Idit Harel Segal, która pracuje jako przedszkolanka, z okazji okrągłych urodzin postanowiła sprawić sobie naprawdę wyjątkowy prezent. Bo czy jest coś bardziej wyjątkowego niż uratowanie komuś życia?
Oddała nerkę palestyńskiemu chłopcu
„Wiem, że jeśli będzie więcej takich jak my, to nie będzie o co walczyć” – powiedziała Idit Harel Segal w wywiadzie, wskazując, że umocniła się w swojej decyzji, obserwując eskalację działań zbrojnych w maju bieżącego roku.
Do chłopca wysłała list. „Nie znasz mnie, ale niedługo będziemy bardzo blisko, bo moja nerka będzie w twoim ciele” – napisała Segal – „Mam nadzieję z całego serca, że ta operacja się powiedzie i będziesz żył długo, zdrowo i dobrze”.
„Czytałam historie o ludziach, którzy oddawali nerki. Rozczarowało mnie, że byli to prawie wyłącznie sami mężczyźni. Powiedziałam sobie, że jestem silną kobietą i też to zrobię. Coś wewnątrz mnie mówiło, że tak należy” – opowiadała dziennikarzom.
Idit Harel Segal zdecydowała, że odda nerkę nieznajomej osobie. Już sama decyzja wzbudziła sprzeciw jej rodziny, przerażonej ryzykiem związanym z operacją. Gdy okazało się, że bezcenny dar ma trafić do trzyletniego chłopca ze Strefy Gazy, opór krewnych tylko wzrósł. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że dziadkowie ze strony jej ojca zginęli w trakcie ataków ze strony palestyńskiej, gdy ten miał zaledwie rok – w 1948 roku. Jego wujek zginął podczas Drugiej Intifady w 2002 roku.
W Salam Lab znajdziesz historie osób, które pokazują, że przemoc nie jest jedyną drogą. Pomóż nam działać i wspieraj nas >>>
„Czułam, że to musi się wydarzyć”
Kobieta nie zwątpiła w słuszność swojej decyzji. Inspirację i moralny wzór do naśladowania stanowi dla niej ocalały z Holocaustu dziadek, który uczył, że w życiu należy szukać głębszego sensu. Z kolei żydowska tradycja mówi, że ratowanie życia to najważniejszy obowiązek.
„Mój dar wynikał z pobudek osobistych, a nie politycznych” – powiedziała. „Wiadomość o tym, kto otrzyma nerkę, nie sprawiła, żebym żałowała czy wątpiła, że dobrze robię. Czułam, że to musi się wydarzyć. Nie ma dnia, żebym nie była szczęśliwa z powodu uratowania życia tego słodkiego dziecka” – dodała.
Idit Harel Segal pragnęła poznać chłopca, któremu oddała nerkę. Z jego rodziną spotkała się w szpitalu Beilinson w Petah Tikva w Centralnym Dystrykcie Izraela. Kobieta ze wzruszeniem wspomina sytuację, gdy w szpitalnej sali kołysała dziecko w ramionach i śpiewała mu kołysanki po hebrajsku – przy trzeciej piosence chłopiec zasnął.
Po operacji kobieta wraz z lewicowym aktywistą rozpoczęła zbiórkę na rzecz nowych przyjaciół, którzy z powodu napiętej sytuacji w regionie podjęli decyzję o pozostaniu anonimowymi dla mediów. W maju w wyniku izraelskiego nalotu został zniszczony ich dom, na skutek czego obecnie pomieszkują u znajomych i rodziny.
Kim jest chłopiec, który czekał na przeszczep?
Młody Palestyńczyk jest synem absolwentki prawa i kierowcy taksówki. Z powodu wrodzonej wady nerek musiał być dializowany. Gdy okazało się, że konieczny będzie przeszczep, wyszło na jaw również, że nikt z rodziny nie może być dawcą. Ponadto, system opieki zdrowotnej w Strefie Gazy został zniszczony przez lata wojen i okupacji.
Izrael zezwala na leczenie w swoich szpitalach tylko nielicznej grupie pacjentów z Gazy. Z tego względu ojciec chłopca oddał nerkę izraelskiej kobiecie – 25-letniej matce dwojga dzieci. W zamian za to jego syn trafił na priorytetową listę oczekujących na organy. W wielu państwach tego typu wymiana nie jest dozwolona z powodu ryzyka, że ktoś zostanie do takiej decyzji przymuszony. Etyka transplantacji organów opiera się bowiem na dobrowolności i braku gratyfikacji.
Natalia Rojek – krytyczka literacka. Członkini Kolektywu Podżegaczki, w ramach którego współtworzy feministyczne ziny. Współpracowniczka SalamLab.pl
Źródła: Haaretz, People, Times of Israel.
fot. Idit Harel Segal.