Foka, która „włamała się” do domu w Nowej Zelandii? Między innymi o tym przeczytasz w dzisiejszej prasówce!
Chcesz być na bieżąco z publikacjami Salam Lab? Chciałbyś/chciałabyś co poniedziałek otrzymywać na swój adres e-mail pokojową prasówkę Salam Lab? To nasz autorski przegląd prasy składający się ze starannie wyselekcjonowanych newsów z całego świata. Chcesz wiedzieć o tym, co dzieje się w Laboratorium Pokoju oraz dostawać informacje o ciekawych akcjach i wydarzeniach? Zapisz się już teraz i czytaj newsletter na swoim mailu!
Nieustannie pracujemy nad tym, aby treści przygotowywane dla naszych odbiorczyń i odbiorców były jeszcze lepsze. Chcemy, aby dostęp do ciekawych newsów z całego świata miało jeszcze więcej osób. Aby jeszcze więcej osób mogło czytać historie obalające krzywdzące stereotypy i oddające głos dyskryminowanym. Dlatego już dziś zapisz się do newslettera Salam Lab!
#SalamLabNews
Foka „włamała się” do domu w Nowej Zelandii, a potem wylegiwała na kanapie
W środę rano rodzina z Mount Maunganui w Nowej Zelandii znalazła w swoim domu, który znajduje się 150 metrów od plaży, małą fokę. Jenn Ross wybierała się tego ranka na siłownię. Wsiadając do samochodu, usłyszała „dziwny” dźwięk. Myślała jednak, że to pies sąsiadów i pojechała na trening. To wtedy mała foka musiała wejść do domu rodziny Ross przez klapkę dla kota znajdującą się w drzwiach. Najprawdopodobniej podążała właśnie za należącą do rodziny kotką Coco, którą spotkała w ogrodzie.
Gdy po godzinie Jenn wróciła z treningu, otworzyła drzwi do domu i znalazła „małą, uroczą foczkę”. Zwierzę było przestraszone i uciekło do drugiego pomieszczenia. W czasie, gdy kobieta dzwoniła po odpowiedni ratunek, foka spędzała czas na kanapie w pokoju gościnnym. Strażnik z Departamentu Ochrony Przyrody pojawił się o 10 rano, a młoda foka trafiła bezpiecznie do morza.
Foka na ulicy? Tutaj to codzienny widok
Phil Ross, mąż Jenn, jest biologiem zajmującym się zwierzętami morskimi. Mężczyzna ubolewa nad tym, że nie było go wówczas na miejscu. „Największą ironią jest to, że była to prawdopodobnie jedyna sytuacja w życiu, gdy w domu potrzebny był biolog morski”. Synowie Jenn i Phila, 10-letni Ari i 12-letni Noah, byli bardzo podekscytowani niespodziewaną wizytą zwierzaka. Przestraszona kotka Coco uciekła do sąsiadów.
Ross powiedział jednak, że widok młodych fok wędrujących po okolicy o tej porze roku nie jest rzadkością, ponieważ to czas, gdy młode zaczynają się usamodzielniać i odkrywać swoje umiejętności. Fokom z Nowej Zelandii groziło wyginięcie. W ostatnim czasie ich populacja odradza się.
Źródło: The Guardian.