnie tego samego, co w zeszłą niedzielę) robakiem Stuxnet. Wówczas wysiłki połączyły izraelskie i amerykańskie służby specjalne. Stworzyły złośliwe oprogramowanie, które pierwszy raz w historii cyberataków doprowadziło do fizycznych zniszczeń. Celem ataku były wspomniane wirówki atomowe – Stuxnet doprowadził do zniszczenia tysiąca z 9 tysięcy wirówek. Cyberatak skutecznie spowolnił program i ujawnił luki w zabezpieczeniach [5]. 

Jakie są motywacje Izraela?

Motywacje Izraela dotyczą przede wszystkim jego pozycji w regionie, strategii bezpieczeństwa, trudnych relacji z Iranem oraz wewnętrznej sytuacji politycznej. 

Izrael to jedyny posiadacz broni atomowej na Bliskim Wschodzie. Monopol na broń jądrową to jego gwarancja bezpieczeństwa  nawet wtedy, kiedy nie posiada żadnego regionalnego sojusznika. Takie podejście zrodził konflikt arabsko-żydowski i otoczenie Izraela przez wrogo nastawionych sąsiadów [6]. Posiadanie broni atomowej przez jakiekolwiek wrogie Izraelowi państwo jest traktowane jako najpoważniejsze zagrożenie dla egzystencji kraju.

Iran to jedno z wielu państw, które nie uznaje istnienia Izraela. Dodatkowo, odkąd poinformowano o prowadzeniu programu atomowego w 2002 roku, irańscy politycy powtarzają, że Izrael to ich największy wróg obok USA i powinien zostać “wymazany z mapy”. Takie deklaracje pojawiają się regularnie, a Izrael traktuje je bardzo poważnie [7].

Właśnie dlatego Izrael jest w stanie wykorzystać wszelkie dostępne środki (nawet militarne, co wielokrotnie podkreślano), aby zapobiec wyprodukowaniu broni atomowej przez Iran. Dlatego również izraelska polityka wobec tego programu jest tak agresywna. Akcje sabotażowe zawsze miały na celu spowolnienie prac oraz pokazanie, że Irańczycy nie potrafią tego programu odpowiednio zabezpieczyć. 

W gestii Izraela leży też jak największe “umiędzynarodowienie” programu atomowego Iranu. Ukazanie islamskiej republiki jako państwa agresywnego i nieprzygotowanego do posiadania broni atomowej powoduje, że ów problem staje się już nie tylko wyzwaniem  dla Izraela i regionu, ale zmartwieniem  społeczności międzynarodowej.

Stworzenie takiego klimatu sprzyjało akceptacji dla sankcji. Do pewnego momentu Izrael liczył także na interwencję militarną wraz z USA, jednakże z pomysłu zrezygnowano. Nie mniej jednak, Izraelowi zależało na stworzeniu klimatu sprzyjającego poparciu ewentualnej interwencji militarnej [8]. 

Działa przeciwlotnicze strzegące obiektu jądrowego Natanz w Iranie. Fot. Hossein Heidarpour
via Wikipedia.org.

Dlaczego Izrael sabotuje irański program atomowy, kiedy wznowiono negocjacje porozumienia?

Podkreślić należy, że działania Izraela to kontynuacja polityki zaprojektowanej już lata temu. Obecnie wskazuje się na kilka powodów, dla których Izrael mógł zadecydować o zaatakowaniu irańskiego programu atomowego kilka dni po tym, jak w Wiedniu wznowiono negocjacje. 

Sabotaż mógł mieć na celu zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej na fakt, że pomimo rozpoczęcia rozmów, Iran dalej wzbogaca uran. W dodatku – program dalej jest wrażliwy na ingerencję z zewnątrz. To z kolei mogłoby doprowadzić do pogorszenia pozycji negocjacyjnej Iranu podczas rozmów z mocarstwami, które będą miały miejsce w następnych dniach. Iranowi zależy na zniesieniu sankcji i powrotu do stanu sprzed maja 2018 roku. Natomiast w interesie Izraela zawsze będzie leżało osłabianie Iranu, zatem całkowite zniesienie sankcji (którego jeszcze nie wykluczono) budzi sprzeciw Tel-Awiwu. 

Eksperci zwracają także uwagę na to, że bardziej niż o sferę międzynarodową, może chodzić o politykę wewnętrzną Izraela. Benjamin Netanyahu cały czas zmaga się z opinią publiczną w związku z zarzutami o korupcję. Jednocześnie, niedawno odbyły się kolejne wybory parlamentarne i Netanyahu stoi przed wyzwaniem stworzenia koalicji rządzącej. Kryzys międzynarodowy może okazać się sposobem na rozwiązanie kryzysu koalicyjnego. Sytuacja z Iranem mogłaby przekonać wahających się koalicjantów do tego, że w obecnej sytuacji rezygnowanie z przywództwa doświadczonego polityka byłoby pochopnym posunięciem [9]. 

Warto wspomnieć, że atak na ośrodek w Natanz zbiegł się z wizytą amerykańskiego sekretarza obrony Lloyda Austina w Izraelu. Naturalnie – Izraelowi bardzo zależało na poruszenie kwestii wiedeńskich negocjacji. Nie wiadomo jednak, czy poruszona została kwestia niedzielnego incydentu [10]. 

Dlaczego Iran rozwija program atomowy?

Iran od dekad dąży do miana mocarstwa regionalnego. Dziś można powiedzieć, że tego miana jeszcze nie udało mu się osiągnąć, a dotkliwe sankcje oraz pandemia oddalają tę wizję. Warto jednak podkreślić, że zalążki programu atomowego w Iranie pojawiły się przed rewolucją islamską i rządami ajatollahów. Pierwsze komponenty atomowe sprowadzał do kraju szach Mohammad Reza Pahlawi. Po rewolucji islamskiej w 1979 roku oraz po wojnie iracko-irańskiej w latach 1980-1988 Irańczycy postanowili kontynuować prace nad atomem [11].

Teheran był w pełni świadom tego, że wejście w posiadanie broni atomowej to tzw. “mocarstwowa droga na skróty”. Wyprodukowanie broni atomowej to sposób na to, aby podnieść rangę państwa w stosunkach międzynarodowych. To także istotny element tzw. odstraszania potencjalnych agresorów – w szczególności tych, którzy posiadają broń jądrową.

Warto tutaj na chwilę przyjąć irańską perspektywę – Iran to państwo, które po rewolucji islamskiej zostało zepchnięte na margines społeczności międzynarodowej. Przede wszystkim przez Stany Zjednoczone, które za czasów szacha były irańskim sojusznikiem. Po zmianie reżimu Iran zyskał łatkę czarnej owcy Bliskiego Wschodu i popadł w izolację. W późniejszych latach znalazł się nawet na amerykańskiej “osi zła” wraz z Irakiem i Koreą Północną. Wcześniej doświadczył także wojny z Irakiem, podczas której nota bene Irak używał broni masowego rażenia, w tym wypadku akurat broni chemicznej. Irańczycy zadawali sobie pytanie, czy do tej wojny doszłoby, gdyby posiadali wówczas potencjał jądrowy [12]. 

Inna kwestia wiąże się także z irańskim postrzeganiem (nie)sprawiedliwości na arenie międzynarodowej. Zdaniem Iranu, skoro inne państwa (Stany Zjednoczone, Rosja, Indie, Chiny, Pakistan, Francja, Wielka Brytania, Izrael, Korea Północna) mogą posiadać broń jądrową, to dlaczego im nie wolno?

Z perspektywy bezpieczeństwa międzynarodowego oczywistym jest, że każde rozprzestrzenianie broni masowego rażenia jest szkodliwe i niepożądane, czego Iran jest świadomy. Irańska broń atomowa mogłaby stać się przyczyną powstania saudyjskiej, tureckiej czy egipskiej broni atomowej. Irańczycy nie rozumieją jednak, dlaczego to akurat im zarzuca się, że to właśnie oni by tej broni użyli, skoro w historii broni atomowej użyły tylko Stany Zjednoczone u końca II wojny światowej. 

W tym miejscu pojawia się właśnie Izrael, który Iranowi nie ufa i jest w stanie dołożyć wszelkich starań do tego, aby nie sprawdzać, czy Iranowi zaufać można. 

Dlaczego Iran wzbogaca uran, kiedy wznowiono negocjacje?

Negocjacje powrotu do JCPoA (ang. Joint Comprehensive Plan of Action) to bez wątpienia szansa dla Iranu. Jeśli strony dojdą do porozumienia, irańska gospodarka w końcu będzie mogła się odbudować. Dlaczego więc Iran uparcie kontynuuje wzbogacanie uranu, podczas gdy trwają negocjacje, zamiast okazać dobrą wolę w praktyce? 

Powodów jest kilka. Po pierwsze, to demonstracja siły. Iran chce pokazać, że dopóki Amerykanie nie zgodzą się na zniesienie sankcji, będzie konsekwentnie kontynuował program i nie przestanie, dopóki nie osiągnie pożądanego rezultatu.

Jednocześnie, w ten sposób Iran sprawia wrażenie, jakby broń atomowa mogła powstać już niebawem. Prezydent Hassan Rouhani informował, że w tym roku zdolność wzbogacania uranu wzrosła do 20% czystości pierwiastka [13]. To powoduje, że społeczność międzynarodowa nie chce zwlekać z negocjacjami, które Iranowi również są potrzebne [14]. 

Wszyscy potrzebują powrotu porozumienia

Powrót do porozumienia sprzed maja 2018 roku wydaje się dzisiaj jedyną inicjatywą, która w sposób pokojowy może, w pewnym stopniu, zadowolić wszystkie strony. Choć Izrael uważa, że całkowite zniesienie sankcji to zbyt łagodna opcja, to należy przypomnieć, że nie jest stroną JCPoA i musi zadowolić się tym, co wynegocjują mocarstwa (w szczególności ich sojusznik, czyli Stany Zjednoczone).

Iran jest w stanie znacznie ograniczyć wzbogacanie uranu, co deklarował już wielokrotnie. Rozmowy kontynuowane są od 14 kwietnia, zatem dopiero okaże się, czy i jak ostatni incydent wypłynie na ich przebieg [15]. 

JCPoA nie jest rozwiązaniem idealnym, jednak to jedyna formuła, która jest w stanie sprostać różnym oczekiwaniom stron sporu. Dla społeczności międzynarodowej, w tym państw regionu i Izraela, to szansa na znaczne ograniczenie prac nad programem i dopuszczenie obserwatorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej do ośrodków nuklearnych. Zaś dla Iranu – to szansa na odbudowę gospodarczą i tym samym – społeczną. Jednocześnie, to ważny krok w ograniczaniu rozprzestrzeniania broni jądrowej w regionie, zmniejszający ryzyko nowych napięć i konfliktów. 

Anna Słania – ekspertka ds. bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego, publicystka. Zainteresowana zagadnieniami współczesnych konfliktów zbrojnych, terroryzmu oraz humanitaryzmu w stosunkach międzynarodowych. Pracuje w nurcie dziennikarstwa pokoju. Zrezygnowała z pracy w Salam Lab w grudniu 2021 roku.

ŹRÓDŁA:

[1]  Gordon Corera, BBC, Iran nuclear attack: Mystery surrounds nuclear sabotage at Natanz,

[2]  Patrick Kingsley, David E. Sanger, Farnaz Fassihi, New York Times,  Iran nuclear attack: Mystery surrounds nuclear sabotage at Natanz,

[3]  Frank Gardner, BBC, Iran vows revenge for 'Israeli’ attack on Natanz nuclear site,

[4]  Ronen Bergman, Rick Gladstone, Farnaz Fassihi, New York Times, Blackout Hits Iran Nuclear Site in What Appears to Be Israeli Sabotage,

[5]  Miron Lakomy, Cyberprzestrzeń jako obszar rywalizacji i współpracy państw, Katowice 2015,

[6, 8]  Przemysław Furgacz, Rocznik Bezpieczeństwa Międzynarodowego 5, 2010/2011, Izrael wobec irańskiego programu nuklearnego,

[7]  Frank Gardner, BBC, Iran vows revenge for 'Israeli’ attack on Natanz nuclear site,

[9]  Patrick Kingsley, David E. Sanger, Farnaz Fassihi, New York Times, After Nuclear Site Blackout, Thunder From Iran, and Silence From U.S.,

[10] Robert Burns, Associated Press News, Pentagon chief declares ‘ironclad’ US commitment to Israel,

[11]  Iran Watch, A History of Iran’s Nuclear Program,

[12]  Clifton W. Sherill, Nonproliferation Review, Vol. 19, No. 1, March 2012, Why Iran Wants the Bomb and What It Means For US Policy,

[13]  BBC, Iran resumes enriching uranium to 20% purity at Fordo facility,

[14]  Nick Paton Walsh, CNN, The moment of truth is here for the Iran nuclear deal,

[15]  Patrick Wintour, Julian Borger, The Guardian, Roadmap to rescue Iran nuclear deal agreed in Vienna talks.

Zdjęcie tytułowe: Prezydent Iranu Hassan Rouhani i szef Irańskiej Organizacji Energii Atomowej (AEOI) Ali Akbar Salehi w elektrowni jądrowej w Bushehr. Fot. Hossein Heidarpuour via Wikipedia.org.

#



Najnowsze publikacje