Po obaleniu reżimu Baszszara al-Asada w grudniu 2024 roku Syria wkroczyła w okres głębokich przemian politycznych, społecznych i gospodarczych. Dla wielu upadek ponad pięćdziesięcioletnich rządów rodziny al-Asadów oznaczał koniec autorytaryzmu i nadzieję na demokratyczne reformy, dla innych – początek nowej ery niepewności oraz wyzwań związanych z odbudową państwa. Jak obecnie wygląda sytuacja mniejszości w Syrii?
W ramach procesu transformacji politycznej tymczasowy prezydent Syrii, Ahmed al-Szara, 13 marca 2025 roku podpisał projekt nowej konstytucji, która ma obowiązywać przez najbliższe pięć lat. Choć niektórzy obserwatorzy postrzegają ten krok jako próbę ustabilizowania sytuacji w kraju po trwającej ponad 13 lat wojnie domowej, pojawiają się także obawy dotyczące rosnących wpływów ugrupowań islamistycznych oraz możliwej marginalizacji mniejszości religijnych i etnicznych. Jedną z kluczowych zmian w nowej konstytucji, na którą zwraca się szczególną uwagę, jest zapis, że prawo islamskie stanowi „główne źródło” legislacji, zamiast wcześniejszego określenia „jedno z głównych źródeł”. Dodatkowe obawy wzbudza fakt, że kwestie dotyczące mniejszości etnicznych nie zostały w niej uwzględnione. Nowa konstytucja została opracowana przez komisję powołaną przez prezydenta al-Szarę po ogólnokrajowej konferencji dialogu narodowego, która odbyła się w zeszłym miesiącu. W jej trakcie wezwano do ogłoszenia tymczasowej konstytucji oraz przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w okresie przejściowym. Jednak krytycy i krytyczki podkreślają, że konferencja była organizowana w pośpiechu i nie uwzględniała przedstawicieli wszystkich grup etnicznych, religijnych ani społeczeństwa obywatelskiego, co rodzi pytania o jej rzeczywistą inkluzywność.
Przekaż 1,5% podatku dla Salam Lab i buduj społeczeństwo pokoju wspólnie z nami!
To bardzo proste – wystarczy wpisać w PIT:
KRS: 0000507234
Cel szczegółowy: 83910
Partnerem Akcji jest FaniMani.pl
Już teraz dziękujemy każdej i każdemu z Was za wsparcie!
Od kolonialnych granic do wojennego chaosu
Syria od początku swojej nowożytnej historii była państwem wieloetnicznym i wieloreligijnym, a los jej mniejszości kształtowały zarówno kolonialne podziały, jak i kolejne autorytarne rządy. Po rozpadzie Imperium Osmańskiego w 1918 roku kraj znalazł się pod administracją francuską, która prowadziła politykę dzielenia społeczeństwa według kryteriów etnicznych i religijnych. W ramach tej strategii wyznaczono oddzielne terytoria dla społeczności alawitów (wyznawców synkretycznego nurtu religijnego, wyrosłego na gruncie szyizmu – jednego z nurtów islamu) i Druzów (wyznawców synkretycznego nurtu religijnego, który wyłonił się z ismailizmu – jednego z odłamów szyizmu), które były faworyzowane przez ówczesne władze. Po uzyskaniu niepodległości w 1946 roku Syria weszła w okres niestabilności politycznej, naznaczony licznymi przewrotami wojskowymi.
Przełomowym momentem w nowoczesnej historii kraju było przejęcie władzy przez partię Baas w 1963 roku. W jej strukturach (zwłaszcza w wojsku i administracji państwowej) dominującą rolę odgrywali wspomniani już alawici – w tym Hafiz al-Asad, przyszły prezydent kraju – oraz Druzowie, stanowiący około 3% syryjskiego społeczeństwa. Społeczność ta, przez wieki marginalizowana z powodu swoich wierzeń łączących elementy islamu z przedislamskimi wierzeniami, uzyskała pewien stopień ochrony w zamian za lojalność wobec rządzącego reżimu. W tym samym czasie utrzymywano również korzystne relacje z chrześcijańską mniejszością, zapewniając jej dostęp do stanowisk rządowych i przywilejów gospodarczych w zamian za współpracę oraz wstrzymanie się od wspierania opozycji.
Z kolei Kurdowie, posiadający własny język i kulturę, byli dyskryminowani przez reżim al-Asada ze względu na swoją tożsamość etniczną. W ramach polityki arabizacji władze systematycznie marginalizowały ich społeczność, zakazując używania języka kurdyjskiego, rejestrowania kurdyjskich imion, zmieniając nazwy miejscowości na arabskie oraz cenzurując publikacje wydawane w ich rodzimym języku.
Trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii dramatycznie zmieniła sytuację tamtejszych mniejszości. W trakcie krwawego konfliktu społeczności takie jak chrześcijanie czy Druzowie znalazły się w potrzasku pomiędzy walczącymi stronami: reżimem Baszszara al-Asada, ugrupowaniami islamistycznymi oraz siłami opozycyjnymi. Islamistyczne grupy zbrojne, w tym Państwo Islamskie i Front al-Nusra, oskarżały przedstawicieli mniejszości o współpracę z reżimem i brutalnie ich prześladowały. W 2015 roku Państwo Islamskie uprowadziło ponad 200 chrześcijan, a trzy lata później zaatakowało zamieszkane przez Druzów miasto Sweida, zabijając ponad 200 osób. Konsekwencje tych represji były tragiczne – tysiące członków mniejszości religijnych uciekło z kraju, szukając schronienia w Libanie i innych państwach regionu. Tymczasem w północnej Syrii Kurdowie utworzyli autonomiczny region Rożawa, którego legalność nie została uznana ani przez rząd Baszszara al-Asada, ani przez opozycję. Upadek jego reżimu w grudniu 2024 roku oraz przejęcie władzy przez islamistyczną koalicję Hajat Tahrir asz-Szam ponownie wywołały niepewność co do przyszłości mniejszości w kraju.
Nowa rzeczywistość – ale czy na pewno?
Syria obecnie przeżywa najkrwawszy okres od obalenia Baszara al-Asada trzy miesiące temu. W minionym tygodniu doszło do starć między siłami rządowymi a zwolennikami byłego prezydenta, w których zginęły setki żołnierzy i cywilów.
Przemoc zaczęła eskalować w czwartek 6 marca, gdy – według władz – siły rządowe w regionie nadmorskim zostały zaatakowane przez bojowników powiązanych z obalonym reżimem Baszszara al-Asada. W odpowiedzi rząd wysłał do regionu znaczne posiłki, mające zdławić – jak to określono – „śmiercionośny, dobrze zaplanowany i celowy atak” przeprowadzony przez zwolenników byłego prezydenta. Wraz z napływem wojsk rządowych w meczetach na terenach lojalnych wobec nowej administracji zaczęto nawoływać do dżihadu – „świętej wojny” – w celu wsparcia sił bezpieczeństwa. W piątek po południu pojawiły się pierwsze doniesienia o masowych egzekucjach cywilów, dokonywanych w ramach odwetowych ataków na alawickie miasta i wsie.
Według licznych zeznań świadków zebranych przez Biuro Praw Człowieka ONZ sprawcy napadali na domy, pytając mieszkańców i mieszkanki o przynależność religijną, a następnie decydowali, kogo zabić, a kogo oszczędzić. W rozmowie z dziennikarką BBC Liną Sinjab, Ali, mieszkaniec alawickiego Kusour, opowiedział, że on, jego żona i 14-letnia córka zostali uratowani przez sunnickich sąsiadów, mimo że należą do innego odłamu islamu. „Przez lata żyliśmy obok siebie – alawici, sunnici i chrześcijanie. Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy czegoś takiego” – powiedział. Do niedzielnego wieczoru Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka – brytyjska organizacja monitorująca konflikt – poinformowało, że w wyniku tych działań zginęło co najmniej 973 cywilów.
Sytuacja Kurdów i Druzów wygląda jednak zupełnie inaczej. 10 marca syryjski rząd ogłosił przełomowe porozumienie z kurdyjskimi władzami kontrolującymi północno-wschodnią część kraju. Na mocy tych ustaleń wszystkie dotychczasowe instytucje wojskowe i cywilne zostaną włączone do centralnych struktur państwowych, co ma przyczynić się do zacieśnienia integracji mniejszości kurdyjskiej z resztą społeczeństwa. Porozumienie przewiduje również całkowite zawieszenie działań zbrojnych oraz przekazanie strategicznych punktów – w tym przejść granicznych, lotniska oraz kluczowych złóż ropy i gazu – przez Syryjskie Siły Demokratyczne, wspierane przez Stany Zjednoczone. Co istotne, dokument wprost wskazuje, że kurdyjska mniejszość stanowi integralną część państwa, gwarantując wszystkim ich przedstawicielom i przedstawicielkom prawo do aktywnego udziału w życiu politycznym kraju.
Z kolei, jak podaje Associated Press, w piątek 14 marca, po raz pierwszy od 1948 roku, około 100 osób ze społeczności druzyjskiej – w tym duchownych – przekroczyło strefę buforową monitorowaną przez ONZ i weszło na kontrolowane przez Izrael terytorium Wzgórz Golan. Celem tej wizyty była pielgrzymka do grobowca proroka Szuajba, najważniejszego miejsca kultu dla Druzów. Izrael zadeklarował gotowość ochrony syryjskich Druzów, co ma zapewnić bezpieczeństwo tej mniejszości w obliczu nadchodzących zmian politycznych. Mieszkańcy druzyjskiej społeczności po izraelskiej stronie granicy ciepło przywitali delegację. „To symboliczna i wyjątkowa wizyta, łącząca rodziny rozdzielone granicą. Ci, którzy przybywają, są tacy sami jak ci, którzy pozostali w Syrii – to jedna społeczność” – mówi Jawlan Abu Zed, mieszkaniec Majdal Szams w Izraelu. „To pielgrzymi, ludzie głębokiej wiary, odwiedzający swoje święte miejsca – tak jak nasi sunniccy bracia udają się do Mekki, a chrześcijańscy do Watykanu” – dodaje. W ich oczach wydarzenie to ma wymiar historyczny – bez względu na polityczne podziały i położenie przy granicy, stanowią jedną społeczność, opartą na wspólnych tradycjach i braterskich relacjach.
Co dalej?
Większość społeczeństwa w Syrii potępia zabijanie cywilów – w Damaszku odbyły się demonstracje, podczas których mieszkańcy i mieszkanki opłakiwali ofiary i wyrażali swój sprzeciw wobec przemocy. Jednocześnie, jak podaje BBC, w ciągu ostatnich dni pojawiły się wezwania do „dżihadu”, a mieszkańcy nadmorskiego miasta Banias donoszą, że niektóre uzbrojone osoby, dotychczas niezwiązane z żadnymi grupami bojowniczymi, przyłączały się do aktów przemocy przeciwko przedstawicielom i przedstawicielkom mniejszości.
W odpowiedzi na te wydarzenia, w niedzielę 9 marca tymczasowy prezydent Syrii Ahmed al-Szara podczas swojej przemowy oskarżył zwolenników poprzedniej władzy o próbę podziału społeczeństwa oraz wywołania kolejnej wojny domowej. Zapowiedział powołanie komisji, której celem będzie wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i zapewnienie ochrony poszkodowanym społecznościom. W wywiadzie dla agencji Reuters podkreślił, że popełnione wobec alawitów zbrodnie zagrażają jedności kraju, tym samym obiecując wymierzenie sprawiedliwości, nawet jeśli oznaczałoby to ukaranie własnych zwolenników.
W obliczu tych wyzwań przyszłość Syrii pozostaje niepewna, a jej dalszy rozwój będzie zależał od zdolności nowych władz do przeprowadzenia skutecznych reform oraz zapewnienia mniejszościom pełnej inkluzywności w procesie transformacji politycznej.
Zuzanna Kowalczyk – studentka arabistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, absolwentka Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze. Jej zainteresowania badawcze obejmują historię Bliskiego Wschodu w XIX i XX wieku, a także kwestie religijne i etniczne oraz zagadnienia związane ze zmianami klimatycznymi i bezpieczeństwem wodnym w regionie. Pasjonatka literatury faktu i miłośniczka zwierząt, zwłaszcza kotów, które pokochała bezgranicznie podczas swoich podróży na Bliski Wschód. Do swoich ulubionych zajęć zalicza jedzenie kofty i picie soku z mango.