Jestem Polską Tatarką. I muzułmanką od urodzenia. Ale muszę być szczera i powiedzieć, że nie praktykowałam islamu przez całe moje życie. Droga do niego była długa i kręta. Byłam muzułmanką, która nie modliła się, wiedziała bardzo mało na temat swojej religii. Ale w pewnym momencie, gdy miałam jakoś 21 lat, zaczęłam poszukiwać odpowiedzi na pytanie: „dlaczego ja w ogóle jestem na tym świecie?”. To był dla mnie trudny czas, doświadczyłam wielu traumatycznych zdarzeń. Poszukiwałam swojej drogi w wielu religiach.
Odpowiedź na to pytanie znalazłam w islamie. Praktykującą muzułmanką zostałam właśnie w wieku 21 lat. Wiedziałam, że to jest to. Zaczęłam regularnie się modlić, przestałam jeść wieprzowinę, pić alkohol – tak, wcześniej to robiłam, choć na piśmie byłam przecież muzułmanką. W tym czasie zdecydowałam też, że chcę założyć hidżab.
Babcia Chalima, dziadek Sulejman
Wychowałam się na Podlasiu, w Suchowoli. Niedawno powstało tam Centrum Trzech Kultur. To miejsce, które ma promować dziedzictwo chrześcijańskie, żydowskie i tatarskie, które były obecne na tych terenach zarówno dziś, jak i w przeszłości. I symbol. Przestrzeń, która ma łączyć i pokazywać, że Polska może być wielokulturowa. Bo taka też była od wieków. A Tatarzy i Żydzi byli i są integralną częścią tego kraju. Niedaleko Centrum, „rzut beretem” od kościoła, do którego uczęszczały moje koleżanki i koledzy z podstawówki, sąsiedzi i przyjaciele moich rodziców, powstało Tatarskie Centrum Kultury Islamu. Znajduje się tam piękna wystawa. Można na niej zobaczyć m.in. zdjęcie ze ślubu mojej babci Chalimy i dziadka Sulejmana.

Dagmara Sulkiewicz, która jest w Radzie Ekspertów projektu Empathy, jest moją ciocią, siostrą mojego taty. Ale Dagi, jak ją nazywam, jest ode mnie tylko trzy miesiące starsza. Wychowałyśmy się razem i jest dla mnie niczym siostra. Jednak najprawdopodobniej nie jesteśmy spokrewnione z tym słynnym Sulkiewiczem, Aleksandrem, nazywanym ojcem polskiej niepodległości. Ale nazwisko jest fajne!
Wewnętrzny lęk
Jak żyje się muzułmanom i muzułmankom w Polsce? Na to pytanie mogę odpowiedzieć tylko do 2005 roku. Wtedy wyprowadziłam się z Polski. Ale żyło się raczej niefajnie. Pamiętam na przykład całą moją drogę, moje podchody do tego, by nałożyć hidżab. To była swego rodzaju bitwa. Teraz, mieszkając w Wielkiej Brytanii, widzę, że tutaj to również nie jest zbyt łatwe. Ale w Polsce trzeba się umocnić w religii, w sobie i w społeczeństwie, przygotować na skrajnie złe reakcje. Nieważne, że chciałam założyć hidżab z własnej woli. W Polsce muzułmankom, które się zakrywają, bardzo trudno znaleźć pracę. Ja miałam to szczęście, że pracowałam już w laboratorium w dobrej firmie. Mimo to, cały czas odczuwałam wewnętrzny lęk, że zostanę zwolniona. Bo noszę hidżab. Bo robię to, co chcę. Niełatwo jest też modlić się pięć razy dziennie.
Decyzję o wyjeździe z Polski podjęłam z powodu wielu czynników. To były głównie względy osobiste, ale nie mogę ukrywać tego, że religia też miała na nią wpływ. Chciałam żyć gdzieś, gdzie będzie mi łatwiej praktykować islam.
Halaqa
Czy jest łatwiej? Na początku czułam się bardzo dziwne. W Anglii, tu, gdzie mieszkam, nie było takiej zżytej społeczności muzułmańskiej. A w takiej żyłam na Podlasiu. W Polsce trzymaliśmy się razem, koniec kropka. I nieważne było, czy jesteś sunnit(k)ą, czy szyit(k)ą. W Białymstoku mieliśmy „Halaqę” (po arabsku to rodzaj zgromadzenia religijnego, spotkania poświęconego islamowi), taki rodzaj kółka. Spotykaliśmy się, pogłębialiśmy wiedzę na temat islamu, czytaliśmy Koran, wymienialiśmy się poglądami. Byliśmy razem. Właśnie tego mi tutaj brakowało. Ale im dłużej byłam w Anglii, przekonywałam się, że faktycznie jest o wiele łatwiej. To, że w tym kraju żyje dużo muzułmanów i muzułmanek, nie oznacza jednak, że nie ma tu islamofobii. Choć to w Polsce jest ona dużo gorsza: to ataki fizyczne i werbalne, których sama doświadczyłam. A wszystko przez brak wiedzy i edukacji, głęboko zakorzenione uprzedzenia i niechęć do otwartości.
Istnieje tak wiele stereotypów na temat islamu. Na przykład hidżab, który wielu osobom kojarzy się z uciśnieniem, dla mnie jest od niego daleki. Wiem jednak, że hidżab jest bardzo upolityczniony i że są kraje, gdzie ta chustka na głowie staje się narzędziem. Że religia (każda) jest wykorzystywana do celów pojedynczych ludzi. Że w różnych miejscach kobiety często są zmuszane do zakrywania się. Ale ja chcę podzielić się swoją perspektywą i własnymi odczuciami. Bo ja zakrywam się z własnej woli. Przez kilkanaście lat nosiłam nawet nikab. W tym czasie studiowałam, uczyłam się, pracowałam. Można? Można! To się nie wyklucza. Nikab zdjęłam również z własnej woli (nie ze strachu przed islamofobią) i powróciłam do hidżabu. Noszenie zasłony może być taką samą opresją, jak zabranianie jej noszenia. Każda z nas powinna nosić (lub nie) i robić to, co chce. Wybór – to słowo klucz.
„Ci inni”
W mediach w kontekście islamu pojawią się „niewykształcone” kobiety ubrane na czarno, którym widać co najwyżej oczy. Bo komu przyszłoby do głowy, że ta kobieta może mieć dyplom. Koniecznie muszą pojawić się terroryści. Ale tylko o ciemniejszym kolorze skóry. Bo biali terroryści to „osoby z problemami”, ale nigdy terroryści. Politycy straszą „tymi innymi”, którzy „kradną pracę”, a do tego się radykalizują. Jest oglądalność, poczytność, mają głosy. Nieważne, że w taki sposób krzywdzą ludzi.

Często w komentarzach pojawia się taki troll albo pani trollowa i mówi: „no właśnie, to wszystko przez te religie. Religie są złe i nie powinno ich być”. I takie zdanie też jest okej. Ja chcę mieć religię w swoim życiu, ktoś inny – nie. Niech każdy żyje po swojemu i da żyć innym. Kilka tygodni temu byłam na proteście w geście solidarności z Irankami. Rozmawiałam z kobietą z Iranu, która w Anglii mieszka już od wielu lat. „Ty nosisz hidżab i jesteś tutaj na proteście? Dlaczego?” – nie potrafiła zrozumieć.
Tak, noszę hidżab, mieszkam w Anglii i byłam na tym proteście. Bo cenię sobie wolność. Jestem za wyborem. Wyborem do aborcji, do tego, jak chcesz żyć, w jakim związku i czy w ogóle w związku. Innych bardzo to uwiera. I wtedy wchodzę ja na swoim Instagramie i TikToku w hidżabie, cała na kolorowo.
Nie dogodzisz
A niektórym ludziom nie podoba się dosłownie wszystko. Niemuzułmanom to, że noszę hidżab. Muzułmanom to, że się zakrywam, ale ubieram się we wszystkie kolory tęczy. A ja dalej będę dodawać swoje zdjęcia, jak puszczam bańki mydlane, albo idę na łyżwy w różowym płaszczu, czy przebieram się za świętego Mikołaja, by sprawić radość dzieciom w przedszkolu. Córka z okazji moich urodzin spełniła moje małe marzenie i kupiła mi strój jednorożca. Będę go zakładać z dumą. Bo chcę i mogę. I dzielę się tym w swoich mediach społecznościowych, aby pokazać innym, że można szczęśliwie żyć i cieszyć się z drobnostek. Bez względu na to, czy wyznajemy jakąś religię, czy nie.
Żyjemy w czasach, gdy ludzie nie są szczęśliwi, zmagają się z chorobami psychicznymi, tyle zła dzieje się na świecie. Chcę dać innym i sobie trochę szczęścia i koloru. Myślę sobie: „jestem muzułmanką, nie chodzę ubrana od stóp do głów na czarno i pewnie rozczaruję tych, którzy bardzo chcieliby, aby stereotypy sprawdzały się w prawdziwym życiu”. Ale ja nie jestem uciemiężona. Jestem szczęśliwa. I bardzo, bardzo bym chciała, żeby ta wiadomość dotarła do wielu: ludzie, weźcie idźcie i bądźcie szczęśliwi. To jest wasz wybór.
Gdy zobaczyłam wiadomość od ciebie, że chcesz napisać o mnie w ramach projektu Empathy, pomyślałam sobie: „ale dlaczego ja? Ja jestem przecież zwykłą muzułmanką”. Po co robić ze mną wywiad? Ale może właśnie to jest potrzebne. Może trzeba pokazać, że muzułmanie i muzułmanki to zwykli ludzie. Pracuję jako przedszkolanka od poniedziałku do piątku, weekendy spędzam aktywnie z mężem i córką – chodzimy na spacery, do teatru – w niedziele organizuję dom i budżet domowy, przygotowuję się na nowy tydzień. I jestem muzułmanką. Człowiekiem.
Z Tamarą Sulkiewicz rozmawiała Julia Parkot.
***
Jako Salam Lab jesteśmy częścią wyjątkowego grantu i projektu edukacyjnego EMPATHY (Let’s Empower, Participate and Teach Each Other to Hype Empathy. Challenging discourse about Islam and Muslims in Poland), który zakłada kompleksowe i intersekcjonalne podejście do przeciwdziałania islamofobii w Polsce. Więcej na jego temat przeczytasz na naszej stronie salamlab.pl/empathy.
Projekt jest dofinansowany przez Unię Europejską. Wyrażone poglądy i opinie są jednak wyłącznie poglądami autora_ki lub autorów i nie muszą odzwierciedlać tych zamieszczonych w przepisach Unii Europejskiej lub Komisji Europejskiej. Unia Europejska oraz organ udzielający wsparcia nie mogą ponosić za nie odpowiedzialności.